Mansi
TeraźniejszośćByłam przerażona tym, co widziałam na ringu. Kiedy Logan bił tego chłopaka do nieprzytomności, całe moje wyobrażenia o nim legły w gruzach tak jak nadzieja, że uda mu się zapanować nad sobą.
Przed oczami cały czas pojawiał się obraz, kiedy stoi z zakrwawionymi rękom i patrzy na mnie z chęcią mordu w oczach. Wtedy po raz pierwszy poczułam strach. Bałam się go, chociaż teraz wiozłam go do swojego mieszkania. Bo pomimo tego wszystkiego wygrał dla mnie walkę, żebym była bezpieczną. Kiedyś czytałam trochę o tym, jakie zasady panują w nielegalnych walkach czy wyścigach. Osoba, dla której wygrano, staje się nietykalna. Nikt nie może jej skrzywdzić. Zaryzykował własne życie, chociaż ono nie było zagrożone przez to, że jego przeciwnik nie był w stanie zadać dobrego ciosu. Wygrał moją nietykalność. Tylko to sprawiło, że zapragnęłam zająć się nim. Zaopiekować się.
Jechałam przez ulice Portland, a Logan zasnął oparty o zagłówek w fotelu. Wyglądał jak bezbronne zwierzę. Tak jakby nie był w stanie nikomu zrobić krzywdy. W tamtym momencie zapragnęłam, aby kiedyś zobaczyć to w jego oczach, gdy będzie na mnie patrzeć. Miałam dość jego ciągłej obojętności. Chociaż ta coraz częściej znikała, ale nie to stanowiło moje marzenie.
Po pięciu minutach dojechaliśmy pod nasz apartamentowiec. Zaparkowałam samochód i wyszłam z niego, widząc jak Han, Nazar i Anthony podchodzą do mnie. Pierwsza dwójka pomogła Loganowi wyjść z samochodu, a Anthony wyciągnął jego torbę z bagażnika.
Razem w kompletnej ciszy udaliśmy się do wejścia, a potem do windy. Logan cały czas był nieprzytomny. Zaczynałam się o niego martwić jednak w momencie, kiedy otworzyłam drzwi do swojego mieszkania, otworzył oczy i zaczął coś mówić pod nosem. Jednak ani ja, ani chłopacy nie byli w stanie zrozumieć, o co mu chodzi. Han i Nazar położyli Logana na kanapie, a ja od razu udałam się do łazienki. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, która zaczęła wypełniać wannę. Kiedy była pełna, wyszłam z niej i udałam się do salonu, w którym siedział już tylko Han.
— Pomożesz mi go przenieść do łazienki i wsadzić do wanny? — zapytałam, na co skinąłem twierdząco głową.
Chwycił Logana i zaczął nieść go do łazienki. Posadził go na toalecie, a ja najdelikatniej jak tylko potrafiłam, zaczęłam rozbierać Logana.
— Woda nie może być za ciepłą ani za zimna. Nie dodawaj żadnych płynów do mycia, bo podrażnią jego reny — zaczął mnie instruować Han, na co przewróciłam oczami.
— Wiem — odparłam, ściągając z Logana ostatnia część ubioru, czyli bokserki. — Wnioskując po twojej wypowiedzi, to nie jego pierwsza walka i zapewne nie ostatnia.
— Nie sądzę, żeby chciał z tym skończyć. Ewentualnie zacząć walczyć legalnie, ale boks od zawsze stanowił jego pasję. Nie odbieraj mu jej — wyjaśnił, pomagając Loganowi wejść do wanny.
— Do dziś pamiętam, jak przychodziłam do jego domu. Zawsze, gdy przechadzałam się po nim w nocy, zahaczałam o jego siłownię, z której zawsze wydobywał się dźwięk walenia w worek — zaczęłam pogrążać się we wspomnieniach, a na moich ustach zagościł mały uśmiech. — Zawsze mnie przyłapywał, jak patrzyłam na niego. Zawsze był szczęśliwy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałam go takiego.
— Pora zacząć analizować jego zachowanie dogłębniej Mansi. Zaczął lepiej się kryć z emocjami. Zwróć uwagę na jego zachowanie, kiedy znajdujecie się sami. Bo ja zauważyłem ją, kiedy pojawiasz się obok nas a co dopiero kiedy jesteście we dwójkę? — zapytał i zaczął kierować się w stronę wyjścia z łazienki. Jednak nim całkiem z niej wyszedł, odwrócił się w moją stronę. — Jak skończysz go myć, przyjdź po mnie do salonu. Zaniosę ci go do łóżka.
CZYTASZ
ARRIVED
RomanceKSIĄŻKA 18+ Noctu errores desinunt esse difficultates - W nocy błędy przestają być błędami. Miałam wszystko, co tylko chciałam. Pieniądze nigdy nie stanowiły problemu. Nazwisko pozwalało mi na wiele więcej niż innym. Chociaż starałam się nie wykorzy...