10.

78 14 38
                                    

Poszliśmy do salonu, zapytał czy chce coś do picia, jednak ja odmówiłem, żeby przejść jak najszybciej do sedna sprawy. Nalał sobie wody, a ja w tym czasie usiadłem na kanapie.

- Więc o co chcesz spytać dokładnie? - zapytał, siadając naprzeciwko mnie.

- Co wiesz o Marco, bracie Vince? - świadek jakby zbladł. - Nie sprzedawaj mi czasem historyjki o wypadku, którego nie było.

- Nie mam takiego zamiaru. - powiedział, przełykając ślinę. - Marco to brat bliźniak Vince. Jednak Marco jest tym starszym o niecałą minutę. Jeden się urodził dwudziestego czwartego stycznia, a drugi dwudziestego piątego. - napił się wody, a ja wywróciłem oczami na to, że gada tak nieważne rzeczy. - Już nie będę owijał z bawełnę. Oboje zabijali. Robili to na zmianę. Na pendrive, na tych zdjęciach oraz filmach, które oglądałeś nie zawsze był Vince. Też Marco. Oni są nie do rozpoznania, który to, który. Są wręcz identyczni.

- Japierdole. - mruknąłem. - Dobrze, a dlaczego jest wersja, że Marco niby zginął?

- Nie chciał utrzymywać kontaktu z rodzicami. - odpowiedział.

Świadek zawahał się, jakby nie był pewien, czy powiedzieć coś więcej.

- Marco zniknął, a Vince powiedział wszystkim, że jego brat nie żyje, by mieć spokój od pytań. Ale Marco nie tylko żyje, ale i działa z nim razem. - Przełknął kolejny łyk wody. - Problem w tym, że Marco jest jeszcze bardziej bezwzględny niż Vince. Kiedy razem planują i wykonują swoje akcje, to Marco jest mózgiem operacji.

Poczułem, jak krew szybciej krąży mi w żyłach. Każda informacja, którą otrzymywałem, tylko komplikowała sprawę.

- Czy Marco ma jakieś słabości? Coś, czego można użyć przeciwko niemu? - spytałem, wiedząc, że muszę znaleźć jakąkolwiek przewagę.

Świadek wyglądał, jakby się nad tym zastanawiał przez chwilę.

- Słabości? Nie wiem, czy to można nazwać słabością, ale Marco jest wyjątkowo impulsywny. W przeciwieństwie do Vince'a, który jest bardziej chłodny i metodyczny, Marco łatwo wpada w szał. To może być jego zgubą, jeśli ktoś wie, jak to wykorzystać.

- Dobra, dzięki. - powiedziałem. Dopytywałem go jeszcze o inne istotne rzeczy, zapisując se to w swoim notatniku. Podał mi miejsca, w których wcześniej się ukrywał. - To ja będę już szedł.

Wstałem z miejsca, biorąc swoje rzeczy. Przy drzwiach podziękowałem mu za udzielone informacje i wyszedłem.

Odetchnąłem z ulgą. Spojrzałem na godzinę w telefonie, a następnie pojechałem do kancelarii.

Wjechałem windą na odpowiednie piętro. Wydawało się jakby każdy patrzył na mnie. Chyba mam jakieś urojenia. Mimo wszystko szybko udałem się do mojego miejsca pracy.

Usiadłem na krześle, chcąc przejrzeć to co zapisałem w notatniku. Przeszkodził mi jednak dzwoniący telefon.

- No co tam Felix. - zacząłem, przeglądając notatki.

- Jules mi wysłał raport z sekcji zwłok. Masz już na mailu. - oznajmił.

- Dobra, dzięki. - powiedziałem, chcąc się rozłączyć.

- Pedro, a jak u tego świadka? - zapytał. - Dał ci jakieś informacje o Marco?

- Tak, podał kilka miejsc, w których Marco się ukrywał i różne informacje. Wszystko zapisałem w notatniku. - odpowiedziałem, wciąż przeglądając swoje notatki.

- Świetnie, to może nas naprowadzić na jego trop. Wieczorem najwyżej podjadę do ciebie i możemy to przejrzeć. - zaproponował.

- Jasne. - odpowiedziałem, kończąc rozmowę.

Prosecutor and Lawyer - Pedri & GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz