Prolog

172 15 0
                                    

Siedziałem w moim gabinecie patrząc na sprawę, którą niedawno dostałem. Niezbyt wybitna sprawa, rozwód, dwójka małżonków, którzy się kłócą, nuda. Zdjąłem okulary i odchyliłem się na krześle. Zamknąłem oczy, wsłuchując się w deszcz, którego krople spadały na parapet. Nie dane mi było, jednak spędzić tak dłuższej chwili.

- Pedro. - zwrócił się do mnie Davis, mój przełożony. - Masz nową sprawę, rozwodem zajmie się Sophia.
- czekał na jakąś reakcje, jednak ja go zignorowałem. Wiedziałem, że go tym wkurwiałem.

- I co mam z tym zrobić? - zapytałem po krótkiej chwili, wracając do normalnej pozycji. Otworzyłem oczy, a on zaczął się śmiać.

- Co masz z tym zrobić? Zapierdalać na miejsce zdarzenia. Adres wysłałem ci na wiadomości. - oznajmił i wyszedł, trzaskając drzwiami. Wywróciłem na to tylko oczami, napiłem się zimnej już kawy i ubrałem swój płaszcz. Pogoda średnio sprzyjała, ale czasem taką lubię.
Zszedłem na dół, nie czekając już na windę, ruszyłem w stronę mojego samochodu. Spojrzałem na adres w telefonie i skierowałem się na miejsce zdarzenia.

******

Jak tam się podoba?

To tylko prolog, nie martwcie się rozdziały będą dłuższe.

Przepraszam za moją długą nie obecność tu. Nie miałam czasu na pisanie przez szkołę, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie;)

Miłego wieczoru/dnia.

Prosecutor and Lawyer - Pedri & GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz