Rozdział 13. Szeryf?

11 0 0
                                    

Tego samego dnia po południu

pov. Xeq

Wszyscy nad potokiem bawiliśmy się doskonale. Ale przyszedł ten czas aby iść się umyć bo w końcu byłem cały z błota. Ubrania były już przesiąknięte wodą więc każdy po kolei poszedł wziąć ciepły prysznic i przebrać się w coś suchego. A wszystko po to że wieczorem mieliśmy zamiar rozpalić ognisko i spędzić miło wieczór. Pierwsze do łazienki poszli Gabriel, Fei i JP. A dopiero później mieliśmy iść ja i Victor. No bo Riccardo nie musiał, przecież ani razu nie został pochlapany. Ciekawe jak tego dokonał. Gdy po czterdziestu minutach nareszcie łaskaw byli opuścić łazienkę weszliśmy tam ja z Blastem. W miarę szybko się umyliśmy. Przyznam szczerze że na początku nie umiałem odkręcić ciepłej wody lecz się udało.

pov. Victor

Gdy wychodziliśmy z sali z prysznicami spytałem Xeq:

- Może potrenowałbyś ze mną podana bo chciałbym je poprawić i przyznam że bardzo mi na tym zależy.

- Wiesz jakoś chciałem resztę tego popołudnia spędzić sam w swoim pokoju. Odpowiedział Xeq i podrapał się po głowie.

- Aha, zapomniałem że ja też mam plany więc do wieczornego ogniska. Powiedziałem i poszedłem w stronę chatki.

- To do później. Rzekł Szeryf pomachał na pożegnanie.

Bardzo zależało mi aby ze mną poćwiczył ale no cóż. Było mi troszkę smutno że ma już inne plany ale powinienem to zaakceptować. Postanowiłem że potrenuję sam poszedłem do chatki gdzie nie zastałem Xeq co mnie bardzo zdziwiło. Powiedział przecież że zamiast potrenować ze mną idzie i spędzić czas sam w naszej chatce. Po chwili namysłu odpuściłem myślenie nad tą sprawą bo mógł pójść do łazienki. W każdym razie wziąłem z torby piłkę i poszedłem w stronę łąki na którą natknęliśmy się z chłopakami w czasie spaceru z Cukierkiem. Zbliżając się do tego miejsca usłyszałem znajome głosy. Słyszałem jak Xeq mówił:

- JP do mnie.

Co? Xeq zamiast ze mną ćwiczy z JP? A ja przypuszczałem że mogę mieć do niego w pełni zaufanie. Podszedłem do najbliższych krzaków i przyglądałem się ich grze. Czyli Xeq woli JP a ja myślałem że jestem dla niego ważny lecz chyba się myliłem. Postanowiłem że przerwę ten trening. Wszedłem na boisko i spytałem:

- Szeryf?

- Victor? Zapytał zdziwiony Xeq i omal się nie przewrócił.

- No cześć Blast. Oznajmił krótko i zwięźle Szalin powoli odsuwając się na bok

- A ja myślałem że że mnie lubisz Xeq. Powiedziałem, spuściłem głowę i zacząłem odchodzić.

- Ej Victor, ale to nie tak, lubię cię! Krzyknął z oddali Xeq lecz ja tylko odpowiedziałem:

- Wiesz co, daruj sobie.

Odszedłem z tej łąki nie dałem rady po tym wszystkim spojrzeć Szeryfowi w oczy. Nadal mając piłkę w ręce postanowiłem poćwiczyć nad potokiem. Po drodze spotkałem Cukierka. Szczekał i merdał ogonem chyba żeby dać mi znak że chce poćwiczyć ze mną więc razem z nim nad potokiem ćwiczyliśmy. Ja wziąłem sznurek z patykiem który tam znalazłem i przywiązałem do piłki. Z całej swojej siły kopnąłem piłkę która poleciała w las a Cukierek poleciał za nią i po chwili wracał z patykiem w pysku który był połączony ze sznurkiem który był przywiązany do piłki. Po godzinie treningu w taki oto sposób podszkoliłem się w mocnych strzałach na bramkę.

Kilka godzin później na wieczornym ognisku

pov. Gabriel

- Dobra, to kto rozpala ognisko? Spytałem.

- Ja mogę. Odpowiedział JP.

- Ale czym? Zapytał Xeq.

- A jak myślisz ? No oczywiście, że zapałkami. Odpowiedział Riccardo.

 I po tych słowach JP wziął zapałki i zapalił stos papieru na którym wcześniej położył patyki. Trochę mu to zajęło ale nareszcie się udało. Ognisko pięknie płonęło a ja postanowiłem że osłodzę nam ten wieczór i ze swojej torby przyniosłem dziewięć paczek pianek. Chłopaków na początku zamurowało na widok takiej ilości pianek ale po chwili przyznali mi rację że jest to wycieczka którą powinniśmy zapamiętać do końca życia. Wszyscy zgromadzili się na czterech kłodach ułożonych wokół naszego ogniska. Byli tam prawie wszyscy bo Victor w oddali bawił się z Cukierkiem. Nagle odezwał się Riccardo który zauważył że brakuje Blasta:

- To ja po niego pójdę.

- Dobrze. Odpowiedziałem otwierając pierwszą z dziewięciu paczek pianek.

pov. Riccardo

Powoli zbliżałem się w stronę Victora gdy byłem już wystarczająco blisko powiedziałem:

- Ej Victor chodź bo ognisko gotowe.

- Ja nigdzie nie zamierzam iść. Odpowiedział Blast.

- Ale dlaczego, przecież wczoraj tak się cieszyłeś że rozpalimy ognisko, co się stało? Zapytałem i spojrzałem na niego a on milczał.

Czułem że coś się stało że Victor nie ma ochoty spędzić z nami wieczora. Postanowiłem podejść do sprawy na spokojnie. Podszedłem jeszcze kawałek bliżej i przykucnąłem obok Victora. W obecnej chwili miział po brzuszku Cukierka któremu się to bardzo podobało. Też zacząłem głaskać Cukiereczka po czym spokojnie spytałem:

- Powiesz mi o co chodzi?

- Myślę że Xeq mnie nie lubi. Wydusił w końcu z siebie Blast.

- Ale dlaczego tak myślisz? Zapytałem troszkę zmartwiony.

- No bo on olewa mnie i ćwiczy sobie z JP. Rzekł Victor i spojrzał na mnie.

- Wiesz przecież jaki jest Xeq on lubi wszystkich. Zacząłem tłumaczyć Victorowi.

- No wiem ale... Zaczął Blast i natychmiast się zarumienił.

- Chyba już rozumiem o co chodzi, ty... Powiedziałem nie kończąc zdania.

- Tak. Odezwał się Victor.

- Ale błagam cię nie mów nikomu. Dodał Blast i wstał.

- Co do zachowania tajemnicy nie musisz się obawiać. Rzekłem i także wstałem.

- Dziękuję, a teraz chodźmy na ognisko. Powiedział nieco rozweselony Blast i ruszyliśmy w stronę chłopaków.

Cieszyłem się że mogłem pomóc Victorowi a teraz przyszła pora abym poszedł nastroić skrzypce  bo w końcu obiecałem chłopakom że dziś zagram. Kiedy miałem już po nie iść JP powiedział żebym nigdzie się nie wybierał bo ma do ogłoszenia ważną sprawę. Więc usiadłem na kłodzie obok Gabriela i z zaciekawieniem czekałem na wiadomość. Nagle JP wskoczył na będący tam pień i oznajmił:

- Uroczyście chciałbym ogłosić że nasz kochany Fei szuka laski.

- Uuu... Powiedzieli wszyscy równocześnie.

- Tak jak przed chwilą usłyszeliście szukam dziewczyny bo myślę że to już jest ten czas. Rzekł Fei i podszedł do Gabriela.

- A teraz skupmy się na wycieczce i na piankach. Dodał Rani i wziął od Gabiego paczkę pianek.

Pianki ponabijaliśmy na długie patyki i zaczęliśmy je jak to Xeq powiedział podgrzewać. Wszyscy bawili się świetnie gdy nagle JP odezwał:

- A jak już jesteśmy w temacie dziewczyn to mam do was pytanie.

- Jakie? Zapytał z wyraźnym zaciekawieniem Blast.

- Xeq, jakbyś był dziewczyną jakbyś chciał mieć na imię? Spytał JP i wszystkie oczy były w tym momencie skierowane na Szeryfa.






RiGiVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz