I found an angel

2.8K 63 0
                                    

                          ROZDZIAŁ PIERWSZY
                                           LILY   

„ To źle , że miłość choć ślepa i głucha , idzie gdzie zechce i czego chce słucha " - powtarzałam to zdanie od kilkunastu minut , zastanawiając się nad sensem tych słów .
Przecież to nie miało sensu , dwója zakochanych młodych ludzi nie może być razem bo komuś się to nie podoba a mimo to nie przestają walczyć o swą miłość . Zakochują się w sobie bez opamiętania . Trwają w bardzo bolesnej reakcji a i tak się nie poddają . Mimo sprzeciwu losu chcą siebie nawzajem . On odda za nią wszystko , ona  zakochana w nim po uszy a i tak ich historia kończy się na cmentarzu . Przecierpieli wiele . I co z tego mieli ? Happy End napewno nie .
Według mnie nie warto kochać bezgranicznie bo i tak prędzej czy później zostanie się skrzywdzonym , jak nie przez drugą osobę to przez siebie samego . Miłość wygląda pięknie tylko w filmach . W realu być może jest pięknie tylko przez pół roku , maksymalnie rok . Wtedy przychodzą problemy i cała ta miłość przestaje mieć znaczenie .
Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka telefonu . Odebrałam natychmiast .
- „ Tak Andre ?"
- „ Gdzie ty kurwa jesteś ?"
* Oj ktoś chyba humoru nie ma . *
- „ W domu . Właśnie przerwałeś mi bardzo ciekawą rozmowę ..."
- „ Lila nie wkurwiaj mnie ! Widzisz jaka jest godzina ?! „
- „ Emm 19:30 „ powiedziałam zerkawszy na zegar stojący na szafce nocnej
- „ Właśnie 19:30 . Jest 19:30 w piątek ! „ wycedził przez zęby
- „ Jeśli dzwonisz do mnie tylko z tego powodu żeby uświadomić mi jaki jest dzień tygodnia i która godzina to dziękuję za informację . Paa...."
* Ten człowiek doprowadzi mnie do szału .*
- „ Kurwa !  Masz dziś nocną zmianę która zaczęła się półtora godziny temu ! „
Po jego słowach rozłączyłam się momentalnie i wyskoczyłam z łóżka jak oparzona . Jak mogłam zapomnieć o pracy . Błagałam Andre o tą robotę przez pół roku . Starałam się o nią a teraz w jednym momencie mogę ją stracić . Co prawda nie była to praca moich marzeń ale musiałam się utrzymywać a to był jedyny mój dochód finansowy . Nie mogłam pozwolić sobie na stratę jej . Napewno nie teraz jak mam rachunki do opłacenia i uczelnię . Przecież muszę z czegoś żyć i się utrzymywać .
Wbiegłam do łazienki szybko zgarniając z wieszaka jakieś ubrania . Mogła by być to nawet koszulka pobrudzona sosem czosnkowym . Spodnie dresowe z dziurą na kolanie . Nie miało to teraz znaczenia . Musiałam jak najszybciej znaleść się w pracy . Włosy upięłam w niedbałego koka . O makijażu mogłam tylko pomarzyć .
Po 10 minutach wyszłam z mieszkania i udałam się na pobliski przystanek . W duchu modliłam się żeby autobus przyjechał na czas , inaczej czekał mnie spacer 30 minutowy . Na przystanku czekałam trzy minuty , były to najdłuższe trzy minuty mojego życia . Nie zdziwił mnie nawet widok pełnego autobusu ludzi . O tej godzinie ludzie jechali do klubów , na domówki . A jeszcze inni tak jak ja jechali na nocne zmiany do pracy . Zajęłam stojące miejsce w autobusie i zaczęłam się rozglądać . Lubiłam obserwować innych . Ciekawili mnie . Czy byłam przez to psychiczna ? Nie . Po prostu ciekawiło mnie jak żyją inni ludzie , jak się ubierają , jakie mają plany . Każdy z nich był inny . Nikt nie był taki sam . I to było piękne .
Po dłuższych chwili zorientowałam się , że jedna kobieta dziwnie na mnie patrzy . No tak , patrzałam na nią z jakieś 5 minut . Sama bym się przeraziła na jej miejscu . Odwróciłam wzrok i zobaczyłam że zbliżam się do mojego przystanku .
* Dzięki Bogu .*
Gdy autobus się zatrzymał wyszłam jak najprędzej . Oczywiście wpadając przy tym na innych ludzi .
-„ Uważaj jak chodzisz idiotko !" Krzyknął jeden mężczyzna . Czy ludzie naprawdę nie pomyśleli o tym , że to oni na mnie wpadli a nie ja na nich .

Dobiegłam do pracy po pięciu minutach . Odrazu udałam się na zaplecze. Odnalazłam swoją szafkę i wpakowałam do niej swoje rzeczy . Chwyciłam fartuszek i przepasałam go wokół pasa . Spojrzałam w lusterko które było przywieszono na drzwiczkach od szafki . Nie wyglądałam najgorzej . Kilka kosmyków blond włosów które wydobywały się z koka ładnie opadały mi na twarz . Tuszem do rzęs podkreśliłam niebieskie oczy , wycierając przy tym tusz który znalazł się na powiece zamiast na rzęsach . W makijażu to nie byłam mistrzynią . Zawsze musiałam się gdzieś umazać .
Po kilku minutach wyszłam z zaplecza . Udałam się na swoje miejsce pracy i zaczęłam wycierać kufle .
-„ Lila ! Dobrze że jesteś ." Powiedziała moja przyjaciółka , przytulając się do mnie przy tym .
-„ Hej piękna . Przepraszam że się spóźniłam „ popatrzałam na nią smutnymi oczami . Naprawdę było mi głupio że się spóźniłam około dwie godzin , zostawiając ją w pracy samą .
-„ Mnie nie musisz przepraszać . Dałam sobie radę ale Andre jest bardzo zdenerwowany „
-„ Tak , wiem . Byłam święcie przekonana , że dziś jest czwartek „
-„ Znowu straciłaś poczucie czasu . Uważaj bo pomyśle , że się zakochałaś „ dziewczyna pościła do mnie oczko .
-„ Wszystko tylko nie to, wolę zostać starą babą z kotami niż przepaść całkowicie dla kogoś „
-„ Nigdy nie mów nigdy „ uśmiechnęła się łagodnie .
Ahh Susan . Była to moja jedyna przyjaciółka . Ufałam jej jak nikomu innemu . Ta kobieta wiedziała o mnie wszystko , znosiła moje zachowania i karciła za głupie pomysły . Była dla mnie jak siostra , jak rodzina . Coś w tym jest , że przyjaciele to rodzina którą sobie sami wybieramy . Cieszyłam się , że to akurat ją wybrałam .

                                                     ***

I found an angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz