Mansi
Teraźniejszość
To był jakiś nieśmieszny żart. Cholerne urojenia stworzone przez moją głowę. Modliłam się do wszystkich bóstw stworzonych przez człowieka, aby to, co widziałam, okazało się kłamstwem. Byłam święcie przekonana, że jak tylko otworzę oczy, ich tam nie będzie. Nie miałam pojęcia, co tam robią. Moją szczękę można było zbierać z podłogi, a całe ciało drżało. Strach. Obawa. Niepokój i ta pieprzona ekscytacja wywołana poprzednimi emocjami.Z każdą chwilą bez wiedzy własnego organizmu zaczęłam stawiać kroki do tyłu. Jeden po drugim. Pewnie bym wybiegła z lokalu, gdybym po drodze nie wpadła na ciało Logana. Podniosłam na niego spojrzenie, czując rosnącą złość. Rozpalała mnie do tego stopnia, że bez namysłu uderzyłam z otwartej dłoni w policzek bruneta. Nie był w stanie się obronić. Przetarł obolałe miejsce, a ja zastanawiałam się, skąd wzięło się we mnie tyle siły.
— Co oni tu robią?! — krzyknęłam, nie zwracając uwagi na ludzi, którzy zaczęli na nas patrzeć. Czułam na sobie ich przenikliwe spojrzenia, ale w tamtym momencie miałam to gdzieś.
Po chwili Logan wyrwał się z chwilowego letargu i gwałtownie złapał za moje nadgarstki, przyciągając moje ciało bliżej swojego.
— Nie unoś na mnie ręki jasne? — zapytał, warcząc prosto w moją twarz. W reakcji skrzywiłam się, ale nadal patrzyłam mu w oczy. Nie miałam zamiaru pokazać mu, ile wywoływał we mnie emocji i jak skrajne one były.
— Powtórzę jeszcze jeden i ostatni raz to pytanie... — i nie dane było mi skończyć, ponieważ do rozmowy wtrącił się Han.
— Przyjechaliśmy na prośbę Logana — wyjaśnił szybko, zapewne pomijając szereg szczegółów, które mogły być istotne dla całej sytuacji. Nic z tego nie rozumiałam i chyba nie chciała. Podobno im mniej się wie, tym lepiej się śpi. Chciałam, aby tak zostało. — Nie chcesz wrócić do starych czasów? Poczuć ten dreszczyk adrenaliny? Już zapomniałaś, jak wtedy się czułaś?
— Chcesz wiedzieć, jak się wtedy czułam?! Aż tak, kurwa, was to interesuje?! To proszę bardzo! Czułam się jak nic nieznacząca zabawka. Kolejna dziewczyna, którą przelecicie na wszystkie możliwe sposoby i ją zostawicie z wyrzutami sumienia, bo dała wam coś, co należało tylko do niej. Czułam się jak pieprzone gówno, bo się mną zabawiliście! — krzyczałam, nie spuszczając spojrzenia z Logana. Te słowa kierowałam głównie do niego, a on dobrze zdawał sobie z tego sprawę.
— Ojejku — zakpił Anthony, udając smutnego. — Jak mi z tego powodu przykro. Chłopaki dajcie mi karton chusteczek, bo muszę otrzeć łzy. Słowa Mansi złamały moje serce na miliony kawałków. Nie wiem, jak się po tym pozbieram. Chyba przyda się psycholog.
— Pierdol się Anthony — warknęłam, wracając spojrzeniem do Logana. — Po co? — zapytałam jedynie, ale on milczał. Mijały sekundy, a potem minuty a żadne słowo nie opuściło jego ust. Westchnęłam, poddając się i wyrwałam się z jego uścisku. Nie miałam z tym trudności, ponieważ pozwolił mi na to. — Umiem rozpoznać, kiedy jestem niemile widziana.
Z tymi słowami ominęłam go, idąc w stronę wyjścia z restauracji. Jednak nie zdążyłam zrobić choćby jednego kroku, kiedy do moich uszu dotarł głos Hana.
— Poczekaj Mansi — po jego słowach stanęłam, odwracając się w ich stronę. — Nie mamy już osiemnastu lat. Chcemy normalnie spędzić czas. Bez poniżania cię i obrażania.
— Wytłumaczyć mi, po co Han? Po co zadajecie sobie tyle trudu? — słowa same opuściły moje usta. Nie kontrolowałam tego i właśnie to zaczęło mnie najbardziej frustrować. Chłopak nic nie odpowiedział na moje pytania. Jednak w tym samym czasie poczułam czyjś oddech na swoim karku. Do moich nozdrzy dotarł charakterystyczny zapach Logana. Przez to wiedziałam, że to on. Od dobrych kilku lat używał tych samych perfum.
CZYTASZ
ARRIVED
RomanceKSIĄŻKA 18+ Noctu errores desinunt esse difficultates - W nocy błędy przestają być błędami. Miałam wszystko, co tylko chciałam. Pieniądze nigdy nie stanowiły problemu. Nazwisko pozwalało mi na wiele więcej niż innym. Chociaż starałam się nie wykorzy...