11. NIENAWIDZĘ CIĘ!

126 5 1
                                    

Kolejny dzień.. czyli niedziela, tak średnio lubię ten dzień, ponieważ plus jest taki że można odpocząć jeszcze a minus że jutro szkoła.. ale no cóż trzeba przeżyć z tym. Wstałem jakoś o 12 bo uwielbiam spać do późna, więc jeszcze chwilę poleżałem i postanowiłem się powoli ogarnąć. Wstałem ogarnąłem mniej więcej łóżko jak i pokój bo jak zawsze mam syf. Gdy już to zrobiłem ogarnąłem się w łazience czyli wiadomo zimny prysznic, mycie zębów i ułożyłem włosy. Po tym zeszłem do kuchni gdzie nikogo nie było na szczęście więc byłem w trakcie robienia sobie śniadania na szybko a były to płatki z mlekiem. Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia kątem oka zauważyłem postać w prawie moim wzroście. Już wiedziałem kto to jest, więc jak najszybciej chciałem uciec ale nogi mnie trzymały mocno w miejscu jakbym nie mógł się ruszyć.
X: no witaj Dante.
Dante: odjeb się..
X: uuu co tak ostro?
Dante: czego chcesz Natan?
Natan: ja? Chciałem zjeść śniadanie.
Dante: taa.. jasne..
Już chciałem odejść z miską ale oczywiście zawartość w niej została wylana na podłogę bo ten gnój stanął za mną i pewnie specjalnie.
Dante: ty chuju! Coś ty kurwa zrobił!
Natan: ups.. jak mi przykro..
Dante: pierdol się!
Natan: oj a co to za słownictwo? Mam naskarżyć siostrom jak się zachowujesz?
Dante: słuchaj mnie! Po pierwsze to ja jestem od ciebie starszy więc mi tu nie podskakuj, po drugie mam w dupie to czy im powiesz bo ja również też im mogę powiedzieć kilka rzeczy na twój temat a po trzecie odczep się ode mnie w końcu!
Natan: nie odczepie się od ciebie kochaniutki a poza tym co ty niby chcesz im powiedzieć?
Dante: ty dobrze wiesz co. A teraz posprzątaj to.
Natan: a co ja kurwa pies jestem żebyś mi mówił co mam robić?!
Dante: dla mnie tak, poza tym to twoja wina więc ogarnij to.
Natan: sam się ogarnij.. powiedział pod nosem.
Dante: coś mówiłeś?
Natan: nie..pff..
Zrobiłem drugi raz to samo śniadanie i usiadłem przy stole patrząc kątem oka na tego zjeba.
Dante: ja bym już to 5 razy zrobił.
Natan: jeb się..
Dante: i kto tu się brzydko odzywa?
Nagle wstał i podszedł do mnie dosyć wkurzony po tym co mu powiedziałem.
Natan: słuchaj no Dante..!
X: co tu się dzieje?! Chłopcy!
Do kuchni nagle weszła siostra i trochę się przestraszyliśmy.
Siostra: o matko! Natan ty krwawisz!
Teraz nagle zobaczyłem że trzyma kawałek stłuczonej miski.
Dante: spokojnie siostro, ja mu pomogę.
Szybko pobiegliśmy do zlewu żeby mu przemyć ranę zimną wodą a potem wodą utlenioną.
Natan: aałł! To szczypie!
Dante: nie drzyj się, zaraz przestanie.
Natan: czemu mi wogóle pomagasz?
Dante: bo chcę.
Natan: pfff..
Widziałem tą minę więc zostawiłem go z tym i usiadłem dokończyć posiłek.
Natan: no ejj noo! Chodź tutaj!
Dante: ja to nie pies
Natan: ja też nie, no jezuuu chodź mi pomóż. Co mam zrobić.
Dante: masz obok bandaż ci położyłem i owiń wokół dłoni.
Natan: okej..
Po 5 minutach widziałem że mu się udało a ja akurat skończyłem jeść więc miskę wsadziłem do zlewu i od razu ją umyłem. Na szczęście Natan już sobie gdzieś poszedł a ja wróciłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i wziąłem telefon do ręki i napisałem do mojego bąbelka.

Do: "my Queen❤️"
Hej kochanie, mam pytanie chciałabyś się dzisiaj spotkać?
Od: "my Queen❤️"
Hejka, tak chętnie się spotkam.
Do: "my Queen❤️"
No dobrze to o 15?
Od: "my Queen❤️"
Okej pasuje!
Do: "my Queen❤️"
No to super! To do później paa!
Od: "my Queen❤️"
Paa misiu 😘

Była 14 więc pół godziny przeleżałem sobie na łóżku oglądając sobie Tiktoka. Postanowiłem się powoli zbierać żeby do niej pojechać. Wstałem uszykowałem plecak w którym była bluza gdyby było zimno w razie czego i oczywiście deskorolkę. Gdy byłem gotowy zszedłem do przedpokoju zakładać buty i po chwili usłyszałem czyiś głos.
X: Dante.. gdzie idziesz?
Dante: idę się spotkać z dziewczyną. Będę pewnie późnym wieczorem. Spokojnie siostro nic mi nie będzie.
Siostra: wiem Dante, martwię się po prostu. Dobrze wiesz że gdyby się coś działo to możesz ze mną porozmawiać.
Dante: tak wien wiem. Ja już lecę dowodzenia.
Siostra: no papa uważaj na siebie!
Byłem już na przystanku czekając na busa. Po chwili się pojawił więc zapłaciłem za bilet i usiadłem na siedzeniu. Po 15 minutach byłem już pod jej domem dlatego napisałem jej wiadomość że może już wychodzić. Po chwili wyszła i była bardzo ładnie ubrana w piękną jasną sukienkę.
Ty: Hej kochanie.
Dante: No hej.
Ty: gdzie chcesz iść?
Dante: wiesz co możemy sobie zrobić spacer a w trakcie może się gdzieś pójdzie.
Ty: no dobrze, mi pasuje.
I tak sobie wędrowaliśmy po mieście gdzie był tłum ludzi jak zawsze. Byliśmy koło galerii a że (ty) chciałaś iść do sklepu z ciuchami to musiałem się zgodzić. Po pół godzinie kupiłaś sobie jakieś spodnie i sukienkę i skierowaliśmy się na korytarz.
Dante: chcesz gdzieś jeszcze iść?
Ty: nie wiem, moż..
Nagle do Dantego zadzwonił telefon.

Jesteś zajebistą ŚWIRUSKĄ..🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz