Budzę się w miękkiej pościeli. W spodniach tego chłopaka, Alexa. Pamiętam, że nad ranem zmoczyłam łóżko. Myślałam, że umrę ze wstydu. Że Alex zacznie drzeć ze mnie łacha. A on zachowywał się tak, jakby to było coś normalnego, że czternastolatka moczy łóżko. A potem zawołał swoją mamę. I znów strach skręcał mi żołądek, bo byłam pewna, że w najlepszym wypadku czeka mnie ostry opierdol. Tata strasznie się wściekał, kiedy zdarzało mi się posikać przez sen. Gdy byłam mniejsza, tarmosił mnie za uszy. Później dostawałam w twarz za każdym razem, kiedy budziłam się z mokrą plamą na prześcieradle. Czasem zamykał mnie za karę w pokoju i nie pozwolił zmieniać pościeli przez kilka dni. Miałam zapamiętać, jak to jest spać w "szczynach". A pani Kurtis? Po prostu mnie pogłaskała po głowie, bez słowa zmieniła pościel i położyła się obok mnie. Jakbym nie zrobiła niczego niestosownego.
Mam coraz większy mętlik w głowie, bo wszystko, co robi ta rodzina, kłóci się z tym, co przez czternaście lat wbijał mi do głowy tata. Jak choćby towarzyszenie mi podczas snu, by dodać mi otuchy. Dokładnie tak, jak w szpitalu. Nigdy wcześniej nikt ze mną nie spał. To przywołuje wspomnienie wybuchu i słów, które usłyszałam nad ranem na schodach: „zabiła swojego ojca".
Wiedzą, że zabiłam tatę.
Spinam całe ciało, by nie wybuchnąć płaczem. Pani Kurtis szybko zasypia, a ja płaczę bezgłośnie. Serce kotłuje mi się w piersi, a myśli jedna za drugą pojawiają się w głowie. Jedna straszniejsza od drugiej.
Co się dzieje z dziećmi, które zabiły swoich rodziców?
Mam czternaście lat.
Czy mogę być sądzona jak dorosła?
Za morderstwo?
Pójdę do więzienia?
Przecież nie chciałam tego zrobić...
Czy to dlatego policja chce ze mną rozmawiać?
Może dlatego pani Kurtis na razie im nie pozwala, bo wie, że skończę za kratkami.
Może chce, żeby doszło do tego jak najpóźniej?
Może Alex będzie wiedział?
Obiecał mi, że powie mi wszystko, co usłyszał.
Czy mogę mu zaufać?
Czy komukolwiek w tym domu mogę ufać?
Wzdrygam się, słysząc cichutkie pukanie. W pokoju jest ponuro, ale pamiętam, że wieczorem spuszczono rolety. W kącie pokoju nadal pali się lampka. Spoglądam w miejsce, gdzie spała pani Kurtis, ale jest puste. Może wszystko w nocy mi się przyśniło?
Znów słyszę pukanie, tym razem donośniejsze, a potem ostrzeżenie:
— Uwaga, wchodzę!
W drzwiach pojawia się jego rozczochrana głowa Alexa. Oczy przesłania dłonią. Po chwili lekko rozcapierza palce i widząc mnie w łóżku uśmiecha się szeroko.
— O, wstałaś – otwiera drzwi na oścież i wchodzi. – Hejka.
Śmiesznie wygląda z tymi sterczącymi na boki włosami. Tłumię chichot.
— Cześć – odpowiadam ożywiona.
Alex roztacza wokół siebie radosną energię tak, że nie sposób nie odwzajemnić uśmiechu. Od razu go polubiłam, ale nieśmiały Kosma także mnie ciekawi.
— Śniadanie zaraz będzie. Mama pyta, co lubisz? – po czym nagle zniża głos do konspiracyjnego szeptu. – Powiedz proszę, że kochasz naleśniki z bitą śmietaną...

CZYTASZ
Gdybyś się nie zjawiła... #1 (BĘDZIE WYDANE - wydawnictwo YOUNG)
Fiksi RemajaMówili na nią Słońce... Zjawiła się nagle, ogrzewając moje złamane serce i sprawiając, by biło każdego dnia, choć nie miało już sił. Chociaż ja nie miałem już sił. Chociaż myślałem, że z połową serca nie jestem w stanie pokochać. Myliłem się. Była...