16. jesteśmy na miejscu!

80 6 2
                                    

Minęły trzy dni czyli dzień wycieczki, zadzwonił mi budzić o 4:30 bo jednak nie chciałbym się spóźnić na zbiórkę. Rozpakowałem na szybko plecak żeby był pusty i potem wziąłem szybki gorący prysznic. Wczoraj się już spakowałem w walizkę to co najpotrzebniejsze czyli ciepłe ciuchy, kurtkę, buty specjalne do chodzenia, rzeczy do higieny, jedzenie jakieś i picie. Ubrałem się w biały sweterek, czarne jeansy i buty. Zszedłem na dół do kuchni by zrobić sobie tosty na śniadanie. Na szczęście nikogo nie spotkałem, ponieważ większość jeszcze śpią o tej godzinie. Po 15 minutach zjadłem posiłek, umyłem zęby, popsikałem się perfumami jak zawsze i powoli szykowałem się do wyjścia. Jeszcze raz szybko sprawdziłem czy wszystko mam i po chwili wyszłem z budynku kierując się do szkoły niestety na pieszo. Mogłem jechać busem ale jednak zdecydowałem że się przejdę jak to można nazwać taka mała rozgrzewka przed tym co będzie. Po 20 minutach już byłem pod szkołą, patrząc na godzinę mieliśmy jeszcze chwilę do przyjechania autokaru. Po chwili spotkałem całą ekipę z którą się przywitałem żółwikiem a z dziewczyną przytulasem i całusem.
Roxi: jejku! Jak wy słodko wyglądacie!
Mietek: to prawda, muszę przyznać.
Bolo: jest ciekawy jak to wszystko wyjdzie i jak będzie wyglądać.
Cegła: każdy jest ciekawy debilu.
Bolo: nie wyzywaj mnie chuju.
Ty: uwielbiam gdy się tak wyzywacie haha, wyglądacie tak zabawnie.
Dante: kochanie ja mam z nimi tak co trochę haha.
Po kilku minutach przyjechał duży autokar dwu piętrowy, ponieważ jechało dużo ludzi z innych klas również plus kilku nauczycieli w tym pan Jan. Ja usiadłem na samym końcu pojazdu obok mnie (ty) po drugiej stronie cegła, obok cegły Bolo a obok (twoje imię) Roxi i Mietek. Gdy każdy już wszedł nauczyciel sprawdził listę obecności i gdy okazało się że już wszyscy są to autokar się ruszył. Z tego co wiem będziemy jechać z jakieś 5 godzin dlatego na początku dużo ze sobą rozmawialiśmy, śmialiśmy się, słuchaliśmy muzyki a także jedliśmy jakieś przekąski. Po po dwóch godzinach zrobiliśmy postój na załatwienie się lub kupienia szybkiego jedzenia czy picia. Po tym wszystkim ruszyliśmy w dalszą podróż, którą przespaliśmy. Obudził nas głos nauczyciela że już jesteś na miejscu. Po chwili każdy już wyszedł z pojazdu i kierowaliśmy się w stronę budynku.
Cegła: jesteśmy na miejscu!
Bolo: no super po prostu.
Roxi: a tobie co?
Bolo: nie wyspałem się kurwa.
Dante/Mietek: ale ty marudzisz!
Nauczyciel każdemu z nas nam dał klucze do pokoi, które zaczynają się od pierwszego piętra a kończą na czwartym. Pokoje są dwu/trzy osobe dlatego ja byłem z pokoju z moją dziewczyną, Bolo miał z Cegłą a Roxi z Mietkiem. Jeśli jesteście ciekawi co z Anitą to niestety nie pojechała na wycieczkę ze względu na tą sytuację, jest zawieszona w prawach ucznia i zostaje w szkole z resztą uczniów, którzy nie pojechali. Każdy wszedł już do swoich pokoi i się mniej więcej rozpakowaliśmy.
Ty: ładnie tu.
Dante: nie tak ładnie jak ty.
Ty: ajj przestań haha, też cię kocham.
Dante: chodźmy już kochanie na dół, nauczyciel mówił żebyśmy poszli na zbiórkę.
Zeszliśmy wszyscy po schodach i byliśmy już przy stołówce.
Nauczycielka: słuchajcie wszyscy! Śniadania są od godziny 8 do 10, nie zawsze będziemy tutaj jeść obiady ze względu na to będziemy dużo chodzić to będziemy szli do jakiś restauracji. Kolacje są od 18 do 20, jest zakaz wychodzenia samemu z pensjonatu tym bardziej po 20. Od 22 jest cisza nocna i można korzystać tutaj z gier jakby ktoś chciał ale trzeba będzie iść po rzeczy do kantorka który jest tutaj obok mnie. I to chyba wszystko, teraz możecie wrócić do swoich pokoi lub do kogoś obiad dzisiaj jest od 14 więc przychodzimy tutaj a potem znowu macie dla siebie czas a jutro będziemy zwiedzać okolice. Jeśli ktoś by miał jakieś pytania proszę pytać. Nikt się o nic nie pytał dlatego każdy poszedł na górę a ja z (twoje imię) poszliśmy do pokoju chłopaków jak i tamta dwójka. Do obiadu rozmawialiśmy dużo na przeróżne tematy jak i się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Była pora obiadu większość już była w stołówce a po kilku minutach przyszła reszta osób. Na obiad było spaghetti i do tego sok pomarańczowy. Po 15 minutach nasza grupka już zjadła i znowu wróciliśmy do swoich pokoi aby odpocząć.
Ty: Dante jak myślisz czy ta wycieczka będzie udana?
Dante: z tobą napewno będzie, ale mówiąc ogólnie to wydaje mi się że tak.
Ty: też mam taką nadzieję.
Po chwili napisała do mnie Roxi.

