Rozdział 19

12 3 0
                                    

Tata i ja zatrzymaliśmy się przed domem Amelii. Moje serce biło jak oszalałe. Byłam wściekła, zdradzona i zdeterminowana, by uzyskać odpowiedzi.

– Sonja, jesteś pewna, że chcesz to zrobić teraz? - zapytał z troską w głosie.

– Tak, tato. Muszę to załatwić. - odparłam, próbując zachować spokój, mimo że w środku kipiałam z emocji.

Po drodze zdążyłam opowiedzieć mu co nieco. Nie przejmując się już tym, co pomyśli o Elliocie, weszłam w detale całego związku z chłopakiem, zaczynając od jego kontrolowania i kończąc na wydarzeniach ostatnich tygodni.

Na początku myślał, że tylko mi się wydaje. Widząc jednak, że mówię całkowicie poważnie, zamilkł w szoku. Co chwilę wzdychał głośno i wiem, że próbował powstrzymać złość. Jednak poczułam się źle w momencie, gdy zaczął obwiniać o wszystko siebie.

– Zabiję go - powtarzał, skupiony na drodze.

Otworzyłam drzwi i wyszłam, zanim tata zdążył się odezwać. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili otworzyły się, a przed nimi stała Amelia, uśmiechając się szeroko.

– Hej, Sonja! A gdzie Elliot? - zapytała, jak gdyby nic się nie stało.

– Ty jeszcze masz czelność się do mnie uśmiechać? - podniosłam głos, widząc, że zaczyna rozglądać się za mną w poszukiwaniu swojego kochanka.

– Oho. Chyba już się wydało - powiedziała, otwierając szerzej drzwi.

– Wejdź. Pogadamy. - pośpieszyła mnie kiwnięciem głowy, co jeszcze bardziej mnie zirytowało.

Nie miałam wyboru. Zdeterminowana, by uzyskać odpowiedzi, weszłam do środka, mimo że czułam, jak gniew narasta we mnie z każdą sekundą.

Przekroczyłam próg domu Amelii i od razu uderzył mnie zapach jej ulubionych świec lawendowych. Dom był przytulny, urządzony w stylu nowoczesnym, z dominacją jasnych kolorów i dużą ilością światła. Przeszliśmy przez jasny korytarz, którego ściany zdobiły liczne zdjęcia z rodziną i przyjaciółmi. W tle grała cicho muzyka, co kontrastowało z moimi wewnętrznymi emocjami. Salon był przestronny, z dużymi oknami i wygodnymi sofami.

Pewnym krokiem ruszyłam dalej do kuchni, wyciągnęłam szklankę z szafki i napełniłam ją wodą do pełna. Miałam nadzieję, że to uspokoi moje nerwy, bo czułam, że za chwilę wybuchnę jak jakiś pieprzony wulkan.

Przełykając kolejne łyki wody, rozejrzałam się dookoła. Wyspa kuchenna była starannie przygotowana na wieczór. Była zastawiona chipsami, paluszkami, a pośrodku stała butelka wódki. Dopiero teraz zauważyłam Leo siedzącego na jednym z hokerów z szerokim uśmiechem na twarzy, jakby cała sytuacja była dla niego zabawną grą.

– Siadaj, Sonja. Napijemy się? - zaproponowała Amelia, wskazując na przygotowane miejsce.

– Jak możesz?! - wybuchnęłam, ignorując jej propozycję.

– Jak mogłaś mi to zrobić? Zdradziłaś mnie z Elliotem, a teraz udajesz, że to nic takiego?

Amelia spojrzała na mnie, a jej uśmiech zniknął. Zastąpiło go coś, co wyglądało na znużenie.

– Sonja, usiądź, proszę. Muszę ci coś wyjaśnić - powiedziała, jej ton był nagle bardziej poważny. Z wahaniem usiadłam na jednym z wolnych hokerów, nadal czując, jak moje serce wali ze złości.

– Wiem, że jesteś wściekła i masz pełne prawo być - zaczęła Amelia, nalewając każdemu z nas po kieliszku wódki.

– Ale posłuchaj mnie przez chwilę. To wszystko, co zobaczyłaś, było celowe.

Rozdarte serce [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz