rozdział 13

76 1 0
                                    

- co się stało? - spytałam niepewnie

- oj nie wiem czy chcesz o tym słuchać

- Chcę. Nie trzymaj tego w sobie

Złapałam go za rękę aby pokazać że nie jest z tym sam. Nie lubię patrzeć na ludzi którzy są smutni, to tak jakbyś wiedział że zaraz stanie się coś nieodwracalnego. Ból który nigdy nie minie.

- 18 lat temu moja mama została zgwałcona. Dziewięć miesięcy później pojawiłem się ja. - rozpoczął mocniej ściskając moją rękę.

- na pewno cię kocha..

- Nie Rose. Powiedziała mi że przeprasza za to że nigdy nie była w stanie mnie pokochać. To boli.

- gdzie jest teraz? - spytałam

- wyjechała z moim ojczymem i siostrą.

- czekaj, to ty masz siostrę?!

Zaśmiał się i zaczął kontynuować.

- Olivia, ma 9 lat. Są szczęśliwi bardzo, ta mała to oczko w głowie moich rodziców.

- co wydarzyło się kiedy skończyłeś szesnaście lat?

Zapytałam patrząc prosto w jego oczy. Widziałam w nich zupełnie innego Sam'a. Słabego i samotnego, chciałam to zmienić.

- mama kazała mi pilnować Olivii. Miała wtedy 7 lat a ja głupi myślałem że nie potrzebuje już dużej uwagi. Zamknąłem się w pokoju, włączając muzykę. Kiedy usłyszałem trzask na dole, zamarłem. Wiedziałam, że coś się stało ale miałem nadzieję że nie było to coś poważnego

- co tam się stało?

- spadła ze schodów. Chciała przyjść się ze mną pobawić - spuścił głowę wpatrując się w nasze dłonie - leżała nieprzytomna, nie wiedziałem co robić więc zadzwoniłem po mamę

- byłeś bardzo nieodpowiedzialny

- wiem. Do końca życia będę się za to obwiniał że przeze mnie jeździ na wózku

Powiedział po czym zaczął płakać. Nie wiedząc co mam zrobić po prostu go przytuliłam i dałam czas na ochłonięcie.
Byłam w szoku po tym co przed chwilą usłyszałam.

- nie obwiniaj się, nie widziałeś że tak to się skończy.

- mogłem jej nie zostawiać samej.

- nie mów tak, czasu nie cofniesz a może być już tylko lepiej. Czy Olivia ci wybaczyła?

- tak, dała nawet mi naklejkę która wisi na drzwiach - uśmiechnął się - Mercedes

- dlaczego akurat on?

- lubi te samochody, wtedy w ten dzień właśnie chciała się nim bawić. Kiedy przyszedłem do szpitala powiedziała że nie każdy musi być szybki i nawet mniejszym może się powinie noga - miała na myśli siebie. Obiecała mi że jak dorośnie to kupi mi ten samochód

- jest cudowna

- jest, ale wykorzystuje mnie na każdym kroku. Mam być jej "mercedesem" i nosić ją gdzie tylko chce

- jest też cwana - przyznałam wstając z łóżka i kierując się w stronę otwartej szafy Sam'a. - za to ty mało dyskretnie ukrywasz bieliznę swoich kochanek - podniosłam kawałek czerwonego materiału i pojechałam nim w stronę bruneta

- nie mam pojęcia skąd się tu wzięły - podniósł ręce w geście obronnym ruszając w moją stronę

- co mój szalik robi pod twoją poduszka?!

- leży sobie - powiedział z głupim uśmiechem wyrywając mi go. - i będzie tam leżał

- nie. On wraca ze mną do domu - chciałam mu go zabrać ale w ostatniej chwili Sam chwycił za jeden z końców powodując tym samym początek naszej bitwy 

- muszę mieć do czego zwalić

- chyba sobie ze mnie żartujesz teraz. Weź te czerwone stringi

- nawet nie wiem czyje są

- obrzydliwy jesteś

Oboje ciągnęliśmy za kawałek ubrania mając nadzieję że uda nam się go z ręki ,, przeciwnika"

Wykonałam jeden szybki ruch który spowodował że wylądowałam na łóżku a Sam zaraz na mnie

- no i to mi się podoba - powiedział patrząc w moje oczy - ale wolałbym mieć pod poduszką twoje majtki

Patrzyliśmy na siebie nieświadomie zbliżając swoje twarze. Kłamać nie będę, chcieliśmy tego

Już po krótkiej chwili usta Sam'a wylądowały na moich co spowodowało u mnie przyjemne uczucie

- nigdy nie odchodź. Nie odchodź dalej niż ja od ciebie - powiedział i ponownie mnie pocałował

  
                              ***

Jesteś tylko mojaWhere stories live. Discover now