𝑶𝒕𝒘𝒂𝒓𝒕𝒂 𝒘𝒐𝒋𝒏𝒂

7 1 0
                                    


  O wschodzie słońca, w ogromnej sali, gdzie podłoga wyłożona była złotem i klejnotami, a całe jej wnętrze zostało przyozdobione lawendą na znak pokoju. To w niej zebrali się goście, aby razem świętować kolejne urodziny swojej królowej. Pośród nich znalazł się król Metelionu Leonard. Rodzina królewska była sceptycznie nastawiona do jego obecności, podobnie jak sama królowa. Mimo swoich podejrzeń i obaw, zgodnie z etykietą królewską, musiała jak najlepiej przyjąć go w swoim pałacu. 

-Twoja nieskazitelna uroda nie przeminęła, odkąd zobaczyłem cię po raz pierwszy, Wasza Wysokość -rzekł Leonard, kłaniając się nisko

-Witam, Waszą Królewską Mość w moich komnatach i pragnę podziękować za tak miły komplement -odrzekła z uśmiechem Loreley -Mam nadzieję, że przyjęcie upłynie w wesołym nastroju -dodała

-Na pewno tak będzie -szepnął jej do ucha król, po czym ukłoniwszy się, dołączył do zgromadzonych

-Słyszeliście to? Z pewnością coś knuje. Trzeba go bacznie obserwować -powiedziała królowa, zwracając się w stronę Alice i Fryderyka

-Poszukam Eryka i przekażę mu, aby zajął się tym -odpowiedział książę

Widząc spiętą siostrę, księżniczka podeszła do niej i położyła jej rękę na ramieniu.

-Elaine, czy wszystko dobrze? -zapytała Alice

-Nikt dawno tak do mnie nie mówił -zaznaczyła królowa -Z resztą, jestem Loreley, nie Elaine -dodała 

-Wybacz, ale martwię się o ciebie. To twój bal, siostro. Nie pozwól, aby jakiś Leonard zepsuł ci go -oznajmiła księżniczka

-Nie mówmy o tym. Obserwują nas -powiedziała Loreley, posyłając uśmiech poddanym, a w tym królowi Metelionu

-A zatem, chodźmy. Czas zacząć zabawę -odparła Alice, chichocząc

Władczyni podeszła do swojego tronu i spojrzała na twarze gości. Następnie rozpoczęła swoją przemowę:

-Witam wszystkich na balu z okazji moich 19 urodzin. Zapewne niecodziennym widokiem jest dla was tak młoda królowa jak ja, ale wiedzcie, że mój ojciec król Edward przygotowywał mnie do tej roli od dziecka. Jestem pewna, że podczas dzisiejszego wieczoru będziecie świetnie bawić się w towarzystwie przedstawicieli najzacniejszych rodów oraz moim własnym. Bal czas zacząć! 

Po matrymonialnej przemowie, po sali rozniosły się brawa. Każdy z gości wypił kieliszek wina, po czym wszyscy usłyszeli dźwięk walca i ruszyli na parkiet. Loreley przyglądała się tańczącym parom, siedząc na tronie. Niespodziewanie podszedł do niej dowódca wojska.

-Wasza Wysokość, zgodnie z twoim poleceniem, obserwujemy króla Leonarda oraz jego żołnierzy...niestety jeden z nich został ranny, a my szukamy już winnego -rzekł niepewnym głosem Eryk

-Podejrzewacie kogoś, kto mógłby to zrobić? -zapytała królowa

-Obecność króla na waszym balu, nie wzbudza sympatii w żadnym z gości. Mamy więc podejrzenia, że mógłby to być ktoś z nich -odpowiedział mężczyzna

-Co więc radzisz zrobić? -zapytała, spoglądając na zgromadzonych

-Przesłuchanie wszystkich po kolei, mogłoby stworzyć jakieś podejrzenia ze strony Leonarda. Proponuję, abym to ja z nim porozmawiał wraz ze swoim zaufanym człowiekiem na osobności. Tak, aby nikt o tym nie wiedział -zaproponował Eryk

Kobieta zamyśliła się na chwilę. Alice przysłuchiwała się całej rozmowie i nie wytrzymawszy wstała i podeszła do dowódcy. 

-Loreley, nie uważasz, że to zbyt ryzykowne? Kto wie, co wymyśli ten pusty łeb?! -zapytała ze złością jej siostra

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 09 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝗣𝗿𝗮𝗴𝗻𝗶𝗲𝗻𝗶𝗲 𝘀𝗲𝗿𝗰𝗮| Wojna i miłość |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz