Epilog

8 2 0
                                    

Stanęłam przed ogromnym budynkiem.

Przełknęłam ślinę.

Weszłam do szkoły. Od razu powitały mnie liczne rozmowy oraz krzyki nastolatków i dzieci.

Już miałam dość.

Weszłam po schodach, a ktoś prawie mnie przewrócił.

Największa umiejętność Emily Kelly? Przewracanie się.

Dotarłam pod salę, a każdy zaczął mnie obserwować. Usiadłam na zimnej podłodze i spuściłam głowę.

Czułam się niekomfortowo i źle jednocześnie. To nie było moje życie. Byli nim dziadkowie i moi nowi przyjaciele.

Sophia, Gabriel, Nicole i.. Eric?

- Dzień dobry - odezwał się nauczyciel, a ja wstałam, poprawiłam spódniczkę i posłałam mu sztuczny uśmiech.

Mężczyzna otworzył salę. Weszłam do klasy i zajęłam miejsce z tyłu. Miałam nadzieję, że nikt się do mnie nie dosiądzie.

- Hej, Emily - powiedziała Luna, a obok niej stały Elizabeth i Flora - możemy się do...

- Nie - przerwałam jej - zresztą wszystkie się tu nie zmieścicie - dodałam i przeniosłam wzrok na nauczyciela.

Mężczyzna stanął na środku i klasnął.

- Proszę zająć miejsca - powiedział, a trójka wrednych dziewczyn wykonała jego polecenie. Na szczęście.

Mężczyzna uśmiechnął się szeroko.

- Zapewne tęsknicie za wakacjami, nieprawdaż?

I to jeszcze jak.

- Ale spokojnie - kontynuował - zrobię wszystko, aby ten rok był dla was wspaniały.

Uniosłam brew.

Nawet sprawi pan, że magicznie moi rodzice mnie pokochają?

Another summerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz