8. ty nie umiesz kochać Dante

174 4 1
                                    

Jak co dzień wstałem z łóżka o dziwo nie zaspałem jest to jakiś cud haha. Ogarnąłem się w łazience spakowałem plecak i kilka saszetek z narkotykami.. niestety jeszcze mam trochę do rozdania a czasu coraz mniej.. jeśli się nie wyrobię będą spore kłopoty a ja już od dawna nie chcę się w to mieszać.. wiem pewnie sobie myślicie że Dante którego znacie zawsze wchodzi w jakieś kłopoty ale nie tym razem zgodziłem się z tego względu że będę miał trochę hajsu a po tym każe mu spieprzać bo nie chcę iść do poprawczaka.. wracając, zszedłem na dół do kuchni na śniadanie tym razem nie jadłem sam a z kilkoma osobami byli trochę moimi znajomymi ale nie rozmawiam z nimi często. Dzisiaj na śniadanie mieliśmy naleśniki z różnymi dodatkami. Każdy wybierał co chciał czy to nuttela czy cukier albo też serek waniliowy. Po zjedzonym śniadaniu pożegnałem się z resztą i wyszłem z domu jechając deskorolką do szkoły. Po chwili ktoś mnie wepchnął do wgłębienia budynku. Przestraszyłem się trochę bo jednak nie wiedziałem o co chodzi a było ich z 3 młodych łebków.
X: ty śmiechu! Oddawaj nam towar i kasę! Teraz!
Dante: o co ci kurwa chodzi! Sam chciałeś tego towaru to teraz się pierdol cwelu!
X: o ty chuju! Jak śmiesz!
I chciał mi już przyłożyć z pięści ale dzięki Bogu ktoś go odepchnął a dokładniej Bolo z ekipą.
Bolo: spierdalaj stąd! Żebym cię już nigdy więcej nie widział! Bo dostaniesz w ten krzywy ryj!
Mietek: no właśnie! Wynocha już!
Dante: dzięki chłopaki uratowaliście mi dupę.. nie wiem jak wam się odwdzięczę..
Cegła: eee tam daj se spokój przecież się przyjaźnimy.
Bolo: właśnie poza tym czemu nam nic nie mówiłeś że masz narkotyki? O co chodzi?
Dante: ahh.. prawie miesiąc temu jak wracałem do domu jakiś typ mnie zaczepił i spytał czy nie chcę mu rozesłać trochę narkotyków. Na początku nie chciałem tego ale powiedział że jak mu dam całą kasę to mi trochę da a ja potrzebuję hajsu. Dlatego tylko z tego powodu się zgodziłem.. ale tylko ten jeden raz nie chcę się w to znowu pakować.
Bolo: mogłeś nam powiedzieć przecież byśmy ci pomogli tym bardziej że potrzebujesz hajsu.
Dante: wiem Bolo ale to nie są żarty. Poza tym nie chcę was w to mieszać chcę to jak najszybciej to załatwić i już mieć święty spokój.
Cegła: to daj nam teraz towar rozdamy dzisiaj resztę zgarniamy kasę i ci jutro w szkole damy.
Mietek: o bardzo dobry pomysł. My to szybko załatwimy.
Dante: dzięki chłopaki jesteście super.
Po tej rozmowie byliśmy już w szkole i weszliśmy do klasy gdzie już byli wszyscy nawet (ty). Spojrzałem się na nią i uśmiechnąłem gdyż ona zrobiła to samo. Usiadłem w ławce z Mietkiem i zaczęła się historia. Przez prawie całą lekcje rozmawialiśmy z chłopakami szeptem nie słuchając zbytnio nauczyciela. Po chwili był dzwonek i przez całą przerwę rozmawiałem z chłopakami o głupotach. Minęły dwie lekcje i poszliśmy razem do stołówki coś zjeść. Dzisiaj wziąłem spaghetti frytki i wodę. Po wzięciu jedzenia usiedliśmy przy stole który był na szczęście wolny. Każdy się na mnie patrzył z przerażeniem w oczach gdzie się wogóle tym nie przejmowałem, ponieważ każdy mnie uważa za "szkolnego łobuza" niektórzy nawet boją się podejść a tym bardziej spojrzeć. Gdy byliśmy już ekipą zaczęliśmy jeść i jako pierwszy się odezwałem.
Dante: a tak w ogóle to czemu was wczoraj nie było? Dzwoniłem do was i żaden z was nie raczył oddzwonić czy odpisać.
Mietek: a weź kurwa to był hit jakiś stary hahaha. Poszliśmy sobie do jakieś knajpy się napić piwa i nie wypiliśmy dużo potem byliśmy w domu Bola i okazało się że wypiliśmy też wódkę i chyba jeszcze bimber a Cegła tyle zjadł że się zerzygał na podłogę i musiał to sprzątać ale tak się najebaliśmy że rano tak zdychaliśmy że to była jakaś masakra.
Cegła: no bez kitu zjadłem tak dużo że żałowałem. Powiedziałem że przez kilka dni już nic nie będę jadł hahaha.
Dante: ale wy zjeby jesteście boże.. z kim ja żyję..
Bolo: z najlepszymi kumplami- uśmiechnął się
Dante: racja haha.
Spojrzałem w inną stronę i zauważyłem że siedzi tam (ty). Była sama i w spokoju jadła obiad.
Bolo: ej Dante! słyszysz mnie?
Dante: co?
Cegła: na co się za patrzyłeś a może bardziej na kogo?
I zrobił ten głupi uśmieszek.
Dante: weź przestań stary.
Bolo: podoba ci się?
Dante: kto?
Mietek: ta kujonka.
Dante: co? niee!!
Cegła: ty nie umiesz kochać Dante. Nie nadajesz się do tego stary haha.
Trochę byłem zdezorientowany tym co powiedział ale z drugiej strony powiedział trochę prawdę. Nie wiedziałem zbytnio co powiedzieć bo jednak wiem że to są szczere uczucia. Obiecałem jej że się będę zmieniał i będę robić swoje czyli oleje to. Dlatego po chwili wstałem i wyszłem ze stołówki gdzie niektórzy się na mnie spojrzeli a najbardziej chłopaki i (ty). Wszedłem od razu do klasy szykując się na kolejną lekcję a był to polski z panem Janem. Lubiłem go podoba mi się że motywuje nas tak do tej nauki może nie wszystkich ale jednak chce żebyśmy zdali te pieprzone egzaminy, które są za 3 miesiące jakoś. Bardzo szybko ten czas leci. Jeśli chodzi o tą sytuację, która była niedawno pomyślałem że będę udawać że jest dobrze i nie będę robił jakiś głupich min czy czegoś żeby nie zbudzić żadnych podejrzeń. Po chwili weszła reszta klasy wraz z nauczycielem i zaczęła się lekcja. Słuchałem uważnie co opowiadał z tego względu żeby nadrobić materiał które totalnie się nie uczyłem a jednak chce zdać żeby później tego gówna nie poprawiać.

Patrzyłam co trochę na Dantego, zastanawiałam się czemu tak nagle wyszedł ze stołówki miał taką dość poważną minę jakby był zły. Ale zdziwiło mnie to że na polskim bardzo uważał i słuchał co pan Jan nam przekazywał. Jeśli chodzi o wczorajszy dzień myślałam dużo na ten temat i to co mi powiedział ale niestety nie jestem pewna swoich uczuć do końca mimo że chciałam z nim o tym bardzo pogadać to jednak hamowałam się z tym i postanowiłam że jednak pomyśle jeszcze raz od początku co tak naprawdę czuję i wtedy z nim pogadam. Zostawiłam te myśli na później a teraz również skupiłam się na polskim, ponieważ lubię słuchać tego pana i to jak nam przekazuje wiedzę ale też chcę zdać egzamin ale to raczej każdy.

W tym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę każdy wychodził z klasy a ja szybkim krokiem wszedłem do biblioteki, ponieważ pan Jan kazał nam wypożyczyć kolejną lekturę i ją czytać dlatego wybrałem odpowiednią książkę i spakowałem ją do plecaka akurat przed sobą spotkałem (twoje imię).
Dante: nie wiedziałem że tu przyjdziesz.
Ty: co tu robisz?
Dante: wypożyczyłem lekturę a ty?
Ty: właściwie to chciałam zrobić to samo. Kurcze Dante powiem ci że coraz lepiej ci idzie. Podoba mi się to.
Dante: dzięki
Ty: chciałam się ciebie o coś zapytać. Dlaczego tak nagle wyszłeś ze stołówki? Wyglądałeś na trochę złego. Stało się coś?
Dante: nie nic się nie stało. Poza tym to nie twoja sprawa.
Ty: jednak wycofuje to co powiedziałam.
Chciałam już iść ale zatrzymała mnie jego ręka na moim nadgarstku.
Dante: dobra powiem ci. Chodziło ogólnie o ciebie.
Ty: o mnie?
Dante: tak, zapatrzyłem się na ciebie na stołówce. Nie usłyszałem co mówił Bolo i wtedy się ocknąłem gdy na mnie krzyknął. Cegła się spytał czy mi się podoba to spytałem się kto to Mietek odpowiedział "ta kujonka" więc powiedziałem że nie ale okłamałem ich bo ty wiesz że jest inaczej.. i potem..
Ty: co potem?
Dante: zresztą już nic.. muszę iść już..
Od razu wyszłem z biblioteki i poszłem za szkołę zapalić.
Ty: ughhh! Spokojnie.. niedługo się dowiem o co mu chodzi.
Ja również już wyszłam z biblioteki żegnając się z panią.

Skip time
Ja z chłopakami poszliśmy do baru na piwo już byliśmy na miejscu i każdy sobie już zamówił. Cały czas rozmawialiśmy, śmialiśmy się a także żartowaliśmy z głupot. Kocham ich za to że są moimi kumplami jesteśmy ze sobą bardzo blisko i zawsze sobie pomagamy i rozmawiamy o wszystkim ale bałem i tak im się przyznać że podoba mi się (twoje imię). Boje się że mnie wyśmieją czy coś z tych rzeczy a nie chcę wyjść na jakiegoś gnoja który kocha kujonke. Powiem im kiedyś gdy będzie odpowiedni moment. Po dwóch godzinach każdy zebrał się już do domu a ja już byłem na miejscu było trochę późno dlatego nie chciałem już być głośno i nikogo nie obudzić. Gdy zmierzałem do mojego pokoju po chwili usłyszałem głos.
X: Dante! Dante! Poczytasz mi?
Dante: innym razem młody dobra?
Był to Kuba mały chłopiec który też tu mieszka. Lubię go jest uroczy i zabawny. Lubi gdy mu czytam książki.
Kuba: tak ładnie proszę..
Dante: jutro wieczorem ci przeczytam jak wrócę dobrze?
Kuba: dobra!
Dante: leć już spać.
Kuba: dobranoc!
Wszedłem już do pokoju ogarnąłem się jak zawsze do spania i napisałem wiadomość do tego typa z narkotykami.

Do "narkomana"
Jutro powinienem mieć już hajs to ci dam jutro resztę.
Od "narkomana"
Bardzo mnie to cieszy, dobry z ciebie chłopiec. Widzimy się jutro wieczorem w tym samym miejscu. Do zobaczenia.
Do "narkomana"
Ta..ta.. nie rozpędzaj się robię to tylko ten raz.
Od "narkomana"
Jasne, zobaczymy jeszcze.

Już nie opisałem na tą wiadomość stwierdziłem że już nie ma sensu i poszłem spać.

--------------------------------------------------------------
Hejka jednak jeszcze dzisiaj wstawię kolejny rozdział. Mam nadzieję że wam się spodoba. Wydaje mi się że za jakiś czas pojawi się kolejny lub kolejne rozdziały jeszcze zobaczę. Byłoby mi miło gdybyś zostawił/a polubienie i komentarz. ☺️

Jesteś zajebistą ŚWIRUSKĄ..🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz