Rozdział XVII

7 2 0
                                    

Aut. Dodaje ten i dwa następne rozdziały. Stworzyłam je jednego dnia. Miłego czytania

Data napisania-29/07/2024

24. 09. 2010

*Izuna*

Od ponad dwóch lat nie widziałem Hany i dzieci. Chciałbym cofnąć czas i nie popełnić tego błędu. Zrobiłem źle, zdradzając Hanę. Dopiero świadomość tego, że odeszła z wioski tuż po tym, jak Hashirama podpisał papiery dotyczące mojego rozwodu z jego córką. Byłem tak wściekły na siebie, że nie wiedziałem co robić. Nikt nie chciał, powiedzieć dokąd się udała. Wszyscy milczeli i trzymali miejsce pobytu Hany w tajemnicy. Zawaliłem sprawę. Muszę ją znaleźć i odzyskać. Hana jest dla mnie całym moim życiem. Nie odpuszczę jej tak długo, jak tylko możliwe. Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca bez mojej ukochanej u boku. Tego dnia po raz kolejny udałem się do biura Hokage. Będę próbował do skutku. Zapukałem i słysząc pozwolenie, wszedłem do środka.

-Błagam...powiedz mi...gdzie ona jest. Muszę ją odzyskać. Jest dla mnie całym światem. Powiedz mi, gdzie ona jest.-powiedziałem ze smutkiem w głosie.

-Jakoś te dwa lata temu nie myślałeś o tym, gdy zacząłeś zdradzać moją córkę. Nigdy nie wyjawię ci miejsca jej pobytu. Nigdy jej nie znajdziesz...ona nie wróci tutaj. Jest im dobrze tam, gdzie są. Odpuść ją sobie. Zapomnij o mojej córce raz na zawsze.-odparł wzburzony Hashirama.

-Kiedy ja nie chcę zapominać o niej. Kocham ją i chcę ją odzyskać. Wiem, że schrzaniłem wszystko, ale pragnę...aby Hana mi wybaczyła i dała drugą szansę.-wyznałem, patrząc na niego.

-Niestety, ale nie dowiesz się tego. Hana jest daleko i nie chce znać ciebie i Madary. Wcale jej się nie dziwię. Oboje zabawiliście się jej uczuciami. Idioci z was i podli kłamcy.-powiedział Hashirama ze złością w głosie.

Nie chcąc jeszcze bardziej wkurzyć Hashiramę, opuściłem jego biuro i udałem się do domu mojego brata. Może chociaż on dowiedział się czegoś więcej. Wpadłem do jego domu bez pukania.

-Błagam, powiedz...że wiesz, gdzie ona jest. Nie wytrzymam tej niewiedzy. Muszę ich odszukać. Muszę znaleźć Hanę i dzieci. Po prostu...muszę ją odzyskać.-wyznałem ze smutkiem w głosie.

-Niestety...wszyscy milczą. Nikt nie wygada się o tym, gdzie przebywa nasza Hana i dzieci.-powiedział Madara, zerkając w stronę okna.

-Przecież nie może się ukrywać. Na pewno pisze listy do ojca. Trzeba...zakraść się do jego biura. Musimy znaleźć ich korespondencje. To nasza jedyna opcja. Inaczej nie odnajdziemy jej.-wyszeptałem, zerkając na brata.

-To zbyt ryzykowny pomysł. Wiesz dobrze, jak Tobirama nami gardzi za to, co zrobiliśmy Hanie. Musimy w inny sposób dowiedzieć się o miejscu jej pobytu.-wyznałem, chodząc po salonie tam i z powrotem.

-Uspokój się. Znajdziemy ją prędzej czy później. Wszystko się ułoży.-szepnął spokojnie Madara.

-Jak mam być spokojny...skoro Hana zdecydowała o rozwodzie i zniknęła. Nie mogę stać bezczynnie, gdy ona gdzieś tam jest!-krzyknąłem ze złością w głosie.

-Wiem, że to trudne...ale musimy poczekać. Na pewno ktoś się wygada. Musimy tylko czekać na ten moment. Znajdziemy Hanę i dzieciaki. Sprowadzimy ich z powrotem do Konohy.-odparł Madara, starając się być poważny.

Czułem, że Hana nie da się tak łatwo przekonać do powrotu. Oboje zraniliśmy jej uczucia. Obaj byliśmy odpowiedzialni za to, że odeszła z wioski. Zrobię wszystko, żeby mi przebaczyła, aby na nowo została moją żoną. Tak długo, jak będzie dane mi żyć. Czasy były niepewne. Chmura nadal była zagrożeniem i wszystko wskazywało, że będą chcieli znów nas zaatakować. Zupełnie jak lata temu. Martwiłem się o ukochaną i maluchy. Nie chciałem, żeby cokolwiek stało się mojej rodzinie. Hana to najcudowniejsza kobieta na świeci. Ona, jak i dzieci to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Teraz najważniejsze będzie dla mnie to, żeby odszukać moją rodzinę. Nie mogłem przestać myśleć o niej. Nie potrafiłem zapomnieć o kobiecie, którą kochałem ponad życie. Dopiero jej utrata uświadomiła mi, jak bardzo była dla mnie ważna. Bez Hany nic nie jest takie, jak powinno.

W nocy zakradłem się do biura Hokage. Przeszukałem całe pomieszczenie, aż trafiłem na list.

"Drogi ojcze. U mnie wszystko dobrze. Udało się dorwać osoby winne trucia mieszkańców Suny. Musimy czekać na wiadomość pozostałych wiosek. Dzieci są zdrowe. Shin i Haruki są najlepsi w akademii, ale co się dziwić jak ich ojcem jest Madara. Wiesz, brakuje mi Izuny. Nie wiem, ile wytrzymam bez niego. Jak mam zapomnieć o mężczyźnie, który był przy mnie cały czas. Zawsze dbał o to, bym nie wracała wspomnieniami do Madary. Chociaż kocham ich oboje, wciąż nie potrafię wybrać jednego z nich. Tu w Sunie mam wiele obowiązków w szpitalu. Reto, chce, żeby chłopcy w przyszłym roku zyskali stopień genina i przystąpili do egzaminu na chunina dwóch wiosek jako umocnienie paktu pokojowego. Zgodziłam się na to. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzisz mnie i dzieci. Twoja kochająca córka, Hana."

Zabrałem list i wróciłem do domu mojego brata. Wpadłem do środka i pobiegłem do jego sypialni. Zacząłem nim trząść, chcąc go tym obudzić.

-Debilu, czego ty chcesz w środku nocy?-zapytał ze złością Madara.

-Wiem, gdzie jest Hana. Sam to przeczytaj. Udało mi się zakraść do biura Hokage. Teraz tylko muszę udać się do Sunagakure i postarać się odzyskać moją żonę!-krzyknąłem z radością w głosie.

-Ty debilu jeden! Mówiłem ci przecież, że to za duże ryzyko. Co jak odkryją, że ktoś był w biurze Hokage? Ja rozumiem, że Hana jest dla ciebie ważna, ale zrozum...kocham ją. Kocham ją całym swoim sercem. Nie puszczę cię do niej.-powiedział wkurzony Madara.

Kiedy mój brat przeczytał list, minę miał nietęgą. Dobrze wiedziałem, że nie było to dla niego przyjemne. Hana tęskniła za mną, a nie za nim. Nawet jeśli kochała nas oboje i nie potrafiła wybrać jednego z nas, chciałem sprawić, aby wybrała mnie zamiast mojego brata. Hana podobała mi się od wielu lat. Przeszkodą były jej uczucia do mojego brata. Madara odebrał mi możliwość bycia z miłością mojego życia i nie pozwolę, aby zrobił to po raz kolejny. Nie mogłem dać mu tej satysfakcji. Nie chciałem, aby znów cierpiała z powodu mojego brata. Może i zdradziłem moją żonę, to jednak żałuję tego. Cholernie pożałowałem swoich czynów. Chciałem, aby mi to wybaczyła. Pragnąłem znów zasypiać i budzić się obok mojej cudownej żony. Słyszeć jej śmiech i czuć smak jej ust o poranku. Była najpiękniejszą i najwspanialszą kobietą, jaką poznałem. Ona skradła moje serce. Nikt nie powstrzyma mnie przed wyruszeniem do Suny. Opuściłem dom brata i udałem się do swojej posiadłości, aby przygotować się do podróży. Chciałem udać się do Hany tak szybko, jak będzie to możliwe.

Trudne wyboryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz