Rozdział 4

249 7 0
                                    

              Gdy Sam odszedł to ja postanowiłam , że jeszcze chwilę posiedzę i odpocznę. Kilka minut później podszedł do mnie Nathan. 

- Wkońcu cię znalazłem. Co ty tu robisz?! - zapytał cały czas stojąc obok mnie

- Jak widać siedzę. - odpowiedziałam patrząc cały czas na niego. - Chcę jechać do domu

- Okej. To chodź pomogę ci wstać - powiedział Nathan biorąc mnie za rękę

Chwilę później byliśmy już na dole. Gdy wyszliśmy na dwór to spotkaliśmy tam Matta , Maye i Zacka. Sama nigdzie nie było. 

- Zadzwonię po taksówkę. - powiedział Nathan oddalając się kawałek

- Co tam mała? - powiedział Matt przytulając mnie do siebie. 

- Spać mi się chcę - gdy to powiedziałam to spojrzałam na bar. Stał tam Sam patrząc się na mnie i na Matta. Lecz chwilę później już go tam nie było. Zniknął.

- Rose , chodź. Taksówka już jest. 

- Idę.

20 minut później byłiśmy już w domu. Gdy weszliśmy to od razu zaczęłam kierować się w stronę swojego pokoju.

Gdy tylko się przebrałam w piżamę i zmyłam makijarz to położyłam się do łóżka i zasnęłam.

Sobota i niedzieła minęły wmiare spokojnie lecz cały czas myślałam o sytuacji która wydarzyła się w piątek na imprezie. Cały czas zastanawiałam się dlaczego wtedy Sam mi pomógł. Po każdym mogłam się tego spodziewać ale nie po nim , serio. 

W poniedziałek wstałam o 6:30 i od razu poszłam się ubrać i pomalować. Ubrałam się w to :

O godzinie 7:45 byłam już w szkole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O godzinie 7:45 byłam już w szkole. Pod klasą spotkałam Amy i Dianę.

- O hej Rose - powiedziała Maya przytulając mnie do siebie

- Hej. - powiedziałam cały czas szukając wzrokiem Sama. Gdy go zobaczyłam to postanowiłam , że do niego pójdę. - Poczekajcie tu chwilę.

- Sam zaczekaj. - powiedziałam idąc kilka metrów na nim

- Co? - zapytał obojętnie

- Jeszcze raz chcę ci podziękować. - powiedziałam cały czas patrząc na niego

- Za co? - zapytał jakby nie wiedział wogóle o co chodzi

- Za pomoc. Wtedy na imprezie

- Luz. Każdy by tak postąpił.

- Nie każdy... - gdy to powiedziałam to nagle ktoś objął mnie w talii. Chwilę później zobaczyłam , że to Matt

- Hej , skarbie - powiedział dając mi buziaka w policzek

Gdy to zrobił to Sam jakby zdenerwowany od nasz odszedł. Naprawdę chciałabym z Samem mieć normalny kontakt ale jeżeli on tego nie chcę to przecież go do tego nie zmuszę... Nic na siłę.

- Hej 

- Wszystko w porządku? - zapytał obejmując moją twarz

- Tak. - odpowiedziałam nagle spoglądając na miejsce gdzie stoją szafki. Przy jednej stała pewna osoba. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. 


                                                   ***

JAK MYŚLICIE KIM JEST TA OSOBA? TEGO DOWIECIE SIĘ JUŻ W KOLEJNYM ROZDZIALE😁❤

Ps. PRZEPRASZAM ZA TAK KRÓTKI ROZDZIAŁ ALE PO PROSTU JESTEM ZBYT ZMĘCZONA BY NAPISAĆ DŁUŻSZY :/ 

Jesteś tylko mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz