Rozdział 37

367 50 16
                                    

Neetrit sięgnął pamięcią wstecz, do tamtej pamiętnej nocy, kiedy jego demoniczna natura niemal wzięła górę, a on balansował na krawędzi przemiany. Wspomnienie jej interwencji, jej obecności, która powstrzymała go przed poddaniem się mrocznym instynktom, wciąż płonęło żywym ogniem w jego umyśle.

- Wtedy, tamtej nocy, kiedy omal nie straciłem nad sobą kontroli, a ty mnie uratowałaś... - zaczął powoli, starannie dobierając słowa, jakby chciał precyzyjnie wyrazić to, co kłębiło się w jego myślach. - Wyczułem twoje pożądanie. Emanowało z ciebie z tak oszałamiającą siłą, z tak porażającą intensywnością, że nie sposób było go zignorować. Zwłaszcza w tamtej jednoznacznej sytuacji.

Prychnął cicho, a w tym dźwięku pobrzmiewała nutka goryczy, może nawet rozczarowania. Jakby wspomnienie tego, co zrobił, do czego się posunął, pozostawiało nieprzyjemny posmak w jego ustach.

- Posłużyłem się nim - przyznał, a każde słowo zdawało się ciążyć mu na języku niczym kamień. - Wykorzystałem twoje pożądanie. Uczyniłem z niego swoją broń, swoje narzędzie. Choć wiedziałem, że przekraczam granicę, że wkraczam na terytoria, które powinienem zostawić nietknięte, nie widziałem innej opcji.

Poczuła, jak zimny dreszcz przebiega jej po plecach. Nie mogła uwierzyć, że Neetrit mógł zrobić coś takiego. Że mógł tak cynicznie wykorzystać jej uczucia.

- Nie wiem czy chcę, żebyś mówił dalej - wyszeptała drżącym głosem, ledwo przeciskając słowa przez zaciśnięte gardło.

- Tamtego wieczoru, tuż przed kolacją z Amonem, kiedy przyszedłem do ciebie... Kiedy zrobiłem to wszystko... - zawahał się, jakby szukał odpowiednich słów. Albo jakby wspomnienie tamtych chwil sprawiało mu trudność. - Kiedy złożyłem ci tę cholerną propozycję... To nie było do końca szczere. Nie do końca prawdziwe. Miałem jeden cel. Tylko jeden. Zakorzenić się w twojej głowie. Przeniknąć do niej całkowicie, bez reszty - mówił, a jego głos, choć cichy, przeszywał ją na wskroś. - Wszystko, co zrobiłem wtedy w twojej komnacie, jak i później, przy kolacji... Każdy gest, każde słowo, każde spojrzenie... To wszystko miało sprawić, żebyś myślała tylko o mnie. Żebym wypełnił sobą każdy zakamarek twojego umysłu. Specjalnie podsycałem twoje pożądanie. Specjalnie sprawiłem, że płonęłaś, pragnęłaś, pożądałaś... Chciałem, żebyś nie mogła myśleć o niczym innym, tylko o tym ogniu, który w tobie wznieciłem. I o mnie. Zawsze o mnie.

Desperacko próbowała zachować spokój, choć jej myśli pędziły jak oszalałe. Nie chciała dać się pochłonąć panice, która czaiła się tuż pod powierzchnią jej opanowania, gotowa w każdej chwili wyrwać się na wolność. Rozpaczliwie szukała w głowie logicznego wytłumaczenia dla jego słów, czegokolwiek, co pozwoliłoby jej nie wyciągać pochopnych wniosków. Nie mogła go przecież z miejsca posądzić o najgorsze, rzucić oskarżeniem, którego później mogłaby gorzko pożałować. Ale on milczał, najwyraźniej oczekując jej reakcji.

- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytała drżącym głosem, pozwalając by wciąż ją obejmował. Jego ramiona dawały jej poczucie bezpieczeństwa, choć jednocześnie przerażała ją głębia jego wyznania.

- Bo chciałem, żeby to właśnie ujrzał mój ojciec, gdy wtargnie do twojego umysłu. Chciałem, by dostrzegł mnie w twojej głowie, by poczuł jak rozpaczliwie mnie pożądasz. By wyczuł na twojej skórze mój zapach, ślady mojego dotyku. Pragnąłem, by skupił się wyłącznie na tym, że jego własny syn położył swoje łapska na jego... własności. - Ostatnie słowo zabrzmiało gorzko, niemal jadowicie, gdy wymówił je przez zaciśnięte zęby. - Chciałem go sprowokować. Doprowadzić do furii. Sprawić, by widział tylko to. By nie szperał już głębiej w twoim umyśle. By nie odkrył... prawdy o tobie. Kim naprawdę jesteś. Chciałem, by jego uwagę przykuło tylko jedno - widok jego syna, obejmującego to, co uważa za swoją własność. By ta wizja go zaślepiła, przysłoniła wszystko inne. By pożarła go zazdrość i wściekłość. Taki był mój plan. Sprowokować go. Odwrócić jego uwagę. Za wszelką cenę ukryć twoją tożsamość. Nawet jeśli miałoby to oznaczać ściągnięcie na siebie jego gniewu.

Córka Nadziei (18+ zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz