5. jestem zagłubionym dzieciakiem..

310 9 5
                                    

Kolejny dzień.. Wstałam rano ogarnęłam się w łazience i ubrałam w czarne ciuchy, ponieważ je bardzo lubię. Spakowałam kilka książek i zeszyty nie lubię ciężkich plecaków. Po jakimś czasie umalowałam się i zeszłam na dół na śniadanie. Mamy niestety już nie było w domu.. zrobiłam sobie gofry z bitą śmietaną i w tym samym czasie słuchałam jakiś wiadomości w telewizji. Po zjedzonym śniadaniu ubrałam się i wyszłam z domu kierując się do szkoły. Kilka osób się na mnie krzywo patrzyło zresztą jak zawsze nikt mnie nie lubi w tej szkole ale mówiąc krótko "ja mam wyjebane" i czekałam na lekcje..

KURWAA!! JEBANY BUDZIK! Wyłączyłem go i powoli się szykowałem. I tak już dawno powinienem być w szkole ale nie chciało mi się wstać no cóż.. gdy byłem w kuchni spotkałem siostry zakonne więc się z nimi przywitałem.
Dante: Szczęść Boże
Siostry: Szczęść Boże
Siostra: Dante zjesz śniadanie?
Dante: tak oczywiście z chęcią zjem.
Siostra mi podała kanapki z serem szynką i pomidorem.
Dante: było przepyszne.
Siostra: cieszy mnie bardzo. Uszykowałam ci jedną na drogę więc weź.
Dante: dziękuje bardzo, dowodzenia.
Siostra: dowidzenia Dante. Uważaj na siebie.

No tak.. zapomniałem powiedzieć.. wcześniej ugadałem z jakimś typem że mu dam prochy.. dlatego zanim byłem w szkole spotkałem się z nim podałem mu ilość towaru którego chciał i dał mi odpowiednią sumę chajsu. Jak zawsze jechałem deskorolką do szkoły i ledwo nie wpadłem jeszcze w auto.. masakra.. gdy już byłem na miejscu spojrzałem na zegarek i było jeszcze kilka minut do dzwonka dlatego poczekałem przed klasą. Dzwonek zadzwonił i po chwili zobaczyłem Mietka.
Mietek: siema Dante
Dante: elo, gdzie jesteś reszta?
Cegła: jesteśmy!
Dante: a was gdzie wywiało?
Bolo: my dopiero co przyszliśmy haha
Dante: no dobra co teraz mamy?
Mietek: teraz jest geografia a później jakieś gówniane lekcje.
Bolo: o dziwo dziś nie ma tego polskiego zresztą ja się tam cieszę i nie muszę słyszeć jego pierdolenia.
Cegła: haha masz rację stary.
Dzwonek zadzwonił i wszyscy weszli do klas a po chwili weszła nauczycielka. Jak zawsze nikt jej nie słuchał, każdy robił co chce któryś z chłopaków jej odpyskowało gdzie się trochę zdenerwowała ale nie wzięła tego zbytnio do siebie. Poza tym każdy z nauczycieli nas nie lubi, ponieważ jesteśmy najgorszą klasą w szkole. Byłem trochę zamyślony, ponieważ nie było jeszcze (twoje imię).. a ona zawsze jest.. ciekawe czemu jej nie ma.. CZEKAJ CZEKAJ czemu ja o niej wogóle myślę? Czemu ja się nią wogóle przejmuje? NIEE, NIE DANTE USPOKÓJ SIĘ.. po tych przemyśleniach znowu zadzwonił dzwonek. Chłopaki poszli za szkołę zapalić a ja poszłem do biblioteki może uda mi się coś przeczytać? Gdy byłem już w bibliotece szukałem książki które mnie może zaciekawi i po chwili spotkałem osobę była nią (twoje imię)..
Dante: czemu cię nie było na lekcjach Nel? Lekko drgneła nie dziwię się bo stała tyłem.
Ty: a co cię to obchodzi? Zajmij się sobą.
Dante: myślałem że ci się coś stało.
Ty: nie udawaj przejętego i tak mnie nie lubisz.
Dante: dobra spokojnie, nie było tematu. Chciałem iść ale ona mnie zatrzymała.
Ty: kiedy się w końcu zmienisz co?
Dante: o co ci chodzi?!
Ty: możesz nie robić z siebie takiego zjeba? Ogarnij się w końcu! Ty i twoi koledzy jesteście siebie warci..
Dante: przynajmniej ich mam nie to co ty.
Ty: a ja przynajmniej jestem sobą i nikogo nie udaje.
I to mnie rozwaliło.. to co powiedziała..
Ty: co? mowę odjeło?
Dante: nic o mnie nie wiesz, więc się nie wtrącaj!
Ty: no tak.. lepiej zgrywać udważniaka, wiesz co jesteś żałosny.
Dante: ... tak jestem zagłubionym dzieciakiem.. miałem bardzo ciężkie życie zresztą tak jak teraz.. nie jestem sobą bo po prostu nie umiem tego pokazać jestem jaki jestem..
miałem łzy w oczach
Ty: każdy ma ciężko w życiu wiem co mówię. Wpadłam kiedyś w dno.. ale poszłam do psychologa gdy miałam problemy i nadal je mam ale wiem że jest ze mną lepiej bo mogę się komuś wygadać i mam tą pomoc dlatego chce ci pomóc
Dante: mnie się nie da pomóc.. popłakałem się.. nie mogłem tego dusić w sobie tego płaczu... Nagle zobaczyłem coś czego się kompletnie nie spodziewałem Nel ta świruska mnie przytuliła.. byłem w szoku ale nie miałem siły jej odepchnąć.. może tego potrzebowałem? Może rzeczywiście ma rację? Ale czy napewno chcę iść do psychologa czy powiedzieć to komuś innemu?
Chwilę po tej sytuacji zadzwonił dzwonek na lekcje, więc się szybko ogarnąłem i szybko chciałem wyjść z biblioteki mówiąc do dziewczyny
Dante: dzięki (ty)...
Ty: nie ma za co. I lekko się uśmiechnęłam.
Była teraz lekcja historii.. nienawidzę tego przedmiotu dlatego próbowałem usnąć. Udało mi się bo Cegła mnie obudził że już jest dzwonek na przerwę. Dosyć szybko to zleciało. Większość osób poszło do stołówki, tak mamy swoją stołówkę dla uczniów. Jedzenie jest nawet dobre zależy jeszcze co bo nie lubię kilku rzeczy ale jakoś nie narzekam zawsze każdy z nas ma tacę i wybiera co chce. Jeśli chodzi o jedzenie to jest różne np: zupy jakieś mięsa, ziemniaki, frytki, surówki, makarony sałatki i też przeróżne napoje. Ja z chłopakami wzieliśmy frytki i jakaś sałatkę. Gdy każdy z nas się najadł poszliśmy na ostatnią lekcję czyli wf. Niestety nie lubię gdy jest na końcu a co poradzić. Przebraliśmy się i zaczęliśmy robić rozgrzewkę kątem oka widziałem że Nel siedzi na ławce i czyta jakaś książkę. Chwilę się na nią patrzyłem ale gdy na mnie spojrzała od razu odwróciłem wzrok i robiłem ćwiczenia. Po chwili pan nam powiedział że możemy zagrać w zbijaka. Lubię tą grę bo zawsze w nią wygrywam haha. Po jakimś czasie zostałem sam i cieszyłem się z tego bo ciężko im było we mnie rzucić piłką. Serio jestem w tym dobry😁. Nie byłem zbytnio zmęczony ale już przestaliśmy grać bo chłopaki się poddali i powiedzieli że to bez sensu dlatego szliśmy w stronę szatni i gdy się rozejrzałem po sali nie było już Nel. Byłem ciekawy gdzie mogła pójść. Zadzwonił dzwonek na przerwę ale my już skończyliśmy lekcje więc chwilę pogadałem z kumplami i się z nimi pożegnałem. Byłem w drodze do domu i zobaczyłem postać siedzącą na przystanku a tą osobą była Nel.
Dante: tutaj jesteś.
Ty: jezu nie strasz mnie.. a co szukałeś mnie?
Dante: może tak może nie..
Ty: czyli tak, usiądź. Więc co chcesz ode mnie?
Dante: chciałem ci podziękować i przeprosić..
Ty: ohooo cóż się w tobie zmieniło Dante?
Dante: za moje zachowanie.. masz rację jestem dupkiem ale chyba masz rację że powinienem się zmienić ale nie chcę rozmawiać z psychologiem.
Ty: to z kim?
Dante: z tobą.
Ty: czekaj co? czemu ze mną?
Dante: bo wiedzę że mogę ci ufać.
Ty: nie znasz mnie skąd możesz wiedzieć że możesz mi ufać?
Dante: widze po twoim zachowaniu poza tym sama powiedziałaś że jesteś sobą i nikogo nie udajesz więc czemu miałbym ci nie ufać?
Ty: zresztą masz rację. No dobra no to jak będziesz gotowy to możemy pogadać.
Dante: okej to ja już lecę do domu narazie i uważaj na siebie.
Ty: spoko ty też uważaj haha
Podobała mi się ta rozmowa coś czuję że mogę jej zaufać. Gdy byłem w drodze napisałem jeszcze do jakieś kolesia czy nie chciałby trochę narkotyków bo przecież muszę to sprzedać.. okazało się że chce i jest w pobliżu dlatego na niego czekałem. Po chwili się pojawił dałem to co musiałem i mi zapłacił. Jeszcze mam tego towaru dlatego muszę się pospieszyć nie chcę mieć kłopotów..
Byłem już w domu spotkałem siostry z którymi się przywitałem i poszłem do pokoju. Jeśli chodzi o ostatnie pobicie trochę zakryłem to korektorem żeby nie było widać ale nie wyglądało tak źle prawie się zagoiło nie pytajcie skąd wziąłem korektor haha. Jeśli chodzi o rozmowę z (twoje imię) była inna naprawdę potrzebuje tej pomocy ale ja się siebie nie słucham i robię swoje co źle na tym wychodzę. Jest inna niż wszystkie dziewczyny.. jest po prostu sobą.. i to jest najlepsze w człowieku.. przez te myśli zasnąłem..

--------------------------------------------------------------
Witam was! O to kolejny rozdział mam nadzieję że wam się spodoba. Byłoby mi miło gdybyś zostawił/a polubienie i komentarz. Życzę miłego czytania☺️❤️

Jesteś zajebistą ŚWIRUSKĄ..🤪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz