Szybko wchodzę do pokoju, po czym kieruję się do garderoby.
Muszę wziąć prysznic.
Wchodzę do łazienki i zrzucam z siebie ubrania. Wchodzę pod deszczownicę, a moje ciało od razu się rozluźnia. Kocham brać gorące prysznice. Mogę stać pod gorącą wodą godzinami i nic nie robić. Moja ulubiona forma relaksu.
Przebieram się szybko w moją ulubioną za dużą koszulkę i kiedy wychodzę z łazienki zauważam siedzącego na łóżku Michaela. Odwracam jednak szybko wzrok i bez słowa kieruję się do garderoby, aby odłożyć spodnie.
- Naprawdę będziesz się teraz obrażać? – pyta, a ja mam ochotę uderzyć głową o ścianę. Biorę głęboki wdech i przymykam oczy. Nie wychodzę z garderoby. Nie mam siły z nim teraz rozmawiać. – Taką mam pracę.
Odliczam w głowie do dziesięciu i postanawiam wyjść z pomieszczenia. Staję w bezpiecznej odległości przed łóżkiem i opieram dłonie o biodra.
- Zabiłeś kiedyś kogoś? – pytam unosząc brew.
- Raz. – chłopak przypatruje mi się wyczekując na jakąś reakcje.
Spodziewałam się większej liczby, ale nie mam też pewności, że mnie nie okłamuje.
- A ile razy kazałeś kogoś zabić? – pytam ponownie.
Cisza.
Tyle mi wystarczyło.
Mimo, że zabił tylko raz przyczynił się do morderstwa wielu osób.
Ma ich krew na rękach.
- Wiesz gdzie są drzwi. – mówię odwracając się w stronę toaletki przy której siadam. Kątem oka zauważam, że okna i drzwi balkonowe mają zamontowane klamki.
Rozczesuję włosy, a w lustrze zauważam, że Michael wstaje z łóżka. Nie kieruje się jednak do wyjścia, a w moją stronę. Kiedy do mnie podchodzi obraca krzesło w swoją stronę i opiera ręce o oparcie mebla odcinając mi jakąkolwiek drogę ucieczki.
Przygląda mi się tak chwilę obserwując uważnie moje oczy.
Mam ochotę podbić mu oko szczotką, którą trzymam w ręce.
- Taką mam pracę. Jako moja narzeczona jesteś częścią tego świata. Musisz to zaakceptować. – mówi spokojnie.
- Jestem częścią tego świata, bo zostałam do tego zmuszona. – mówię wściekle. Mam wrażenie, że ten chłopak w ogóle mnie nie słucha.
- Może przestań w końcu winić tylko mnie. Twoi rodzice też się do tego przyczynili. Nie musieli się na nic zgadzać. – chłopak znacznie przybliża do mnie swoją twarz.
- Nikt nie mówił, że ich nie winię. Ale to ty i twoi rodzice zaproponowaliście ten układ. A twoi ochroniarze siłą zmusili mnie, abym wsiadła do auta. Dosłownie mnie do niego wrzucili.
- Dostali za to opierdol. Mówiłem, że powinni delikatnie obchodzić się z moją kobietą. – brunet podnosi dłoń i zakłada mi pasmo włosów za ucho. Opuszkami palców przejeżdża po ranie na policzku przyglądając się uważnie. – Osoba, która do tego dopuściła srogo za to zapłaci.
- Nie jestem twoją kobietą. – mówię znacznie cisze, bo Michael znów się do mnie przybliża. Chłopak uważnie skanuje wzrokiem moją twarz zatrzymując się dłużej na ustach.
- Nie pamiętasz jak świetnie się bawiliśmy na urodzinach bliźniaków? – pyta niskim głosem.
- Po pierwsze byłam pijana, a po drugie ty byłeś naćpany. – mówię wpatrując się uważnie w te lodowate tęczówki. Niesamowite, że są tak błękitne, że niemal białe.

CZYTASZ
Pewnego razu w Watervill
Romance"Zniszczyłeś mi życie kiedy to wreszcie zrozumiesz?!" W kochającym domu Olivii w najważniejszym dla niej dniu rozpętuje się piekło, a życie dziewczyny już nigdy nie będzie takie samo. Czy Olivia będzie w stanie wybaczyć osobie, która to zrobiła? A...