3. Rocky i Sophia

30 10 3
                                    

Zeszłam na dół do salonu, gdzie czekali na mnie dziadkowie, a także kolacja.

- Emily - powiedziała uradowana babcia i razem z dziadkiem przenieśli na mnie wzrok - ugotowałam twój ulubiony makaron.

Uśmiechnęłam się szeroko i usiadłam przy stole. Kolacja była przepyszna. Już dawno nie jadłam tak dobrych rzeczy.

W moim domu matka nigdy nie gotowała dla mnie, no chyba, że dla siebie. Jednak najczęściej chodziła na obiad do koleżanek. Dlatego ja zawsze, gdy wracałam ze szkoły, kupowałam sobie coś na przekąszenie. Nie mogłam jednak przesadzać, bo kieszonkowego nie dostawałam dużo. Kto by się spodziewał.

- Przepyszne - zwróciłam się do kobiety - dziękuję, babciu.

- Nie ma za co - powiedziała uśmiechnięta.

Ja również uśmiechałam się przez chwilę. Jednak gdy przypomniałam sobie o wiadomościach od matki, mój uśmiech znikł. Wbiłam wzrok w talerz i zaczęłam jeść małe porcje makaronu. Nawet ten, kto mnie nie znał wiedziałby, że coś jest nie tak.

- Emily? Wszystko dobrze? - spytał dziadek, a ja spojrzałam na niego, potem na babcię i westchnęłam.

- Nie - powiedziałam - mama do mnie dzwoniła, pisała.. 

Spuściłam wzrok. Zapadła cisza. Wiedziałam, że kobieta z mężczyzną wymienili ze sobą porozumiewawcze spojrzenia.

- Co do ciebie pisała? - zapytała cicho babcia.

Przełknęłam ślinę.

- Że.. mnie znajdzie - spojrzałam na dziadków - ja nie chcę stąd wyjeżdżać - szepnęłam.

Chciałam tu zostać jak najdłużej, najlepiej na całe wakacje. Bo właśnie tu był mój dom. Prawdziwy dom.

- Nie martw się, coś wymyślimy - powiedział po jakimś czasie dziadek - ale ty - zwrócił się do mnie - potrzebujesz jakiejś rozrywki, żeby nie myśleć o tym całym bałaganie.

- Dziadek ma rację - oznajmiła babcia - potrzebujesz przyjaciół.

Zmarszczyłam brwi.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł - powiedziałam cicho - nigdy nie miałam przyja..

- No właśnie - przerwała mi kobieta - ale tym zajmiemy się jutro. Teraz idź sobie odpocznij.

Nie protestowałam. Skinęłam głową i odniosłam swój talerz do kuchni.

Zamknęłam drzwi i niepewnie podeszłam do szafki nocnej. Odblokowałam telefon. Ku mojemu zdziwieniu matka już nie wydzwaniała do mnie. Oraz nie pisała. Byłam szczęśliwa, że wreszcie dała mi spokój. 

Położyłam się na plecach i przeglądała social media. Po około trzech minutach mój telefon zaczął wibrować. Mama. Całe ciało zaczęło mi drżeć. Odebrać czy nie? Wstałam, odłożyłam urządzenie na szafkę nocną i z powrotem położyłam się na plecach. Czułam, że zaraz polecą mi łzy. I znowu będę płakać. Wtuliłam się w moją starą przytulankę, a telefon nadal wibrował. Z trudnością go ignorowałam.

Znajdę cię.

Wstałam, otarłam łzy i zeszłam na dół jak gdyby nigdy nic.

- Nie będę ciągle przez nią płakać - powiedziałam do siebie.

W salonie zastałam babcię, która siedziała na kanapie i oglądała telewizję. Usiadłam obok niej.

- Babciu - szepnęłam.

- Tak? - kobieta spojrzała na mnie.

Przełknęłam ślinę.

- Jak... znaleźć przyjaciół?

Another summerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz