Siedziałam na ciepłym piasku i czekałam na Sophie, Nicole i Julię.
Oglądałam wschód słońca. Uwielbiałam takie widoki.
- Emily! - krzyknęła któraś z dziewczyn, podbiegła i objęła mnie od tyłu.
Wstałam i również objęłam Sophie.
- Hejka - powiedziałam i powoli zaczęłam się odsuwać, aby przytulić Nicole i Julię - co tam u was?
- A nic - oznajmiła Nicole - jestem na ciebie zła, Emi.
Odsunęłam się od Julii, spojrzałam na brunetkę i zmarszczyłam brwi.
- Dlaczego? - spytałam.
Dziewczyna zrobiła udawaną smutną minę.
- Wyszłaś wcześniej z imprezy - wzruszyła ramionami - bez ciebie było strasznie nudno.
- Prawda - powiedziała Julia - a w ogóle jakbyś widziała jaka Sophia była wkurzona. Eric nawet nie protestował, gdy powiedziała mu, że ma iść do domu.
Wszystkie cztery zaśmiałyśmy się głośno. Spojrzałam na Sophię.
- Nie dziwię ci się, mnie też wkurzył - zwróciłam się do niej.
Nastała cisza. Wszystkie dziewczyny spojrzały na Julię, a ta prychnęła. Zmarszczyłam brwi.
- O co chodzi? - spytałam.
Nicole przeniosła wzrok na mnie.
- Julia była kiedyś z Erikiem - powiedziała, a zdziwienie malowało się na mojej twarzy - na szczęście zmądrzała i z nim zerwała.
Wszystko zaczęło układać się w całość. Czyli dlatego Gabriel zadał pytanie blondynce, czy kocha Erica.
- Byłam głupia - blondynka przewróciła oczami - po prostu nie pasowaliśmy do siebie.
Patrzyłam intensywnie na Julię, a potem zaczęłam się śmiać. Dziewczyny spojrzały na mnie.
- Co? - zapytała zdezorientowana blondynka.
- Wizualnie do siebie pasujecie - powiedziałam, a ona prychnęła. Za to reszta zaczęła śmiać się ze mną.
Tak długo się śmiałyśmy, że po chwili ledwo mogłyśmy oddychać.
- Cieszę się, że Eric mnie nie lubi - odezwałam się po chwili - przynajmniej nie będę musiała przechodzić przez to, co Julia.
Blondynka spojrzała na mnie.
- Kto wie - powiedziała szeroko uśmiechnięta.
***
Po długich rozmowach z dziewczynami musiałam iść do domu, ponieważ babcia napisała mi, że śniadanie jest już gotowe.
Weszłam do środka, zdjęłam sandały i usiadłam przy stole. Dzisiaj miałam pyszne tosty z serem.
- Gdzieś ty była - mruknął niezadowolony dziadek.
Kobieta spojrzała na niego.
- Daj Emily trochę od nas odpocząć - powiedziała rozbawiona.
Spojrzałam na nich.
- Nigdy nie będę miała was dość - oznajmiłam - i mam nadzieję, że wy mnie również.
- Oczywiście - odezwała się babcia - zawsze będziesz naszą kochaną Emily.
Uśmiechnęłam się szeroko i wróciłam do jedzenia tostów.
Gdy skończyłam jedzenie, to poszłam na górę. Usiadłam na łóżku i odblokowałam telefon. Nagle dostałam wiadomość.
Nieznany numer : hej, to ja, Gabriel
Nieznany numer : nie gniewaj się na Sophie, że dała mi twój numer
Nieznany numer : to ja ją poprosiłem, żeby mi go dała, bo chciałem przeprosić za wczoraj
Nieznany numer : przepraszam, naprawdę mi głupio
Nieznany numer : wybaczysz?
Zastanowiłam się przez chwilę. Było mi miło, że Gabriel przeprosił. Jednak nadal nie potrafiłam mu wybaczyć.
Ja : dzięki, że przepraszasz
Ja : jeszcze się zastanowię
Ja : bo w końcu to nie tylko była twoja wina
Zapisałam numer chłopaka.
Gabriel : ok
Wstałam, schowałam telefon do kieszeni i zeszłam na dół.
- Wychodzę! - krzyknęłam i założyłam buty.
Wzięłam ze sobą pieniądze, ponieważ chciałam iść do sklepu. Miałam ochotę na żelki Haribo, które uwielbiałam.
Miałam z nimi bardzo dobre wspomnienia. Dostawałam je zawsze od dziadków na urodziny, ponieważ wypadały one w wakacje. A dokładniej były one siódmego sierpnia.
Co prawda miały być niedługo, ale co szkodziło, aby teraz kupić sobie żelki.
Weszłam do sklepu i od razu ruszyłam na dział ze słodyczami. Było tam mnóstwo żelków, ale ja przyszłam po jedne. Czyli po Haribo.
Szukałam smakołyków, gdy w końcu je znalazłam. Sięgnęłam po nie i poszłam do kasy. Na szczęście nikt nie stał w kolejce.
- Dzień dobry - powiedziałam do sprzedawcy.
- Dzień dobry - odpowiedział i skasował żelki.
Wyciągnęłam odpowiednią ilość pieniędzy, zapłaciłam i wyszłam.
Otwarłam opakowanie i zaczęłam jeść słodycze, a przy okazji ruszyłam w stronę plaży.
Stanęłam przy dokładnie tym samym koszu na śmieci, w którym znalazłam Rocky'ego. I już miałam wyrzucić puste opakowanie, gdy poczułam, że ktoś staje za mną.
- Panna idealna. Co za spotkanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/371478513-288-k975019.jpg)
CZYTASZ
Another summer
Roman pour AdolescentsTrzynastoletnia Emily Kelly, która zawsze osiągała idealne wyniki w nauce, ma dosyć życia idealnej uczennicy w Londynie. Gdy rozpoczynają się wakacje, postanawia wyjechać do małego miasteczka nad morzem, gdzie mieszkają jej dziadkowie. Rodzice dziew...