Wstałam dzisiaj dosyć wcześnie bo jakąś godzinę przed budzikiem? Coś takiego dlatego wstałam umyłam się i założyłam ubrania które miałam wczoraj przygotowane. Zeszłam na dół i niestety nikogo nie było zapewnienie mama poszła już do pracy. Niestety nie mam ojca bo zostawił nas gdy byłam mała i nie wiemy co się z nim teraz dzieje. Uszykowałam sobie tosty i szklankę mleka na śniadanie. Gdy zjadłam pozmywałam naczynia i usiadłam przed telewizorem obejrzeć jakiś program.
(Ty): o kurcze zasiedziałam się trochę.. muszę szybko iść na autobus bo się spóźnię, dlatego założyłam buty i zaczęłam biec. Byłam już przed szkołą i nie zwracając uwagi że niektórzy się na mnie patrzą weszłam do środka i weszłam do klasy siadając na swoim miejscu.O nieeee!!! znowu się spóźnię ehhh.. szybko się ogarnąłem zbiegłem na dół do kuchni i zauważyłem że były zrobione tosty pewnie któraś siostra zrobiła, one to są kochane. Wziąłem do buzi założyłem buty i wybiegłem jechając deskorolką do szkoły. Gdy zobaczyłem godzinę w telefonie okazało się że miałem 10 minut do lekcji i przy okazji spotkałem ziomków więc przywitaliśmy się.
Dante: siema zjeby co tam u was?
Cegła: a świetnie ci powiem, kaca mam ale chuj z tym.
Mietek: jak każdy z nas debilu.
Bolo: zamknąć się bo mi łeb wybuchnie!
Dante: dobra stary mam jakieś tabletki na głowę to weź se.
Cegła/Mietek: a my?
Dante: no kurwa to sobie weźcie w czym problem?
Akurat zadzwonił dzwonek więc poszliśmy na jakąś tam lekcje a była to matematyka. Gdy się lekcja skończyła widziałem jak ta nowa wychodzi z klasy więc pomyślałem że pójdę za nią i zobaczę gdzie idzie. Miałem w ręce kilka książek i kartek a na ramię miałem plecak.
Dante: zaraz wrócę chłopaki! Krzyknąłem.
Chłopaki: spoko.
Zobaczyłem że weszła do biblioteki więc również wszedłem i udawałem że wybieram książkę. Trochę się rozkojarzyłem więc cofnąłem do tyłu i wpadłem na kogoś. I niektóre kartki mi wypadły nie widząc tego.
Dante: o boże przepraszam..
(Ty): to ty? Co tu robisz??
Dante: yyy ja? jaa.. nic.. a co?
(Ty): taaa.. jasne.. śledzisz mnie?
Dante: ja? pfff po co miałbym śledzić taką osobę jak ty?
(Ty): no nie wiem? bo cały czas się na mnie gapisz?
Dante: nie prawda? Wydaje ci się?
(Ty): jak jesteś chociaż sam to możesz nie robić z siebie aroganckiego fiutka? Proszę cię twoje zachowanie jest żałosne.
Dante: tak samo jak ty jesteś żałosna! Poza tym nic o mnie nie wiesz więc się nie wpieprzaj rozumiesz?! Wypowiedziałem to z zamkniętymi zębami i wyszedłem z biblioteki do klasy.
(Ty): co za debil.. szepnełam. Spojrzałam w dół i zobaczyłam że leżą kartki pewnie tego debila więc wzięłam w rękę i zaczęłam przeglądać. Zaciekawiła mnie pewna kartka którą zaczęłam czytać okazało się że to było opracowanie jego na dzisiaj. Więc schowałam tą kartkę i zaczęłam iść w stronę klasy. Zauważyłam tą patuskę Anitę.. ughhh nie lubię jej totalnie. Ta suka mi podłożyła nogę i się przewróciłam wpadając na nauczyciela od polskiego na pana Sienkiewicza. Wszystkie kartki wypadły jak i jemu a każdy się na nas patrzył. Poczułam się nie zręcznie więc szybko się podniosłam i zaczęłam szybko zbierać kartki i go przeprosiłam za sytuację.
Jan: nic się nie stało (twoje imię) ale uważaj na następnym razem dobrze?
I poszedł dalej patrząc na Anitę z poważną miną i poszedł w innym kierunku. Ja natomiast poszłam już do klasy i stanęłam nad ławką chłopaka który siedział.
(Ty): masz, wypadło ci.
Dante: dzięki..
Po chwili wszedł pan Jan rozpakował się i usiadł przed biurkiem.
Jan: no dobrze to na początek poproszę o wasze prace, które były na dzisiaj.
Każdy już szykował a ja nie mogłem znaleźć swojej gdzie na bank wiedziałem że spakowałem..
Dante: nosz kurwa.. powiedziałem sam do siebie szeptem.
Mietek: stary co się stało?
Dante: gdzieś mi praca zgineła..
Mietek: jak to? Przecież miałeś.
Dante: no wiem kurna.. i co ja teraz zrobię?
Jan: chłopaki! Stało się coś?
Dante/Mietek: nie nic.
Jan: no dobrze, to kontynuując na temat Mickiewicza.. zacząłem im mówić o jego życiu i oczym pisał. Tak się zagadałem że zadzwonił już dzwonek na przerwę gdy każdy wyszedł poprosiłem Anitę żeby została.
Jan: Anita! Zostań na chwilę..
Anita: tak słucham?
Jan: mam prośbę.. proszę cię żebyś nie dokuczała w żaden sposób (twoje imię). Myślisz że nie widziałem jak jej podłożyłaś nogę? Więc pierwszy i ostatni raz wiedzę taką sytuację bo jak nie to będziemy inaczej gadać rozumiemy się?
Anita: tak.. proszę pana.. po rozmowie wyszłam z sali i poszłam do przyjaciółki.
Roxi: ej kochana co się stało?
Anita: a weź Sienkiewicz ze mną gadał żebym nie dokuczała tej nowej bo jak się to jeszcze raz wydarzy to wtedy będzie inna gadka. Żeby się nie zesrał! Będę robić co mi się podoba a jego gówno to obchodzi.
Roxi: bo ma rację.
Anita: słucham?!!!
Roxi: no tak, nie wiem czemu się jej tak uczepiłaś.
Anita: bo się przystawia kurwa do Dantego! A on jest mój!
Roxi: nie jest twój.
Anita: ale będzie! I zrobię wszystko żeby był mój.
Roxi: rób co chcesz ja się nie wtrącam.
Weszliśmy do klasy bo była kolejna lekcja i tak nam zleciały wszystkie lekcje.Lekcje się skończyły więc z chłopakami poszliśmy się przejść i się pośmiać i powygłupiać. Powoli się ściemniało a bardzo dobrze się bawiliśmy.
X: ejjj!!! stój!!
Gdy się odwróciłem zobaczyłem tą osobę..
Dante: czego chcesz?
(Ty): masz zostawiłeś.
Chciałam mu dać jego wypracowanie ale powiedział to..
Dante: słuchaj.. pewnie się pomyślałaś i nie wiem o co ci chodzi więc daj mi święty spokoj jasne?
(Ty): ... Spojrzałam się tylko i poszłam przed siebie.
Cegła: Wariatka!!
Chłopaki: HAHAHAHA beka z ciebie!
Po chwili zauważyłem że ta dziewczyna siedzi na przystanku więc podszedłem do niej i usiadłem kolo niej, a chłopaki nawet się nie skapneli że mnie nie ma pewnie znowu coś wypili albo są po prostu strasznymi debilami.
Dante: możesz mi nie robić wiochy gdy jestem z kolegami? Proszę..
(Ty): a myślałam że cię nie obchodzi to co mówią inni hm?
Dante: no wiem ale to są typowe zjeby i wiesz..
(Ty): nie wiem poza tym widać że to debile bo jeden próbuje wyruchać ławkę ale coś mi nie idzie. Prychnełam śmiechem.
Dante: masz rację. Poza tym jak masz na imię?
(Ty): (twoje imię) a ty?
Dante: Dante
(Ty): jeśli chodzi o ciebie to mówisz że mam ci nie robisz wiochy przy twoich kolegach. Ogólnie to nie będę się ciebie słuchać i robić to co mi każesz ale ten jeden raz się ugnę i zrobię to dla ciebie ale ty też coś dla mnie zrób.
Dante: co takiego?
(Ty): możesz się chociaż przy mnie normalnie zachowywać? Widze że masz dwie twarze a mi się podoba ta druga gdzie ze mną rozmawiasz. Okej?
Dante: no dobra niech ci będzie.. dobra ja lecę do kolegów do jutra (twoje imię).
(Ty): narazie Dante.
Poszłem do kolegów i jeden się spytał.
Bolo: a ty gdzie byłeś tyle czasu?
Cegła: jak to gdzie był, pieprzył drugą ławkę dlatego mu tyle zajęło hahahaha.
Dante: a weź się pieprzni w ten łeb. Chodźmy już do domu.
Każdy się rozszedł do domów a ja znowu przywitałem się z siostrami i wparowałem do pokoju się umyć i iść spać. Zanim zasnąłem myślałem o co chodziło jej z tą kartką.. gdy połączyłem kropki ogarnąłem że to ona ma moje wypracowanie którego szukałem..
O ty mędo mała.. se pomyślałem.
I potej myśli zasnąłem.-------------------------------------------------------------
Hejka o to kolejna część. Miłego czytania. Byłoby mi miło gdybyś zostawił/a polubienie i komentarz.😊
CZYTASZ
Jesteś zajebistą ŚWIRUSKĄ..🤪
أدب المراهقينDante nastoletni chłopiec, który jest szkolnym łobuzem jak i jego grupka kolegów. Nie słuchają się nikogo i robią co chcą przez co zawsze wchodzą w kłopoty. (Twoje imię) Jesteś nową osobą w klasie. Mimo że cię nie znają to uważają cię za jakąś wari...