Od: "Roxi☺️"
Przychodzicie na dół na bilard?
Do: "Roxi☺️"
No dobra za 5 minut będziemy.
Od: "Roxi☺️"
Okej.

Ty: Roxi do mnie napisała i spytała się czy idziemy teraz na bilard.
Dante: no dobra to chodźmy.
I po 2 minutach byliśmy na dole, ponieważ mamy pokój na drugim piętrze.
Ty/Dante: już jesteśmy.
Bolo: no i super. To kto gra pierwszy?
Roxi: ale jeszcze przed nami ktoś gra debilu.
Bolo: zaraz ich nie będzie.
Podszedł do nich i zaczął do nich coś gadać a że go znali to się przestraszyli i poszli na górę.
Bolo: mamy już wolne.
Ty: nie za mocno ich pocisnąłeś?
Mietek: on tak zawsze, przyzwyczaisz się.
Ty: no dobra.
Przez jakieś 3 godziny graliśmy w bilarda i trochę w piłkarzyki śmiejąc się przy tym. Była już 20 dlatego poszliśmy do pokoi ale po kilku minutach poszliśmy do pokoju chłopaków i nie spodziewałam się tego co zobaczyłam chłopaki wyjeli z bagażu dwie butelki wódki i jakiś szampan.
Ty: ale wy jesteście jebnięci! Kiedy wy to wzięliście? Wiecie że nie można!
Cegła: eee tam bez przesady, nikt nie powiedział że od razu wypijemy.
Dante: no właśnie, spokojnie kochanie będzie dobrze.
Chłopaki otworzyli wódkę i zaczeli pić jak i reszta. Ja zbytnio nie chciałam bo przeczuwałam że będzie coś nie tak a jutro trzeba będzie rano wstać, dlatego próbowałam pilnować każdego ale też również wypiłam co nie co. Minęło dużo czasu a każdy już był trochę wcięty a ja byłam tam najbardziej trzeźwa dlatego gdy zobaczyłam że jest już godzina dwunasta w nocy, chciałam wrócić do pokoju z Dante ale ten nie chciał. Próbowałam go przekonać kilka razy ale ten nie chciał dlatego chciałam już iść do pokoju który był obok ale zatrzymała mnie Roxi.
Roxi: ej (twoje imię) spokojnie, zaraz mu powiem żeby poszedł do pokoju, daj mu jeszcze chwilę.
Ty: niech se robi co chce, nie mam już do niego siły. Jak będzie miał jutro kaca to sobie sam będzie radził ja nie będę się z nim użerać.
I po tej rozmowie poszłam do pokoju, poszłam do łazienki zrobić szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam już spać. Po jakiś 15 minutach słyszałam lekki trzask drzwi to się domyśliłam że jest to Dante. Byłam na niego zła jak i na resztę trochę ale to już ich sprawa. Niedaleko mnie było drugie łóżko więc słyszałam że już się położył spać, byłam ciekawa jak będzie rano. Po tej chwilowej ciszy usnęłam.

--------------------------------------------------------------
Hejka wszystkim! O to kolejny rozdział, mam nadzieję że wam się spodoba. Byłoby mi miło gdybyś zostawił/a polubienie i komentarz. ☺️

Jesteś zajebistą ŚWIRUSKĄ..🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz