Pov Halie
-Witaj Halie Monet
Wzdrygnęłam się na jego słowa i obróciłam się. Uniosłam głowę, ponieważ Adrien był wyższy. Nasze twarze dzieliły centymetry. Co jeśli mnie pocałuję? Chyba przesadzam, w sumie wcale się nie znamy...Ale co tu robił? Czy to jest zgodne z zasadami organizacji? Nie. Na pewno nie! To jest nachodzenie innych członków organizacji.-A-adrien Santan?-zapytałam przestraszona.
Chciałam brzmieć poważnie, ale mi się to nie udało, bo chyba zobaczyłam jak Adrien patrzy na mnie że współczuciem. Ale może się myliłam, było ciemno...-Tak, to ja...Perełko-powiedział, a ja już nie byłam przestraszona, tylko zła. Jak on mnie nazwał?! Perełko! Hah co za dupek! Nachodzi mnie w środku nocy, i tak po prostu nazywa mnie jakąś cholerną perełką! Widzimy się 2 raz w życiu, to nie za wcześnie na takie przezwiska? Milczałam chyba trochę za długo, więc postanowiłam się odezwać:
-Co tu robisz?!
Jedynie to pytanie przeszło mi przez gardło. Ustalmy jedno: Adrien Santan jest kretynem. Przystojnym kretynem. Oparł jedną rękę na ścianie i nachylił się nade mną, był niebezpieczne blisko...Czułam jego wodę kolońską. Mój wzrok zszedł na jego klatkę piersiową, zobaczyłam, że odpiął aż trzy guziki...było mu teraz widać kawałek umięśnionego brzucha.Zauważył, że mu się przyglądam, bo na jego usta wkradł się uśmieszek, jak diabła. Patrzyłam mu teraz w oczy, czekoladowe piękne oczy...
Nagle zdałam sobie sprawę, co tak naprawdę robię. Wyrzuciłam z głowy wszystkie myśli. Spojrzałam na niego, ale tym razem intensywnie.
-Muszę powtórzyć moje pytanie?!-zapytałam zdenerwowana. Adrien uśmiechnął się znowu tym diabelskim uśmiechem.
-A ja mam rozpiąć jeszcze jeden guzik w koszuli?-zapytał
Zaczerwieniłam się, ale szybko odpowiedziałam:
-Jak już coś to zapnij je
Jego uśmiech nie zachodził z jego ust...
-Zapniesz je dla mnie, Halie Monet?
Znów Zięba zaczerwieniłam, ale teraz bardziej ze złości, a nie ze wstydu.-Adrienie Santanie, pozwalasz sobie na za dużo. Odpowiesz mi na pytanie? Co tu kurde robisz?-odpowiedziałam. W ostatnim czasie starałam się mniej przeklinać, co mi się udawało. Mimo, że w takiej sytuacji normalnym by było przekleństwo.
-Już wyjaśniam-odpowiedział
-Czekam.
-Może usiądziemy...na zewnątrz?-zapytał
-Jestem w samej koszuli nocnej i bieliźnie-dopiero po chwili, zdałam sobie sprawę co powiedziałam. Diabelski uśmiech Santana się powiększył.
-Nie jest zimno-odpowiedział po czym poszedł na taras, który był...otwarty?! Dylan, Shane i Tony zabiję was obiecuję!
-A więc ile mam jeszcze czekać, aż odpowiesz?
-Taką nie cierpliwa? Spokojnie już mówię, a nie zimno Ci?
-Nie-skłamałam, było mi zimno, ponieważ byłam w samej bieliźnie. Adrien chyba mi nie uwierzył.Nagle zrobił, coś czego nigdy bym się nie spodziewała. Adrien Santan syn Egberta Santana wziął mnie na ręce w stylu panny młodej.
-Puszczaj!-wydarłam się
Kretyn pokręcił głową. Zaczął iść w stronę muru od rezydencji.
-Ty kretynie! Puszczaj mnie!
Nie odpowiedział.
-dupek.-zaraz pożałowałam moich słów. Adrien obrócił mnie przodem do siebie i niósł tak, że miałam szyję przy jego głowie.
-Zostaw!-próbowałam się wyrwać, ale to na nic.
Gdy byliśmy przy murze, Adrien czyli największy dupek świata pchnął na niego. Słyszałam o tym przejściu. Chłopcy mi o nim kiedyś mówili. Przeszliśmy przez ukryte drzwi i Kretyn ruszył w stronę lasu.
CZYTASZ
Zemsta Santana
Dla nastolatkówZemsta Adriena Santana na Halie Monet Za błędy jej Najstarszego brata. Zawsze Adrien był przedstawiany jako cierpliwy wobec Halie...a co jeśli ta cierpliwość się skończy...? Czy mimo błędów Adriena, Halie będzie chciała stworzyć z nim relację? Opowi...