Punktualnie o godzinie siedemnastej usłyszałam ryk silnika. Wyjrzałam przez okno i ze zdumieniem zauważyłam, że Jay nie zatrzymał się tak jak zwykle po drugiej stronie ulicy, ale wjechał na podjazd i zaparkował obok Monstera. Co prawda spodziewałam się, że przyjedzie samochodem, a fakt, że na kierownicy wisiał dodatkowy kask oznaczał tylko, że planował namówić mnie na jazdę motocyklem. Oczywiście ta opcja nie wchodziła w grę więc już na wstępie nastawiłam się negatywnie do naszego spotkania.
Gdy wróciłyśmy z Triną do domu, dziewczyna obrała sobie za cel przygotowanie mnie do spotkania. Usilnie próbowała mnie przekonać do założenia sukienki, ale na szczęście ze starego życia pozostała mi jeszcze silna wola, którą ciężko było złamać. Skończyło się na tym, że ubrałam krótkie dżinsowe spodenki i biały dopasowany top z krótkimi rękawami, który w całości zakrywał plecy i barki. Całość dopełniłam białymi trampkami i ulubionymi ciemnymi okularami pilotkami. Włosy pozostawiłam rozpuszczone i chodź bardzo chciałam założyć czapkę z daszkiem, Trina zdecydowanie mi to odradziła grożąc, że wszystkie wyrzuci podczas mojej nieobecności. Nawet pomalowałam się delikatnie ukrywając niedoskonałości na twarzy podkładem i podkreśliłam swoje długie rzęsy czarnym tuszem. Wyglądałam dobrze, nawet mogłabym stwierdzić, że bardzo dobrze i zaczęłam zastanawiać się czy nie przesadziłam.
Dzwonek do drzwi oznajmił, że chłopak już na mnie czekał więc nie było czasu na zmiany i musiałam pokazać się w swoim lepszym wydaniu. Wyszłam z pokoju równocześnie z Triną, która najpierw dokładnie mi się przyjrzała, a później szeroko się uśmiechnęła.
- Padnie na twój widok. – puściła mi oczko i wróciła do siebie nie czekając na odpowiedź.
Zbiegłam po schodach i łapiąc z miski w przedpokoju kluczyki do Monstera, otworzyłam drzwi. Jay opierał się o framugę tyłem do mnie dzięki czemu miałam świetny widok na jego szerokie plecy ukryte pod materiałem ciemnej bluzy oraz tyłek opinany przez bojówki w kolorze khaki. Nadal miał na głowie kask, ale usłyszał mnie przez uchylony wizjer, który zauważyłam gdy się odwrócił.
- Wiem, że jestem kobietą i z racji tego możesz myśleć, że jestem kiepskim kierowcą, ale zapewniam cię, nie potrzebujesz kasku jadąc w moim samochodzie. – pomachałam kluczykami, które zawiesiłam na palcu wskazującym.
- Myślałem o innym środku transportu... - wyciągnął do mnie dłoń, w której trzymał dodatkowy kask i chodź nie widziałam jego ust, oczy mówiły, że się uśmiecha.
- Przecież wiesz, że nie jeżdżę. – pomachałam przecząco głową. – Nie wsiądę na motocykl, Jay.
- Myślałem, że po ostatnim to już nieaktualne... - przekrzywił głowę bacznie mi się przyglądając.
- Nic się nie zmieniło. Moje ataki nie ustaną, bo raz udało mi się pojechać, a nie chcę popsuć dzisiejszego dnia. – stanęłam obok chłopaka zamykając za sobą drzwi. – Albo Monster, albo idziemy pieszo. – dodałam pewnie.
- Może chociaż spróbujesz? – nie dawał za wygraną. – Może jak zamkniesz oczy i nie będziesz musiała prowadzić przypomnisz sobie jaka to frajda? Wiesz taki element terapii?
- Jay, nie naciskaj, proszę... - ruszyłam w stronę samochodu i z ulgą dostrzegłam, że chłopak zrobił to samo po drodze ściągając kask.
- Chcesz prowadzić? – zapytałam gdy stanęłam obok GMC i odwróciłam się do niego przodem.
Zbliżał się do mnie wolnym krokiem nieporadnie próbując zdjąć kominiarkę, ale przeszkadzały mu w tym kaski trzymane w obu dłoniach. Założyłam ręce na piersiach rozbawiona widokiem, który miałam przed sobą i nie potrafiłam ukryć głupkowatego uśmiechu. Jay na szczęście nie zwracał na mnie uwagi tylko dzielnie walczył z materiałem na głowie. Przez chwilę tylko mu się przyglądałam, ale w końcu pękłam i zaoferowałam pomocną dłoń.
CZYTASZ
The Road To New Life | ZAKOŃCZONE |
Teen Fiction~~ Jedna noc potrafi zmienić całe życie i boleśnie się o tym przekonałam...~~ Życie Nikki kręciło się wokół szybkich motocykli, nielegalnych wyścigów i chłopaka, który był jednym z najlepszych kierowców w Nowym Jorku. Jako siedemnastoletnia dziewc...