I found an angel

372 11 2
                                    

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
                               GABRIEL

-„ Serio rzuciła ci szmatą w ryj ?" Zapytał po raz setny Zac puchnąć przy tym ze śmiechu .
-„ Długo jeszcze będziesz o tym pierdolić ?" Odpowiedziałem , miałem już dość słuchania o tej sytuacji . Żałuję , że mu powiedziałem o tym .
-„ Dziwi mnie po prostu to ,że dałeś się tak potraktować . Wielki Gabriel oberwał szmatą w ryj od dziewczyny . Kurwa zajebisty nagłówek na gazetę ." Po tych słowach miałem ochotę mu jebnąć . Chociaż Zac miał trochę racji . Dałem się potraktować jak śmieć po tym jak wiele lat pracowałem na szacunek od innych osób i budowałem swój wredny charakter .
Czego się nie robi dla dziewczyny .
-„ Nie waż się nawet o tym gadać innym " wypędziłem przez zęby . „ Nikt nie ma kurwa o tym wiedzieć , zrozumiałeś ?"
-„ Tak szefowie ale pamiętaj , że milczenie jest złotem " powiedział zadowolony Zac .
-„ Czego chcesz ?"
-„ Twój mercedes przypadł mi ostatnio do gustu" . Powiedział po czym zaczął przecierać swoje ręce jak by wygrał największy przetarg .
-„ Nie ma kurwa opcji " powiedziałem . Pracowałem na to auto kilka miesięcy . Nie dam mu kurwa mojego dziecka .
-„ Chce go tylko na kilka godzin " .
-„ Po co ? Masz swoje lambo" . Powiedziałem po czym skierowałem się do kuchni z zamysłem zrobienia herbaty.
-„ Pamiętasz tą czarną z klubu ?"
-„ Tą przy której pocieszałeś się po zerwaniu z Charlotte ?"
-„ Otóż to ! " powiedział po czym klasnął w ręce .
-„ I co ona ma wspólnego z moim mercedesem ?" Powiedziałem zalewając herbatę wrzątkiem
-„ Zabieram ją dziś na randkę "
-„ Nie będziesz się pierdolić w moim aucie !" Wykrzyczałem . Chyba mu się w głowie poprzewracało że dam mu moje auto do czegoś takiego .
-„ Nie. Chodzi o to , że Olivia mówiła , że woli większe samochody . A moje lambo jest niskie i małe . Twoje idealnie się nadaje " .
-„ Skoro woli większe to spierdoli od ciebie jak zobaczy twojego chuja " Uwielbiałem denerwować Zaca . Jak się wkurwiał  to wyglądał jak rozwydrzone dziecko które nie dostało zabawki .
-„ O ty mendo ! " wykrzyczał Zac po czym tupnął nogą i odwrócił się „ Nie potrzebuje twojego mercedesika . Poradzę sobie bez niego"
Powiedział po czym wyszedł z mojego domu.
Nie mogłem czasami uwierzyć , że on ma 25 lat .
-„ Widzisz Blu tak pozbyłem się Zaca na kolejne kilka godzin " powiedziałem do dobermana który przybiegł do mnie . „ Szkoda tylko , że dziś pozbyłem się kogoś jeszcze " powiedziałem o wiele smutniejszym tonem . Pies wyczuł , że coś jest nie tak dlatego wskoczył na mnie przednimi łapami i zaczął poruszać głową w specyficzny sposób . Blu zawsze tak robił gdy zauważył , że jestem smutny . Kochałem tego psa .
-„ Chodź pójdziemy na spacer ".
   

                                   ***

Siedziałem właśnie w salonie na kanapie i popijałem herbatę . Blu leżał obok i spał . Zmęczył go dzisiejszy spać . Zabrałem go na plażę żeby mógł się wybiegać i wskoczyć do morza . Spędziliśmy tam ponad trzy godziny .
Gdy wracaliśmy to było widać po nim zmęczenie . Zawsze pierwszy wybiegał z auta  . Jednak dziś szedł powoli i musiałem jeszcze czekać przy otwartych drzwiami nim Blu wejdzie do domu .
Tego wieczora nie mialem ochoty na nic . Pragnąłem spędzić w ciszy i w spokoju czas .
Lubiłem samotność .
Mogłem wtedy w spokoju zebrać myśli .
A dziś miałem do przeanalizowania bardzo dużo rzeczy . Szykowałem bardzo duży przetarg z Norwegami . Mieli przyjąć około trzynastu kontenerów . Nie chciałem tego zawalić .
Jednak bardziej skupiłem się na myśleniu o Lily . Zastanawiałem się czy dobrze dziś postąpiłem . Dałem się ponieść emocją i wybuchałem . Gdy wypowiedziałem ostatnie zdanie to zauważyłem w jej oczach strach i ból . Nie chciałem tego . Nie chciałem jej skrzywdzić .
Chciałem się do niej zbliżyć a nie oddalić . Zjebałem sprawę . Zastanawiałem się czy powinienem zawalczyć o nią czy odpuścić . Napewno muszę dać jej teraz czas . Pewnie jeszcze bardziej nie chce mnie widzieć na oczy . Nie dziwnie się . Na jej miejscu był zajebał takiego chuja jak ja .
Z minuty na minutę miałem coraz bardziej dość siebie . Doprowadziłem się do takiego stopnia , że nie potrafiłem spojrzeć na siebie w lustrze . Czułem do siebie nienawiść .
Nagle Blu zaczął szczekać bo usłyszał dzwonek mojego telefonu . Sam się przestraszyłem bo za bardzo dałem się pochłonąć moim myślą.
-„ Halo ?" Powiedziałem do telefonu .
-„ Przyjedź szybko do Tenaryfy " powiedział mój rozmówca .
-„ Kobieto czy ty wiesz która jest godzina ? Co ty robisz w Teneryfie ? „ powiedziałem zdziwionym głosem .
-„ Gabriel proszę , tylko ty możesz mi pomóc " powiedziała roztrzęsionym głosem .
-„ Samanta co się stało ?"
-„ On tu jest "
-„ Będę za piętnaście minut. Nie ruszaj się stamtąd !" Powiedziałem po czym wbiegłem do korytarza i zacząłem się ubierać .
Blu widząc moją postawę odrazu ruszył za mną i czekał przed drzwiami . Zawsze tak robił jak widział mnie w takim stanie . Czuł , że coś złego się dzieje .
-„ Tym razem zostajesz tutaj Blu " powiedziałem do psa zakładając kurtkę .
Pies po moim słowach zaszczekał dwa razy .
-„ Zostajesz Blu !".
W pośpiechu otworzyłem drzwi i po raz kolejny nakazałem psu zostać . Zamknąłem drzwi na klucz i zacząłem biec do auta  . Jak najszybciej musiałem znaleść się w klubie .

I found an angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz