Rozdział 3

30 5 6
                                    

Następnego dnia obudziłam się z ciężkim sercem. Po szybkim śniadaniu, podczas którego z całych sił starałam się ignorować krzątającą się po kuchni mamę, ruszyłam do szkoły.

Dzisiejsza pogoda bardzo różniła się od wczorajszej. Słońce świeciło łagodnym, ciepłym blaskiem, który rozgrzewał skórę, a niebo było czyste, bez jednej chmurki, tylko odległe ptaki przecinały niebo w eleganckich krążeniach.

Wjechałam na parking i zauważywszy przyjaciółkę machającą do mnie z oddali, zaparkowałam obok niej.

– Cześć, Sonja! - zawołała Amelia, zaglądając przez okno pasażera.

– Jezu. Co ci się stało?

– Ciebie również miło widzieć, Amelia. - powiedziałam, wysiadając z auta. Zabrałam jeszcze torbę z siedzenia pasażera i zgranym krokiem ruszyłyśmy w stronę budynku.

– Wyglądasz, jakbyś nocy nie przespała.

– Coś w tym stylu. W domu byłam późno i starałam się nadrobić trochę materiału na ten egzamin z matematyki. Jakaś porażka.

– Jasna cholera! - wykrzyknęła blondynka, zakrywając usta dłonią.

– Co? Tylko mi nie mów, że znowu zapomniałaś. - podparłam się pod boki i czekałam na jakąkolwiek odpowiedź. Ona tylko pokiwała głową i zaczęła szperać w swoim plecaku.

– Amelia. To już trzeci raz pod rząd. Jak tak dalej pójdzie to marne szanse.

– Tak, wiem. Mamo. - odpowiedziała, przewracając oczami.

– Masz może książkę z matmy. Chyba zapomniałam jej w domu.

– Ty ofiaro losu. Masz, trzymaj. - podałam jej egzemplarz, a ona pocałowała mnie w policzek na znak podziękowania i ruszyła sprintem wzdłuż korytarza.

Z uśmiechem patrzyłam, jak przyjaciółka biegnie przed siebie. Jej energia zawsze była zaraźliwa.

Ruszyłam powoli w stronę mojej szafki, planując odłożyć zbędne rzeczy, po czym ruszyłam na pierwszą lekcje. W klasie panowała typowa poranna atmosfera: rozmowy, śmiechy i szum przygotowań do zajęć. Usiadłam na swoim miejscu obok Amelii, która już zajęła się przeglądaniem notatek.

Lekcje mijały powoli, a ja starałam się skupić na materiałach, ale myśli wciąż wracały do wczorajszego wieczoru i rozmowy z Elliotem.

Dlaczego tak bardzo zależało mu, abym nie spotkała się z Sethem? Czy chłopak w ogóle będzie chciał się ze mną spotkać? Czemu nie dał znać, że wrócił?

Podczas przerwy obiadowej siedziałam z Amelią w kantynie, gdy nagle mój telefon zawibrował, informując o nowej wiadomości.

Od: Elliot <3

Dzisiaj kino o dziewiętnastej. Nie zapomnij.

Nic nie odpisałam. Nie miałam ochoty na kino. W ogóle nie miałam ochoty na spotkanie z moim chłopakiem. Nie po tym, czego wczoraj zażądał.

– Wszystko w porządku? - zapytała Amelia, a na jej twarzy malowało się wyraźne zaniepokojenie.

–  Tak, tylko Elliot. - odpowiedziałam, próbując się uśmiechnąć, ale wiedziałam, że nie brzmię przekonująco.

– Chce się spotkać wieczorem.

– Dalej zachowuje się jak dupek?

– Zależy, co masz na myśli? Jeśli chodzi ci o to, że zabronił mi spotykać się ze swoim bratem, to tak, nic się nie zmieniło. - na tę informację oczy Amelii o mało nie wypadły z oczodołów.

Rozdarte serce [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz