rozdział 19

112 1 2
                                    

Od: Maya

Dlaczego cię nie ma w szkole? Coś się stało?

Do: Maya

Źle się czuje. Pogadamy jutro

Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać, nawet z Mayą. Byłam wściekła na to co się wydarzyło.
Musiałam poleżeć i zastanowić się nad tym wszystkim

- Rose, ty nie jesteś w szkole? - zapytała mama wchodząc do mojego pokoju

- źle się czuje. I tak nie mam dziś ważnych lekcji

- dobrze, zostań. Będę koło 20 - pocałowała mnie w czoło opuszczając mój pokój

Opadlam na łóżko ciężko oddychając

Musiałam podkładać wszystkie męczące mnie myśli.
Analizowałam i starałam zrozumieć dlaczego tak postąpił. Obiecał, ze nie da mi powodu i zaczniemy jak należy. Bolało mnie to gdy widziałam go Z Jess. Bolało mnie to gdy widziałam go z Lucy.
Czułam się w pewien sposób wykorzystana i zazdrosna.
To nie było normalne a ja dalej chciałam zawalczyć i spróbować

Próbowałam zasnąć, by choć na chwilę odpędzić od siebie natrętne myśli.
Próbowałam ale bez skutku. Nie da się spać gd człowiek jest pełen uczuć których nie da się wypowiedzieć słowami.

Poderwalam się z miejsca słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości

Od: Sam

Otwórz mi

Zmarszczylam brwi na otrzymanego sms'a
Zbiegłam schodami zastanawiając się co on tu robi i dlaczego przyszedł.
Zależy mu?

Złapałam za klamkę i niepewnie otworzyłam drzwi.
Przede mną stał Sam ze zmieszanym wyrażam twarzy. Dało się od niego wyczuć smutek i niepewność?

- co chcesz? - zapytałam oschle

- wytłumaczyć się

- po co? Przecież nie musisz mi mówić o swoich wyborach. To twoje życie.. mogę z niego zniknąć

- nie chce aby cię w nim nie było. Chce wytłumaczyć jak to było z Lucy

Spojrzałam na niego wypuszczając powietrze

- wejdź - otworzyłam szerzej drzwi - idź do salonu, zaraz przyjdę

- możesz mówić - usiadłam na fotelu czekając na to co powie brunet

- nie umówiłem się z Lucy. To ona poprosiła mnie o to czy mógłbym ją podrzucić do domu. Zgodziłem się bo było mi po drodze - zaczął - nic do niej nie mam

- ale na wf byłeś bardzo zainteresowany. W szczególności jej dupą! - krzyknęłam

- jesteś zazdrosna - stwierdził z uśmiechem - podoba mi się to

- nie zmieniaj tematu - warknęłam

- jestem tylko facetem. Powinnaś zrozumieć, że nie istniejesz tylko ty! - wstał i zaczął kierować się w moją stronę

- doskonale o tym wiem! - również podniosłam się z miejsca - i po co mi to mówisz?! Aby znowu zrobić mi na złość?

- żeby usprawiedliwić samego siebie - podszedł do mnie przyszpilajac moje ciało do ściany

- nie wyszło! - krzyknęłam chcąc go odsunąć od siebie. Na co ten zareagował objęciem mnie w talii przerzuceniem przez ramię

- puść mnie kurwa!

Krzyknęłam czując pieczenie na pośladku

- to za to, że przeklnelas - dodał kierując się do mojego pokoju

Otworzył drzwi kopiąc w nie, po czym wchodząc do środa rzucił mnie na łóżko

- jesteś takim idiotą

- idiotą który żaluje tego co zrobił - zawisł nad moim ciałem zbliżając się do mojej twarzy - i chce wszystko naprawić

- jaki masz plan?

- na razie nie mam. Czekam aż pewna pani da mi znak, że to jeszcze nie koniec - powiedział uśmiechając się

Spojrzałam w jego oczy pełne nadziei.
Nie mogąc się powstrzymać załączyłam nasz usta, dając tym znak że to jeszcze nie koniec

                             ***

Jesteś tylko mojaWhere stories live. Discover now