Liv, Tara i Amber znalazły się już przed wejściem na boisko. Trening drużyny piłkarskiej dalej trwał, a że Chad był kapitanem, oczywiście, że biegał cały czas na boisku.
McKenzie, widząc swojego chłopaka w akcji, krzyczała szczęśliwa w dopingu. Pozostałe dwie dziewczyny wzdrygnęły się słysząc, jak głośny ton potrafi wywołać z płuc ich przyjaciółka.
Dobra, Liv.. - mruknęła cicho Tara. Zawiesiła się na chwilę w podsumowaniu odpowiednich słów. Amber, widząc wahanie młodszej przyjaciółki, od razu przejęła pałeczkę. - My stąd spadamy, a ty dalej drzyj mordę do niego. Może twoje gardło się przyzwyczai do tego i nie będzie boleć w przyszłości. - Powiedziała kruczowłosa ze znudzonym wyrazem twarzy i wzruszając niechętnie ramionami.
McKenzie, słysząc słowa wydobyte ze strun głosowych Amber, od razu przeleciała ją wzrokiem. Tara szybko podeszła do Liv i przytuliła wyższą dziewczynę. - Wybacz Liv.. - mruknęła Carpenter niechętnie - ale taka prawda. - zaśmiała się najmłodsza po czym poszła szybkim krokiem do Amber, aby następnie dotrzymać jej kroku.
Timeskip około 20 minut drogi piechotą.
Tara i Amber znalazły się pod drzwiami domu najstarszej dziewczyny. Starsza wyciągnęła klucze i otworzyła drzwi wpuszczając do środka Tarę jako pierwszą.
Kiedy obie znalazły się w środku, od razu zdjęły torby rzucając je w kąt w salonie.
Młodsza Carpenter, wiedząc, że popełniła ogromny błąd i dalej nie przeprosiła poprawie Freeman, podeszła do kruczowłosej dziewczyny i mocno ją przytuliła. Owinęła ręce dookoła umięśnionej (😔) sylwetki Amber i zatopiła twarz w materiale koszulki starszej przyjaciółki.
Przepraszam Amber.. Wiem, że zachowałam się jak najzwyklejszy dupek tamtego wieczoru.. - powiedziała to głosem ledwo głośniejszym od szeptu. W jej gardle od dawna trawiły się te słowa ale bała się, że nie będzie mogła już ich wypowiedzieć. Wiedząc, że mogła być to ostatnia taka chwila, Tara skorzystała z niej, aby prawidłowo przeprosić jej najlepszą przyjaciółkę.
Amber, słysząc wahanie w głosie Tary, uśmiechnęła się uspokajająco i pogłaskała młodszą dziewczynę delikatnie po głowie. Nie miała jej za złe tamtego zdarzenia i dziwiła się, że Carpenter wciąż o tym myśli. Bez namysłu pochyliła się lekko i owinęła ręce dookoła talii młodszej dziewczyny i podniosła ją podczas przytulenia.
Wiesz, że to jest już temat dawno zamknięty, prawda? - mruknęła cicho Freeman uśmiechając się lekko. Po krótkiej chwili ciszy, Amber zauważyła jak Tara już otwierała usta, aby ponownie się skonfrontować, jednak nie pozwoliła jej na to. - Nie Tara, to temat zamknięty. Nie chcę słyszeć już żadnych przeprosin, poczucia winy, czy widoku ciebie smutnej z tego powodu. To naprawdę było nic i nie jestem tym tak bardzo przejęta.
Carpenter, słysząc stanowczy głos Amber, postanowiła się nie odzywać już w temacie zdarzenia z tamtej nocy. Tara jedynie się uśmiechnęła i pokiwała głową ze zrozumieniem. - Dziękuję.. - szepnęła cicho po czym złożyła delikatny pocałunek na policzku starszej dziewczyny.
••••••••••••••••
Wybaczcie mi za taki krótki powrót oraz tak oczekujące zakończenie^^
Wiem, wiem, możecie się na mnie z tego powodu zdenerwować.
Ale! Są już wakacje, prawda? A w tym roku nie mam zaplanowane nic na 3/4 wakacji przez co będę siedzieć w domu. Więc co za tym idzie? Więcej czasu na pisanie!
Ja wam bardzo chciałam podziękować za te wszystkie miłe słowa oczekiwania na kolejne rozdziały. Mam nadzieję, że poczytam sobie komentarze również i w tym rozdziale‼️
CZYTASZ
||•To tylko przyjaciółka•|| ~Tamber~
Fanfiction•Stab istnieje •Ghostface ostatni raz atakował w 2021 i nigdy więcej (by powstał Stab 8, co się udało i jednocześnie zastąpienie Ghostface z 2022) •Amber i Richie to nie Ghostface •Każda postać ukończyła pełnoletność •Sid, Gale i Dewey istnieją le...