Czułam się dziwnie idąc u boku tych ludzi. Kto by pomyślał, że właśnie przy nich poczuję się bezpiecznie? Na pewno nie ja i z całą pewnością, gdybym chociaż tak pomyślała jeszcze kilka dni temu, kazałabym uderzyć się w twarz i otrząsnąć. Teraz nawet nie czułam się przy nich niezręcznie. To dziwne jak jedna sytuacja potrafi wszystko zmienić.
Jay szedł na przedzie jak prawdziwy przywódca i prowadził swoje stado. Za nim podążał Tim, Ben i Sam, a u mojego boku dzielnie kroczyła Destiny i Seth. Dziewczyna co chwilę łypała na mnie oczami, sprawdzając czy dalej jestem z nimi obecna. Ja znowuż swoje spojrzenie wbiłam w szerokie plecy Jay'a, które idealnie opinała biała, bawełniana koszulka.
Co chwilę wracałam wspomnieniami do sytuacji w łazience i tego jak łagodny był wtedy chłopak. A to, że sprawił, że mu zaufałam i sama go dotknęłam było dla mnie kompletną abstrakcją. Co więcej ten dotyk nie bolał jak wszystkie inne. Czułam się dziwnie, a wszystko czego przy nim doświadczałam, było nowe i nie do pojęcia przez moją biedną głowę. Chciałabym wiedzieć o czym teraz myślał, ale niestety nie posiadłam jeszcze takiej supermocy.
- Nikki, może powiesz nam coś o sobie? – zagadnął mnie Seth, a ja zauważyłam jak ramiona Jay'a się napinają. – No wiesz, w sumie nic o tobie nie wiemy, poza tym, że jesteś z Nowego Jorku i nie lubisz jak ktoś cię dotyka. – w jego głosie nie słyszałam pretensji, raczej ciekawość.
- Przestań. – Destiny uderzyła go łokciem w żebra, na co chłopak cicho zaskomlał.
- W porządku. – uśmiechnęłam się łagodnie do dziewczyny. – Co chciałbyś wiedzieć Seth? – zapytałam chłopaka, który pojawił się po mojej prawej stronie.
Zdawało się, że uciekał od dziewczyny, która szła przy moim drugim boku, a ja dzięki temu zyskałam okazję, by lepiej mu się przyjrzeć.
Seth miał długie blond włosy, które zazwyczaj wiązał w kucyk na czubku głowy. Niebieskie oczy idealnie kontrastowały z jego opaloną skórą. W kąciku ust miał uroczy mały pieprzyk, od którego ciężko było oderwać wzrok, szczególnie gdy się uśmiechał. Był równie wysoki co reszta chłopaków z ekipy i tak samo dobrze zbudowany.
- Może zacznijmy od tego, ile masz lat? – uśmiechnął się promiennie, bo chyba zauważył, że mu się przyglądam, a to sprawiło, że wróciłam na ziemię.
- W tym roku, w październiku, skończę osiemnaście lat. – odpowiedziałam.
- Czyli teraz pójdziesz do ostatniej klasy, tak?
- Niezupełnie. – pokręciłam głową. - Przez śmierć rodziców zawaliłam ostatni rok w szkole i opuściłam masę egzaminów, więc w tym roku będę powtarzać trzecią klasę. – spojrzałam na chłopaka, który wyraźnie się zmieszał. – Co jest?
- Nie wiedziałem, że twoi rodzice nie żyją, wybacz. – zaczął niespokojnie drapać się po głowie.
- W porządku. To nie jest tajemnicą. Zginęli w wypadku, a ja musiałam zamieszkać ze swoim wujkiem.
- Pieprzenie. – głos Jay'a przerwał moją wypowiedź. – Jak zginęli? – zapytał spoglądając na mnie przez ramię, ale nie słyszałam wrogości w jego głosie.
- Zginęli w wypadku. – powtórzyłam.
- Jay, daj spokój. – Destiny powiedziała ostro.
- Jak tam sobie chcecie. – rzucił i przyśpieszył kroku.
- A ty Seth, ile masz lat? – zapytałam wracając do rozmowy z chłopakiem.
- Ja mam dwadzieścia, Destiny i Ben dwadzieścia jeden, a reszta po dwadzieścia dwa lata. – odpowiedział jakby recytował regułkę.
CZYTASZ
The Road To New Life | ZAKOŃCZONE |
Novela Juvenil~~ Jedna noc potrafi zmienić całe życie i boleśnie się o tym przekonałam...~~ Życie Nikki kręciło się wokół szybkich motocykli, nielegalnych wyścigów i chłopaka, który był jednym z najlepszych kierowców w Nowym Jorku. Jako siedemnastoletnia dziewc...