~16~

190 18 8
                                    

Każdy z pozostałych pocieszył (przynajmniej się starali) starszą. Po 20 minutach postanowili, że wszyscy zostaną na noc, więc zaczęli już powoli chodzić spać.

Amber zawiesiła się przez chwilę w miejscu.

- Ziemia do Ambeeer... Haloo - machała młodsza Meek-Martin rękoma przed twarzą wymienionej.

-Hm... Tak? Co jest? - potrząsnęła delikatnie głową i spojrzała na nią z lekkim uśmiechem.

- Eeh... Nie udawaj już. Widać, że to cię bardzo trapi. - po tych słowach Mindy przytuliła starszą. Zapewne, gdyby nie brat bliźniaczki to stałyby tam tak przez najbliższe 10 minut.

- Weźcie już idźcie spać, co? - odezwał się starszy. - Jutro zajęcia dodatkowe. - Chad machnął ręką. Jako iż już leżał pod kołdrą - obrócił się na drugi bok i zamknął oczy próbując zasnąć.

- Jutro zajecia dodatkowe. - powtórzyła za nim cicho siostra śmiejąc się przy tym.

- Ma trochę racji, chodźmy już lepiej spać. - Amber mówiąc to położyła się na materacu obok McKenzie.

Kiedy każdy się już wygodnie położył: Mindy i Chad na kanapie (by nie być niemiłymi idąc do pokoi), a Liv razem z Amber na materacu obok, najstarsza postanowiła, że przed zaśnięciem sprawdzi jeszcze Instagrama co przeszło jej na gorsze.

- Cholera jasna... - przeklnęła do siebie cicho pod nosem Freeman zauważając nowe zdjęcie Tary z Wesem idealnie na głównej stronie. Zdenerwowana od razu wyłączyła telefon i rzuciła nim na fotel stojący w drugim kącie pokoju.

Najstarsza leżąc tak przez chwilę wpatrując się w ścianę obok odwróciła się na drugi bok i starała zasnąć. Udało jej się to dopiero po około godzinie.

Następnego dnia w okolicach 6⁰⁰ każdy rozszedł się do swoich domów, aby przygotować się na 8³⁰ do szkoły na zajęcia. Chad razem z Wesem chodzili na te same, sportowe zajęcia, Mindy samotnie (no.. z Frances.) na zajęcia z aktorstwa, a Amber na szczęście i nieszczęście chodziła razem z Liv i Tarą na zajęcia sztuki malarskiej.

Cała czwórka na spokojnie jeszcze przed budynkiem szkolnym mogła rozmawiać. Niestety, gdy dźwięk dzwonka rozległ się w ich uszach całe nastawienie się zmieniło. Oczywiście tylko i wyłącznie u Amber. Ona bardzo chciała w tym momencie pogadać z młodszą Carpenter, jednak wiedziała, że ta będzie na nią wkurzona albo będzie z nią Wesley Hicks.

- Ugh.. chce mi się wymiotować na myśl o jego imieniu i nazwisku. - rzuciła szybko Freeman odchodząc od ławki na zewnątrz i przekraczając próg głównego wejścia.

Spojrzała dookoła siebie oraz przy szafkach czy nigdzie nie ma tego z wkurzającym imieniem blondyna, oraz Tary. Oczywiście, że byli. Jednak tym razem ich rozmowa wyglądała zupełnie inaczej. Dla Amber rzecz jasna w lepszym sensie.

Wes stał oparty o szafki lekko kucając trzymając mocno ramiączko od plecaka. Za to brunetka obok niego nie wyglądała, jakby była zadowolona z ich integracji. Widać było, że jej policzki są lekko zaczerwienione z powodu złości, jej prawa ręka wymachuje wszędzie, gdzie może, a lewa jest zaciśnięta w pięści.

Starsza przechodząc miała ochotę podejść, oraz zapytać co się stało, jednak postanowiła tylko zaśmiać się cicho pod nosem i przejść obok tego udając, że nic nie widzi w stronę sali. Czekają ich teraz trzy godziny lekcyjne wraz z przerwami zajęć ze sztuki.

Freeman tym razem usiadła wraz z McKenzie w jednej ławce. Kiedy Carpenter weszła do sali od razu zwróciła wzrok w stronę kruczowłosej. Obie dziewczyny siedzące w ostatniej ławce obok drzwi, słysząc zatrzymanie się kroków odwróciły się w tą stronę.

Amber wraz z młodszą złapały kontakt wzrokowy przez kilka sekund, co różowowłosa przerwała szepcząc starszej do ucha. - Hej.. wyjaśnicie sobie wszytko po lekcjach, dobrze? Lepiej aby nauczyciel już się nie wkurzał. - od razu po zakończeniu zdań odsunęła się od Freeman.

Kruczowłosa od razu odsunęła wzrok na drzwi obok młodszej przełykając powoli ślinę.

Carpenter jedynie westchnęła cicho pod nosem i od razu zajęła miejsce w trzeciej ławce pod oknem.

Zajęcia mijały bez żadnych problemów. Jedynie wygłupy tych typowych osób co przysparzały sobie kłopoty.

Po pierwszych minionych 45 minutach zajęć nauczyciel wypuścił ich na korytarz, aby każdy zrobił sobie chwilę przerwy.

Na szczęście dla najstarszej z trójki chodzącej na zajęcia artystyczne, osoby z zajęć sportowych miały przerwę w osobnym miejscu niż pozostali.

Tara od razu po usłyszeniu, że można wyjść schowała telefon do kieszeni i wyszła z sali jako jedna z tych pierwszych.

Liv wraz z Amber spojrzały po sobie. - No, idź i porozmawiaj z nią. Może uda wam się wszytko ułożyć. - uśmiechnęła się delikatnie McKenzie.

Starsza posłała jej delikatnie skinienie głową wraz z odwzajemnionym uśmiechem. Wstała powoli i udała się do wyjścia z sali jeszcze szybko upewniając się czy to dobry pomysł łapiąc kontakt wzrokowy z różowowłosą.

Dziewczyna wyszła niepewnie z sali i ruszyła w stronę szafek wiedząc, że młodsza Carpenter będzie tam stać. Zresztą tak, jak na każdej przerwie jakichkolwiek zajęć.


----------------

No to witam.
Przepraszam, że dawno rozdziałów nie było.

Minął chyba niecały miesiąc od ostatniego..

Mniejsza z tym. Jestem ciekawa, komu z wcześniejszych czytelników chciało nadal się czekać na mój powrót wraz z kolejnymi rozdziałami😅

Jeżeli czytaliście pierwszy rozdział ponad miesiąc temu napiszcie ⏳, a jeżeli nie jesteście tu tak długo, to zostawcie po sobie 🍡.

Miłego dnia<33

||•To tylko przyjaciółka•|| ~Tamber~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz