I found an angel

210 10 2
                                    

                            ROZDZIAŁ DWUNASTY
    LILY
                                                 
 

25 kwietnia 2010 rok tą datę zapamiętam do końca życia . Ten dzień był dla mnie jak najgorszy koszmar . Ośmioletnia mała dziewczynka pragnąca cieszyć się życiem , pragnąca bawić się zabawkami które dostała na urodziny . Dziewczynka która wróciła do domu i nie wiedziała , że w tym domu rozgrywa się koszmar .
Tego dnia umarła moja mama .
Tego dnia umarła część mnie .
Tego dnia straciłam najważniejszą osobę w swoim życiu .
Tego dnia odeszła część mnie , która już nigdy nie wróci .
Tego dnia serce pękło mi na miliony małych kawałeczków .

                                           ***

10 lat wcześniej .
-„ Dzień dobry mamusiu ." Powiedziałam radosnym tonem do mamy która przygotowywała moje ulubione śniadanie , płatki kukurydziane z truskawkami .
-„ Witaj słoneczko , jak się spało ?" Odrzekła mama .
-„ Nawet dobrze , tylko w nocy miałam koszmar . Śniło mi się , że ktoś porwał Beilly" . Po mojej odpowiedzi mały kudłaty piesek wbiegł na krzesło obok mnie i zaczął merdać ogonkiem .
-„Nie masz się czym przejmować kochanie . Beilly est cała i zdrowa a co najważniejsze jest z tobą " .
Po słowach mamy utuliłam psa .
-„ Piesku idziemy na spacer ?" Powiedziałam do kudłatej kulki .
-„ Najpierw trzeba zjeść śniadanie ." Nagle zza moich pleców odezwał się tatuś .
-„ Oo tata ! ". Podbiegłam do taty i mocno uścisnęłam go . „ Pójdziesz ze mną i z Beilly nad rzekę ?" .
-„ Niestety nie mogę kochanie , muszę jechać do pracy " . Odpowiedział mi po czym podszedł do mamy i dał jej buziaka w czoło „ Cześć piękna " .
-„ Hej kochanie " odpowiedziała mama i dała mu buziaka w usta .
-„ Fuuuuj " skrzywiłam się . „ Nie przy dzieciach . Nie ładnie "
-„ Fuj ? " powiedział tata  „ Chodź tu mały łobuzie , też dostaniesz buziaka " po tych słowach tata złapał mnie w objęcia .
-„ Jestem już dużą dziewczynką i nie potrzebuje buziaków ! " krzyczałam i się śmiałam ponieważ tata zaczął mnie łaskotać .
-„ Dość już wygłupów , proszę jeść śniadanie " powiedziała mama i pokazała ręką na stół na którym znajdowały się kanapki i oczywiście moje płatki.
Po słowach mamy grzecznie usiadłam do stołu i zaczęłam jeść . Mama robiła najlepsze płatki na świecie . Miałam nadzieję , że będzie mi je robić już do końca życia .
-„ Mamusiu , mogę iść się pobawić na dwór z Beilly ?" Powiedziałam gdy zjadłam w zaledwie kilka minut moje śniadanie .
-„ Dobrze kochanie , tylko uważaj na siebie "
-„ Dobrze mamusiu . Kocham was ! Pa! " po tych słowach odrazu wybiegłam na podwórko z psem , nie chciałam tracić ani czasu . Chciałam jak najprędzej zacząć się bawić .

Po kilkunastu minutach spędzonych na podwórku zauważyłam , że tata wyjeżdżał już do pracy . Nigdy nie rozumiałam jak mógł w dzień w dzień jeździć do pracy . Przecież jego praca była nudna . Jak można siedzieć w pracy przez osiem godzin i ciągle robić to samo ? Wypisywanie i sprawdzanie  ciągle jakiś tam dokumentów . Przecież to straszne nudne jest . Raz tata pracował w domu więc z ciekawości zaczęłam czytać te dokumenty . Nic z nich nie rozumiałam . Pisało tam o jakiś rozwodach , alimentach i jakiś tam trudnych rzeczach . Mama mówiła , że tata ma bardzo trudną pracę . Wspominała też coś o tym , że tatuś pomaga się kłócić innym ludziom .
Wydaje mi się , że tata jest prawnikiem ale do końca pewna nie jestem .

-„ Beilly ! Chodź idziemy po misia " Po tych słowach ruszyłam w podskokach do piaskownicy . „ Patrz jakiego ślicznego  misia dostałam od rodziców na urodziny " wymachiwałam pluszakiem na wszystkie strony . W pewnym momencie zatrzymałam się na przeciwko domu i upadłam na ziemię bo kręciło mi się w głowie od obrotów .
-„ Mamo ! Mamo patrz na mnie . Mam misia ." Krzyczałam do mamy wymachując misiem . Mama siedziała na werandzie i uśmiechała się do mnie .
Cieszyłam się , że mama ze mną była . Przynajmniej ona przestała pracować i mogła cały dzień być  w domu . Dzięki temu , że mamusia ze mną była to przynajmniej nie było już pani opiekunki . Jeszcze parę tygodni temu jak mama pracowała to przychodziła się mną zajmować taka starsza pani . Lubiłam ją . Jednak miałam wrażenie , że ona mnie nie . Nie chciała się ze mną bawić w berka . Mamusia mówiła , że pani Lucy jest starszą osobą i nie może biegać . Dziwne to było , przecież mama i tata też byli starsi ode mnie i jakoś mogli biegać . To dlaczego ona nie mogła ? Nie rozumiałam tego ale nie chciałam kłócić się z nimi o to .
Najważniejsze , że mama była ze mną .

I found an angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz