SOLDADO
– Dobry wieczór, poruczniku.
W milczeniu wpatruję się w stojącego obok Huntera, a w myślach nasuwa mi się jedno pytanie.
Po chuj on tutaj, kurwa, przyszedł?
Obrzucam go podejrzliwym spojrzeniem.
– Potrzebujesz czegoś, Hunter? – pytam wprost, przyjmując swój zimny ton.
Obdarowuję go przenikliwym spojrzeniem. Nie zdziwię się, jeśli stał tu dobry kawał czasu i nas, kurwa, obserwował.
– Nie – odpowiada pewnie. – Po prostu przechodziłem korytarzem, a wtedy zadzwonił mój telefon i... – Jego wzrok zatrzymuje się na kompletnie zdezorientowanej Reyés. Nie trudno dostrzec, jak ten sukinsyn bezwstydnie się na nią gapi, w dodatku lustrując jej smukłą sylwetkę.
Zaciskam pięści, kiedy dziewczyna oblizuje swoje pełne, spierzchnięte wargi, a te od razu przybierają malinowy kolor. Ja pierdolę. Wspomnienie ich smaku i tamtej szpitalnej nocy natychmiast zalewają mój umysł, w efekcie czego zaczynam tracić zmysły, a jednocześnie robię się wkurwiony, że Hunter podziwia jej ciało. Na samo wspomnienie o jej cholernie słodkiej cipce robię się, do kurwy nędzy, twardy.
I tak jest i teraz.
– I co? – przywracam temat, którego nie dokończył. Ponownie skupia na mnie uwagę, za co powinien mi, kurwa, dziękować w duchu. Wystarczyłby moment, a mój nóż skończyłby w parze jego pierdolonych oczu. – Nie dokończyłeś.
– Ah, racja. – Drapie się po karku, posyłając nam przepraszający uśmiech. Nie da się nie odczuć, że atmosfera zgęstniała. – Jak zadzwonił mój telefon to się zatrzymałem, ale przypadkiem i wy przerwaliście swój... – urywa, a ja po jego tonie mogę wywnioskować już tylko jedno – ...trening.
Kłamie.
Jestem w chuj pewien, że nas obserwował. Jego nagłe zawahanie tylko to potwierdza.
Kurwa, co on kombinuje?
– Nic się nie stało – zapewnia go miłym głosem Laila, przez co mam jeszcze większą ochotę mu wyjebać. Pierwszy raz słyszę, żeby rozmawiała takim tonem, a mój coraz bardziej pulsujący kutas domaga się więcej. – Właśnie kończyliśmy... prawda?
Dziewczyna zerka na mnie stanowczo, ale i niepewnie. Widzę, że chce, abym potwierdził jej słowa. Pomimo że mam kominiarkę, to z zajebiście satysfakcjonującym uśmiechem odpowiadam:
– Nie.
Dostrzegam, jak jej brązowe oczy płoną gniewem, a usta zaciskają się w linię. Ma cholerne szczęście, że nie zaczęła się wykłócać. Inaczej z wielką chęcią przełożyłbym ją przez kolano, tak dla przypomnienia pewnych zasad.
I nie śmiałbym być w ogóle, kurwa, delikatny.
Toczymy niemą walkę na spojrzenia. Dziewczyna po krótkiej chwili zagryza wargę, tłumiąc uśmiech i przewraca oczami. Kurwa mać, wygląda przy tym tak seksownie, że i mi ledwo udaje się powstrzymać uśmiech. Niestety chujowa atmosfera, którą przytargał za sobą Scott dalej istnieje.
Zwracam się do niego, obdarowując go ciężkim spojrzeniem.
– Myślę, że na ciebie już czas, Hunter.
– I tak miałem już iść – odpowiada, po czym przenosi swój wzrok na dziewczynę. Przysięgam, zaraz mu, kurwa, przypierdolę. – Wybacz, że zapytam, ale nigdy wcześniej cię tu nie widziałem. Jak masz na imię?
CZYTASZ
Sicario
Mystery / Thriller𝑨 𝒕𝒚? 𝑩𝒐𝒊𝒔𝒛 𝒔𝒊𝒆̨ 𝒄𝒊𝒆𝒎𝒏𝒐𝒔́𝒄𝒊? Po złapaniu egipskiego terrorysty i zyskaniu ważnych informacji, grupa uderzeniowa 141 ma za cel pojmanie jego zleceniodawcy, co okazuje się nie takie proste. Podczas ulewnej nocy docierają pod adre...