Rozdział 2. Cała prawda

54 1 1
                                    

 pov. Gabriel

   A on podciągnął nogawkę u prawej nogi i pokazał mi swoją łytkę.

- Ojć, Riccardo ja nie wiedziałem. Powiedziałem ze smutkiem.

- Ale teraz już wiesz. Oznajmił a w oku zakręciła mu się łza.

- Ricc ja przepraszam za wszystko. Przeprosiłem z całego serca.

- Ja ci wybaczam, naprawdę ci wybaczam. Odpowiedział i położył głowę na moim ramieniu.

Czułem ból patrząc się na cierpiącego Riccarda, jego przebitą grubym drutem nogę, na wielką, naprawdę wielką opuchliznę oraz powoli cieknącą z rany krew.

- Ricc wiesz co? Cichutko spytałem.

- No co tam Gabi? Odpowiedział lekko schrypniętym głosem Di Rigo.

- No bo ja mam dla ciebie propozycję, starzy wyjechali więc mam wolną chatę, chciałbym abyś przyszedł do mnie na dzień i na noc czyli taka jakby nocowanka, byłbym wtedy o wiele spokojniejszy gdybym cię miał na co dzień w zasięgu wzroku.

- Nie wiem, bo ja się troszeczkę boje. Odpowiedział zniechęcony Ricc.

- Ale czego? Spytałem zaciekawiony.

- Bo jak ktoś mnie tam znajdzie w takim stanie. Powiedział i posmutniał.

- Nie martw się ja cię obronie, zawsze będę blisko ciebie. Odpowiedziałem i spojrzałem na niego prosząco.

- No to świetnie! No to chodźmy do mnie po najpotrzebniejsze rzeczy. Powiedział podekscytowany Riccardo i mocno mnie przytulił. Tak więc obandażowałem Kruczkowi łytkę kupionymi przez niego opatrunkami i ruszyliśmy chodnikiem w drogę do jego willi.

pov. Riccardo

- Zobacz kogo to moje oczy widzą czy to nie Fei? Powiedziałem zszokowany do Gabriela.

- Siemanko. Powiedział Fei.

- Siemka. Odpowiedzieliśmy równocześnie.

- A tak w ogóle to gdzie podążacie. Spytał nas Rani.

- Do Riccarda. odezwał się Gabriel.

- A czy mógłbym iść z wami bo mam akurat wolny czas. Spytał prosząco Feiuś.

- No jasne. Odpowiedziałem.

- No to w drogę. Powiedział Gabriel i uśmiechnął się tak jak zwykle to robił.

Teraz było już nas trzech i spokojnie zmierzaliśmy w stronę mojej jak to inni mówili willi. Po chwili doszliśmy na miejsce i weszliśmy do środka. Lecz gdy tylko przekroczyłem próg do mojego pokoju zauważyłem coś niepokojącego. Dwójka chłopaków siedziała na kanapie chyba czekając aż wrócę. Pierwszy odezwał się Victor:

- No hejka myśleliśmy że wrócisz troszkę później a tak w ogóle to gdzie byliście?

- Yyy nie ważnie, nie ważne. Odpowiedziałem nie chętnie.

- Chłopaki ja za chwilkę wrócę. Dodałem.

Gabriel usiadł obok nich i zaczął z nimi rozmowę. A ja siadłem na łóżku i tak mnie zabolała noga że postanowiłem sprawdzić co z nią nie tak. W tym właśnie momencie przez okno wleciał JP.

- Cześć chłopaki! Krzyknął szczęśliwy. Ja się mocno przestraszyłem i chciałem ukryć mój uraz ale było za późno. JP gdy tylko mnie zobaczył bardzo zdziwiony głośno powiedział.

- Riccardo a tobie co się stało w nogę bo bardzo mocno krwawi. Ja że byłem bardzo wrażliwą osobą rozpłakałem się i zamknąłem się w łazience.

RiGiVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz