17. Alex

95 19 9
                                    

— Nells... - budzę się z jej imieniem na ustach i łomoczącym w piersi sercem.

Na ciele czuję ciarki. A ja tylko śniłem, jak się całujemy. Wypuszczam drżący oddech. Jest źle, bo się w nią wkręcam. Zawsze było tak, że jeśli jakaś laska wpadła mi w oko, poszliśmy w ślinę, czasem na całość i nara. Było fajnie, ale bez fajerwerków. Nelly... ona pocałowała mnie tylko w policzek. Zresztą często tak robiła. 

To co się, u diabła, nagle zmieniło?

Dźwięk budzika sprawia, że podskakuję nerwowo. Szybko go wyciszam. Kosma mamrocze coś pod nosem i przekręca się na drugi bok. Słyszę pukanie do drzwi.

Raz, dwa, trzy.

— Alex? - w szparze w drzwiach pojawia się głowa mamy.

— Nie śpię.

— Czekamy na dole.

 Żeby nie obudzić Kosmy, pospiesznie się ubieram w łazience. Upewniam się czy mój talizman - Bumblebee - na pewno jest w plecaku. Znajduję go w mniejszej przegródce, złożony do wersji Chevroleta Camaro 2007. Oddycham z ulgą i schodzę na parter. Rodzice kończą dopijać kawę i udajemy się na lotnisko.

W Berlinie lądujemy wczesnym rankiem. Jak za każdym razem, uberem udajemy się do kliniki. Pobierają mi krew i mocz do badań oraz mierzą ciśnienie, a potem pod razem z rodzicami czekamy pod gabinetem profesora Kocha. I po raz pierwszy jestem całkowicie spokojny.

Hallo, Alex - profesor podaje mi rękę na powitanie. - Przy następnej wizycie będę musiał się do ciebie zwracać Herr Kurtis. No dobra, co my tu mamy na dziś w menu - dowcipkuje. - Rezonans i koronarografia, no i jeśli zajdzie taka konieczność, angioplastyka. Tym razem muszę prosić jeszcze twoich rodziców o podpisanie zgody na zabieg, a potem sobie porozmawiamy jak dorośli - mruga do mnie.

Oboje składają podpisy w wyznaczonych miejscach. Zauważam, że ręka mamy drży. Spoglądam na jej twarz. Jest blada. Martwi się.

— Koranarografia czyli cewnikowanie serca ma na celu sprawdzenie stanu twojego serca i naczyń krwionośnych. Masz założony stent i w razie potrzeby, trzeba będzie go doprężyć. Tym właśnie jest angioplastyka, o której również wspominałem. Po zabiegu zostawimy cię trzy dni na obserwacji. Nie będę ukrywał, że każda ingerencja chirurgiczna wiąże się z możliwymi powikłaniami, zwłaszcza biorąc pod uwagę tworze schorzenie, jednak ryzyko śmierci przy koronarografii to statystycznie koło piętnastu setnych procenta.

Konkretne dane. To lubię.

— Będę przytomny?

— Tak. Zabieg jest praktycznie bezbolesny, ale możesz odczuwać dyskomfort podczas wprowadzania cewnika. Podamy ci kontrast i niektórzy pacjenci czują falę gorąca albo pieczenia, to też jest normalne. Masz jeszcze jakieś pytania? Wątpliwości?

— Chyba nie.

— A państwo? - zwraca się do moich rodziców.

— Jak z rekonwalescencją? - pyta tata.

— Odpoczynek przez najbliższe siedem... - spogląda na mnie i poprawia się: - dziesięć dni. To się tyczy zarówno wysiłku fizycznego jak i kontaktów seksualnych, Alex.

— No, wiadomka.

Doceniam, że profesor potrafi nazywać rzeczy po imieniu nawet w towarzystwie moich rodziców.

— Zatem, wszystko wiemy. Przyjmujemy cię na oddział. Dziś na spokojnie EKG, RTG, ECHO... - wymienia listę badań, które czekają mnie w ciagu kolejnej doby. - Jeśli wszystko będzie w porządku, robimy rezonans i na samym końcu cewnikowanie. Nie pojawiły się żadne dolegliwości? Duszności? Zawroty głowy? Tylko, Alex... pamiętasz jaką mamy umowę? - spogląda na mnie znacząco.

Gdybyś się nie zjawiła... #1 (BĘDZIE WYDANE - wydawnictwo YOUNG)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz