4. EJJ!! NIE SKOŃCZYŁEM Z TOBĄ JESZCZE!

309 5 5
                                    

Dante! Dantee!! Wstawaj już jesteś spóźniony! raz dwa! Zrobiłam ci naleśniki na śniadanie.
Dante: już już siostro..
Wstałem z łóżka ogarnąłem się w łazience ubrałem się w duży t-shirt, szerokie spodnie i zwykłe czarno-białe buty. Spakowałem się i zeszłem na śniadanie. Jak zjadłem szybko wyszłem z budynku i jak najszybciej jechałem na deskorolce do tej zasranej budy. Był prawie koniec pierwszej lekcji więc mi się nie opłacało tam wchodzić. Dzwonek zadzwonił i każdy wychodził z klasy.
Bolo: japierdole! chuj jej w dupe! tej babie z matmy.
Dante: co ci jest stary? Zaśmiałem się.
Cegła: bo baba zaczęła go kurwa pytać z czegoś, nie wiem nawet co robiliśmy haha a bolo cały czas z nami gadał a potem zaczął pyskować i pałe dostał.
Dante: nieźle stary, wywalone w nią. Gdybym z nią wszedł w dyskusje to by się rozbeczała jak dziecko hahahaha.
Mietek: o boże! To dopiero byłby hit! Muszę to kiedyś zobaczyć haha.

Chwilę temu z sali wyszedł Sienkiewicz nawet nie wiem kiedy tam był. Zaciekawiła mnie pewna osoba, która weszła do klasy w której nikogo nie było a tą osobą była (ty). Dlatego kątem oka zobaczyłem że robi coś przy biurku nauczyciela i położyła jedną kartkę myślałem że to może być coś jej dlatego nie przejołem się tym bardzo. Gdy wyszła z sali któryś z chłopaków się do niej odezwał.
Cegła: ooo patrzcie kto przyszedł! ŚWIRUSKA!! HAHAHA
Chłopaki: Hahahaha
Nagle odwróciła się i pokazała w stronę Cegły środkowego palca. Tego się nie spodziewał.
Cegła: o ty suko!! Zaraz ci wyje..!
Ty: no dawaj! Taki cwany jesteś? Widać jak szanujesz dziewczyny. Najpierw to się nauczyć słownictwa a przede wszystkim zachowania bo go nie masz ale jesteś taki zjebany że tobie się nie da pomóc hm?
Cegła: pierdol się!
Ty: nawzajem! I poszłam daleko od nich.

Zadzwonił dzwonek każdy wszedł do klasy wraz z nauczycielem. Po chwili zadał nam pytania które mamy opracować w zeszycie a Sienkiewicz zaczął coś sprawdzać.
Jan: Dante, możemy na chwilę pogadać na korytarzu?
Dante: no dobrze..
Wyszliśmy obaj z klasy i polonista zaczął do mnie mówić.
Jan: Dante właśnie przeczytałem twoją pracę którą mieliście oddać. Jest wręcz genialna gdzie się tego nauczyłeś?
Byłem w szoku ponieważ nie przypominam sobie żebym mu dawał moją pracę..
Dante: emm.. sam nie wiem.. nie widać po mnie że mogę takie prace pisać ale zdarzy się że w domu u sióstr czytam książki i tutaj w bibliotece i nie sądzę że jest aż tak genialna..
Jan: i tu się właśnie mylisz chłopcze, jesteś bardzo wybitny mógłbyś zostać kiedyś pisarzem. To co napisałeś jest po prostu obłędne w porównaniu innych osób które napisały. Jest to najlepsza wykonana praca z całej klasy.
Dante: super ale ja pisze te prace bo muszę a nie to że chce. Powiedziałem trochę zirytowany.
Jan: tak? To w takim razie po co czytasz te książki skoro mówisz że cię to totalnie nie interesuje?
Dante: ...... Możemy już wrócić do klasy?
Jan: jasne.
Przez kilka minut jeszcze trwała lekcja. Po dzwonku każdy większość osób wyszło z klasy a ja musiałem coś załatwić. Po chwili byłem na boisku, ponieważ śledziłem pewną osobę.
Dante: ej! stój kurwa!
Ty: czego chcesz?
Dante: myślisz że nie wiem?
Ty: o co ci chodzi?
Dante: myślisz że nie widziałem jak położyłaś na biurku moją kartkę z wypracowaniem?! Myślałem że zgubiłem a okazało się że to ty cały czas miałaś moją pracę.
Ty: tak to ja miałam twoją pracę. Wypadła ci w bibliotece jak na mnie wpadłeś dlatego wzięłam.
Dante: o nie nie nieee to ty wpadłaś na mnie.
Ty: taa.. jasne.. oczywiście.. chciałam już od niego pójść ale poczułam ucisk na nadgarstku.
Dante: EJJ!! NIE SKOŃCZYŁEM Z TOBĄ JESZCZE!
Ty: puść! to boli! Nie rozumiem cię.. ta praca jest genialna dlatego mu dałam. Poza tym jak zrobisz coś dobrego i odpowiedniego to tego nie traktujesz poważnie i śmiejesz się z tego a jak wydurniasz się z kolegami robicie coś głupiego czy też coś innego to to jest dla ciebie dobre i nie widzisz w tym problemu?
Dante: ... może.. poza tym co cię to obchodzi zajmij się lepiej sobą.
Po tej rozmowie miałem iść w stronę szkoły do chłopaków ale usłyszałem od niej to..
Ty: tak właśnie myślałam.. zawsze będziesz taki sam.. nie umiesz się nauczyć.
Dante: a ty kim niby jesteś moim psychologiem żeby mi mówić co mam robić?
Ty: przydałoby ci się Dante.. może i jesteś łobuzem ale wiem że w środku jesteś dobrym chłopakiem i nie niszcz tego..

Gdy to usłyszałem coś mnie zakuło w sercu.. nie wiem czemu.. może ona ma rację? Tylko skąd może to wiedzieć.. po tej myśli spojrzałem się na nią i poszłem w stronę szkoły i nagle widze chłopaków którzy wyszli.
Bolo: ej gdzieś ty był tyle czasu? Co się stało?
Dante: wkurwiłem się trochę.. pamiętacie jak wam mówiłem że zgubiłem moją pracę z polskiego?
Chłopaki: no i co?
Dante: okazało się że ta smarkula (twoje imię) mu dała moją pracę widziałem jak weszła na przerwie do klasy i położyła kartkę na biurku.
Cegła: no nieźle kurwa. A skąd miała twoją pracę?
Dante: mówiła że gdzieś mi wypadła jak na siebie wpadliśmy.
Mietek: no dobra a czego chciał od ciebie Sienkiewicz?
Dante: no gadał na temat tej mojej pracy powiedział że niby jest NAJLEPSZA z całej klasy że to genialna praca i takie tam. On chyba ma coś z głową XD.
Cegła: widać właśnie.

W trakcie rozmowy paliliśmy papierosy. Bardzo często palimy ale w dupie z tym. Minęły wszystkie lekcje i jak zawsze szlaialiśmy po ulicach pijąc energetyki.
Gdy było już dosyć późno powiedziałem chłopakom że będę się już zwijał do domu więc się z nimi pożegnałem. Byłem niedaleko domu i nagle ktoś mnie wciągnął w głębsze miejsce. Przestraszyłem się bo nie wiedziałem o co chodzi widziałem tylko dwie czarne marynarki. Ale twarzy już niestety nie..
X: witaj chłopcze
Dante: czego chcesz?
X: obserwowałem cię przez jakiś czas i myślę że mogę ci pomóc..
Dante: niby w czym? Nie potrzebuję żadnej pomocy. Mogę już wracać do domu?
Chciałem już iść ale jeden z nich mnie popchnął na ścianę, nie powiem zabolało mnie to.
X: spokojnie.. mam dla ciebie towar jeśli chcesz zarobić kasę.
Dante: nie dzięki, nie pakuję się w to gówno.
Chciałem znowu już iść ale ten co mnie popchnął walnął mnie w twarz czułem że krew mi leci..
X: przepraszam za kolegę nie lubi jak ktoś mu się sprzeciwia zresztą tak jak mi.. dlatego wolałbym żebyś to sprzedał i dał mi kasę ale spokojnie dla ciebie też zostanie.
Dante: no dobra niech ci będzie ale tylko ten jeden raz potem masz zniknąć rozumiesz?
X: dobrze spokojnie. Masz maks miesiąc.

Dali mi towar który spakowałem do swojego plecaka i poszłem do domu. Na szczęście nikogo nie było więc dobrze że nikt mnie nie widział. Gdy byłem już w pokoju wszedłem do łazienki i zobaczyłem się w lustrze. Krew mi z nosa leciała i trochę rozcięty łuk brwiowy. Nie podobało mi się to.. nie chciałem już do tego wracać.. ale to jest chyba dla mnie za silne..
Dante: zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień. Muszę to jak najszybciej sprzedać i o tym zapomnieć.
Uszykowałem się do spania i po chwili zasnąłem.

-------------------------------------------------------------
Witajcie o to kolejna część mam nadzieję że wam się spodoba. Byłoby mi miło gdybyś zostawił/a polubienie i komentarz.☺️

Jesteś zajebistą ŚWIRUSKĄ..🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz