Na miejscu byliśmy bardzo szybko, ponieważ ciało znaleźli w jednym z pobliskich klubów.
Ciało mężczyzny było o wiele bardziej zmasakrowane niż reszta, jednak tym samym sposobem. Różnica była taka, że na środku klatki piersiowej była wycięta mała literka N.
Litera musiała coś znaczyć – może inicjały, może jakaś wiadomość dla kogoś. Ślady krwi prowadziły na zaplecze klubu, gdzie znaleźliśmy kolejne wskazówki. Na podłodze leżała rozbita butelka po alkoholu, a na ścianie ktoś napisał krwią: „To nie koniec”.
Zaczęliśmy przeszukiwać miejsce zdarzenia dokładniej, szukając jakichkolwiek śladów, które mogłyby naprowadzić nas na sprawcę. Jeden z detektywów znalazł telefon komórkowy ofiary, który cudem ocalał w kieszeni. Po krótkim dochodzeniu udało nam się go odblokować. Ostatnia wiadomość wysłana przez ofiarę brzmiała: „Spotkamy się tam, gdzie wszystko się zaczęło”.
- Wszystko się zaczęło? - przeczytał Felix. - O co chodziło?
- Nie wiem. - odpowiedziałem. - Za wróżkę nie robię.
Powiedziałem, a Felix spojrzał na mnie, mrużąc oczy. Pokiwał głową, jakby już nie miał siły.
- Wiesz co. - zacząłem. - Ciekawy jestem o co chodzi z tą literą. Jest mała, ale zauważalna.
Podszedłem do Kounde.
- Czy widziałeś, żeby wcześniejsze ofiary miały takie litery? - zapytałem, a on skinął głową. - I nic mi nie powiedziałeś?
- Było napisane, a to, że nie czytasz do końca to już nie moja wina. - odpowiedział. - Zadzwonię do mojego wspólnika, Frankiego, a ty pojedziesz. On ci pokażę gdzie jest reszta liter.
- Dobra. - powiedziałem, wychodząc z klubu.
Ruszyłem w stronę samochodu, próbując przypomnieć sobie wszystkie szczegóły poprzednich spraw. Rzeczywiście, Kounde wspominał coś o literach, ale wtedy wydawało mi się to mało istotne. Teraz każda litera mogła być kluczem do rozwiązania zagadki.
Frankie czekał na mnie w swoim laboratorium. Szybko przeszedł do rzeczy, pokazując mi zdjęcia z autopsji poprzednich ofiar.
- Spójrz. - wskazał na zdjęcie. - Tu jest literka T, na innej I. Każdą literkę znaleźliśmy na innej części ciała. Sprawca zostawił jakąś wiadomość.
Jeszcze na tej jest W.Patrzyłem na zdjęcia, starając się je połączyć w całość. Nie mieliśmy jeszcze jednej co utrudniało nam sprawę.
Oboje próbowaliśmy coś ułożyć z tych liter, jednak nic z nich konkretnego nie wychodziło. Coś związanego z Marco, możliwe, że zarazem z Vince.
- Coś związanego z nimi dwoma. - powiedziałem, patrząc na Frankiego. - Co ich łączy.
To co powiedziałem odrazu dało mi do myślenia. Łączy ich to, że są braćmi, a dokładnie bliźniakami.
Zacząłem szybko układać zdjęcia. Jak były już ułożone w odpowiedniej kolejności, odsłoniłem je Frankiemu.
- Twin, a dokładniej twins. - powiedziałem, uśmiechając się do De Jonga. - Ostatnią literką będzie s.
- Ma sens. - skinął głową. - Jednak co to daje?
- Nie mam pojęcia. - odparłem. - Obawiam się, że to będzie jakieś hasło. - W każdym razie dziękuję ci Frankie.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy, a następnie wyszedłem. Ruszyłem w stronę kawiarni w celu kupienia sobie kawy. Wchodząc, poczułem się obserwowany. Rozejrzałem się dookoła, jednak nikogo nie zauważyłem. Może już mam jakieś urojenia.
CZYTASZ
Prosecutor and Lawyer - Pedri & Gavi
Fanfiction,, Nie zawsze to co widzisz jest rzeczywistością. - Remigiusz Mróz Pedro Gonzalez, prokurator, który dostał sprawę zabójstwa do rozwiązania. Gdy dociera do sprawcy i chce go przesłuchać ten wzywa prawnika. Nikt nie spodziewał się, jak to spotkanie o...