Rozdział 38. Alexander, Cloe

195 43 6
                                    


~ Alexander ~

- Jak mogłeś?!

- Skarbie, wiem jak to może wyglądać. Wiem co sobie teraz myślisz, ale ja naprawdę próbowałem się powstrzymać, ale...

Cloe patrzy na mnie załzawionymi i pełnymi bólu oczami. Czuję się jakbym ją poprzedniej nocy co najmniej zgwałcił, a przecież do niczego jej nie zmusiłem.

- Kurwa! Cloe ja...

- Dość. Nic nie wiesz. Ja byłam pijana.

Owinięta w pościel wstała z łóżka i wybiegła wprost do łazienki.

I znów się zjebało. Nawet jednego nie zdążyłem naprawić, a tu kolejny problem.

-Kurwa!

Tak czułem, że jak jej ulegnę to mogą być z tego problemy, ale kurwa jestem tylko facetem. W dodatku wyposzczonym od kilku miesięcy i cholernie jej spragnionym. Zresztą jak miałem jej odmówić skoro ona wręcz błagała.

Sięgnąłem po leżące na podłodze wczorajsze bokserki. Założyłem je i poszedłem za Cloe do łazienki. Zastałem ją klęczącą nad toaletą. No tak, ją męczy kac po alkoholu, a mnie męczy ten moralny. Podszedłem i złapałem jej włosy.

- Alex, wyjdź. Zostaw mnie.

- Nie wygłupiaj się. Nigdy cię nie zostawię.

***

Kolejne dwa dni minęły na tym, że Cloe praktycznie mnie unikała. Skoro tak chciała to nie zamierzałem się jej narzucać. Nie zmuszę jej przecież by na siłę ze mną przebywała. Zamknąłem się w gabinecie i przynajmniej zdalnie próbowałem jakoś ogarnąć to co działo się w naszych interesach przez ostatnie miesiące. Nate i Ash ogarniali wszystko kiedy ja zajmowałem się tylko odnalezieniem mojej żony. Liczyłem, że teraz będziemy mogli jeszcze spędzić czas razem, by naprawić naszą relację, ale skoro nic z tego nie wychodzi to chyba nadeszła pora, by chociaż wrócić do biznesów. W końcu to ja jestem szefem.

Mój telefon zaczął dzwonić.

- TEL: Co jest brat?

- TEL: A może by tak jakieś cześć na początek?

- TEL: Sorry, ale nie jestem w nastoju, na jakieś pogaduszki. Jeśli to nic ważnego to zdzwonimy się innym razem.

- TEL: Czyżbyś nie zrobił żadnych postępów, by uzyskać wybaczenie uciekającej żony.

- TEL: Patrząc na obecną sytuację, to nie wiem czy kiedykolwiek uda nam się dogadać. Zaczynam już w to wątpić.

- TEL: Może za mało się starasz.

- TEL: Wiem, że zjebałem, ale kurwa ona też nie jest całkiem bez winy. Zniknęła i nie dawała znaku życia. Kurwa, mam tylu wrogów. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy co byłoby gdyby wpadła w łapy któregoś pojeba.

- TEL: Nie jest z naszego świata. Nie wychowała się w nim. Chociaż swoje przeszła to nie do końca wie jak to wszystko funkcjonuje. Musisz być cierpliwy. Ale ja nie o to dzwonię. Zostałem ojcem! Emily urodziła w nocy.

- TEL: No to gratulacje. Przynajmniej twoje małżeństwo jakoś się układa. To co chłopak, czy dziewczynka?

- TEL: Córka, Ava. No i miałem po cichu nadzieję, że może jest szansa, że wy wrócicie. Nie chciałbym już na początku zostawiać Emily z wszystkim samej. Wystarczy, że odkąd ciebie nie ma to trochę mało czasu jej poświęcałem. Myślałem, że teraz jak Cloe się odnalazła, a ty znów zacząłeś się wgłębiać w sprawy to mógłbym teraz dla odmiany ja się zająć swoją rodziną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 2 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

AlexanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz