Rozdział dwudziesty dziewiąty

1.4K 50 10
                                    

Całą ekipą spotkaliśmy się w salonie willi i każde z nas było w wyśmienitych humorach. Trzymając rękę Jay'a przystanęłam na schodach widząc roznegliżowane klaty chłopaków. Zatkało mnie, bo każdy z nich miał świetnie wyrzeźbione ciało. Samo patrzenie na nich sprawiało, że czułam się zawstydzona. Zapewne spędzali długie godziny na ćwiczeniach, bo to co widziałam to efekt ciężkiej pracy. I nagle w mojej głowie pojawił się obraz chłopaków, którzy w obcisłych koszulkach wyciskają ciężary na siłowni. Jestem tylko kobietą i mam prawo do fantazji.

- Twój chłopak stoi obok. – poczułam, że Jay mocniej uścisnął moją dłoń. – Nie musisz się ślinić widząc jego kumpli. – dodał z rozbawieniem.

- Ja, nieee... - próbowałam zaprzeczyć, ale to tylko sprawiło, że rumieniec oblał moje policzki.

I oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie dała się przyłapać. Jak ta idiotka wgapiałam się w kumpli Jay'a, a przecież on stał obok mnie również roznegliżowany. I ten widok podobał mi się bardziej niż wszystkie inne. Dlatego zapominając o chłopakach przejechałam palcami po jego twardej klatce, aż do samej linii spodenek i uśmiechnęłam się zadziornie. Widziałam, że dostał gęsiej skórki od tej pieszczoty, a to tylko bardziej połechtało moje ego.

- Nikki, - Ben z uśmiechem podszedł do nas. – a ty czemu bez stroju? Liczyłem, że będę mógł podziwiać piękne widoki na plaży. – poruszył sugestywnie brwiami.

- Panuj nad sobą. – Jay pstryknął palcami jego delikatnie odstające ucho.

- Nie pozwalaj sobie. – blondyn zmrużył oczy i pogroził mu palcem.

- Zapomniałam stroju, - wtrąciłam się. - ale spokojnie zawsze mogę pływać w bieliźnie. – puściłam mu oczko, a chłopak zmieszał się i wrócił do reszty, która teraz nas uważnie obserwowała.

- Nie zapominaj kto jest twoim chłopakiem... - szeroki uśmiech zagościł na twarzy Jay'a stąd wiedziałam, że nie jest na mnie zły więc odwzajemniłam mu się tym samym.

- Wiesz, że tylko żartuję? – zapytałam gdy schodziliśmy do reszty.

- Wiem. – pocałował mnie w skroń. – I podoba mi się to jak gasisz chłopaków. – wyszeptał mi do ucha.

- Idziemy popływać czy będziemy tu tak kwitnąć? – zapytała zniecierpliwiona Trina. Miała na sobie skąpe różowe bikini i siatkową białą tunikę, która nie zakrywała kompletnie niczego.

- Wybieram pływanie. – odparł jej Seth i klepnął ją w tyłek na co dziewczyna zareagowała rumieńcem.

- Możesz tego nie robić przy reszcie? – zapytała z wyrzutem.

- Mogę, ale to oznacza, że będę musiał nadrobić straty w nocy. – uśmiechnął się uroczo, a kuzynka stała się wręcz purpurowa.

- Seth! – uderzyła go w ramię otwartą dłonią, a ja nie mogłam powstrzymać chichotu. – I z czego tak rechoczesz? – zwróciła się do mnie. – Ciekawe dlaczego wy przedtem spóźniliście się aż godzinę na umówione prace domowe? – uniosła zadziornie brew.

- No cóż, - udawałam, że zastanawiam się nad odpowiedzią, ale wiedziałam, że powinnam postawić na szczerość, bo to ją zbije z pantałyku. – uprawialiśmy namiętny seks. – wzruszyłam ramionami, a Seth zakrztusił się piwem, które właśnie spożywał.

- Coraz bardziej podoba mi się taka Nikki. – Jay szepnął mi do ucha.

Moja kuzynka ponownie pokryła się purpurą i wytrzeszczyła na mnie oczy. Znowu zaczęłam się śmiać widząc zdziwione miny pary przed nami, a reszta dołączyła do mnie. Dopiero gdy zdołaliśmy się uspokoić postanowiłam podręczyć ją jeszcze troszeczkę.

The Road To New Life | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz