Alexander:
Musiałem wyjść z tego pokoju żeby nie rzucić się na nią, a poza tym gdy opowiedziała historię o swojej matce, to coś mi się przypomniało. Obawiam się że już znam tego , kto zamordował jej matkę i będzie trudno przez to spełnić te obietnice, ale dla niej to nawet księżyc sprowadzę na ziemie jeśli będzie chciała. Udałem sie do swojego gabinetu, gdzie jak zawsze czekały na mnie idealnie poukładane dokumenty związane z mafią do podpisania, usiadłem za biurkiem i wysłałem wiadomość do Hackera, tak każe na siebie mówić, nie lubi ponoć swojego imienia i woli żeby mówić na niego zwyczajnie Hacker, bo najciemniej jest pod latarnią.
Do Hacker :
Podeślij mi wszystko o tym ataku 14 lat temu na kobietę na naszym terytorium.
Oczywiście z nim nie musiałem długo czekać
Od Hacker:
Rano wszystko będzie na mailu.
Krótko zwięźle i na temat, za to go lubię. Rozsiadlem się wygodnie w fotelu i muszę teraz obmyślić plan jak uderzyć na tego człowieka, jak działac z Sophią żeby mi zaufała ....i mógłbym tam siedzieć i zastanawiać się dłużej gdy poczułem strach mojej ukochanej. Wybiegłem z gabinetu, zaciągnąłem się powietrzem i była na dole, przeskoczyłem przez balustradę skacząc z drugiego piętra na parter i w ostatnim momencie skoczyłem w jej stronę , odrzucając Clarise na drugi koniec kuchni. Stanąłem przez Sophią zasłaniając ją swoim ciałem, a następnie sam zmieniłem się w wilka. Groźnie zawarczałem na te tępa idiotkę, która się podniosła i nadal warczała na moją Mate
- masz ostatnią szansę, pokłoń się przyszłej lunie albo zginiesz - zawarczałem na nią. Mamy ten komfort, że będąc w postaci wilka możemy nadal się ze sobą komunikować poprzez umysł.
- to ja powinnam nią być Alexander!- warczała wściekła - to ze mną byłeś 4 pieprzone lata!
- wbiłaś sobie do głowy że będziesz kimś, ale jesteś nikim... Jesteś tylko córką omegi, więc pokłoń się prawowitej Lunie!- zacząłem zbliżać się do niej, wtedy większość watahy musiała nas słyszeć i zaczęli pojawiać się w kuchni, rozejrzałem się po wszystkich i ta idiotka rzuciła się ponownie w stronę Sophii, znowu zdążyłem w ostatniej chwili, wbiłem się w jej szyję swoimi kłami i odrzuciłem na bok rycząc na nią z całej siły. Moja ochrona od razu przemieniła się w wilki i przygnietli Clarise do ziemi
- zabrać ją, oficjalnie zostaje wygnana, nie należy już do naszej watahy, Clarisa zostajesz wygnańcem -oznajmilem stanowczo , a ona zaczęła wyć. Wilk który zostaje odtrącony przez watahę , rzadko znajduje inną, każdy wilk wyczuje że jest wyrzutkiem od dzisiaj.
Po tym podszedłem w formie wilka do Sophii, która stała przerażona, położyłem się przed nią wodząc nosem po jej nieuszkodzonej ręce. Spojrzała na mnie, a następnie zaskoczyła wtulajac się w moje futro
- myslalam ze mnie dopadnie - wyszeptała drżącym głosem
- nie pozwolę na to by ktoś Cię skrzywdził maleńka - mówiłem do niej przez umysł a ona spojrzała na mnie
- chyba ciężko będzie mi się do tego przyzwyczaić - zaśmiała się delikatnie, ja szybko wstałem i zacząłem patrzeć na swoją zebraną watahę
- to moja Mate, wasza przyszła Luna. Jeśli jeszcze ktoś odważy się podnieść na nią swoją łapę to obiecuje że sam będzie błagał o wygnanie.- warczałem do nich w podświadomości, a wszyscy skineli do mojej ukochanej głowami
- niech żyje Luna Sophia - ktoś krzyknął i zaczęli powtarzać po nim.Widziałem że speszyło to ją, dlatego usiadłem pod jej nogami - wskakuj na grzbiet - spojrzała zdziwiona na mnie
- nie ma nowy - szeptała w moją stronę , wilki i tak mają bardzo wyostrzony słuch więc pewnie oni też to słyszeli, ale nie mieli odwagi się zaśmiać
- wskakuj albo sam Cię tam wrzucę - dodałem na co ona wywróciła oczami i niepewnie wdrapała się na mnie, ja wstałem i na pierwszy jej raz starałem się biec na górę baaaaardzo powoli. Gdy dotarliśmy do naszej sypialni, stanąłem przy łóżku, czekając aż Sophia zejdzie, a następnie wróciłem do ludzkiej postaci. Sophia mierzyła moje ciało od góry do dołu i widziałem jak się rumieni
- chcesz zdjęcie czy od razu zamówić rzeźbę?- zapytałem podchodząc do niej bliżej
- widzę skromność jest Twoją mocną stroną - starała się uciec od tematu
- to nie skromność, a szczerość moja droga , widziałem jak Ci się spodobał widok- oznajmiłem nonszalancko się uśmiechając po czym przyciągnąłem ją do siebie, zacząłem wodzić nosem po jej szyi przez co poczułem jak jest jej przyjemnie - podoba Ci się to co robie...czuje to- oznajmiłem a ona zamruczała bosko, no i jak ja mam hamować swoje rządzę?- mrucz tak dalej, a rzucę się na Ciebie maleńka - powiedziałem niskim głosem do jej ucha na co zadrżała ale i jakby się ocknęła, położyła zdrową rękę na mojej klacie i ciężko oddychała
- jjja...ja się już chyba położę - zająkała się uroczo na co wziąłem jej podbródek w swoje palce i zmusilem do spojrzenia na mnie
- położymy się razem - wyszeptałem w jej usta a następnie ją pocałowałem, biła się zdecydowanie emocjonalnie co zrobić a ja i mój wilk skakaliśmy z radości, jednak sam niechętnie ,narazie odsunalem się , następnie wszedłem do łóżka i poklepałem miejsce obok siebie. Niepewnie i powoli położyła się koło mnie , na co ja przyciągnąłem ją do siebie tak że leżała na mnie. Słyszałem jak jej serce zaczęło szybciej bić a oddech przyspieszył
- co teraz dalej będzie?- zapytała nagle
- ale z czym maleńka? - oczywiście udawałem że nie wiem o co jej chodzi, chociaż doskonale wiem do czego zmierza
- z tą całą sytuacją, ze mną- dodała szybko
- nie moge Cię wypuścić Sophia...nie mogę- wyznałem spokojnie chociaż cały w środku się gotuję, a ona nagle wdrapała się na mój brzuch i przytulia się do mnie na wpół leżąco ....no jasna kurwa właśnie trafiłem do nieba. Poczułem jak cała złość odchodzi, czas się jakby zatrzymał, a mi nic więcej już nie trzeba
- dlaczego byłeś zły?- zapytała nadal na mnie leżąc
- poczułaś to?- zapytałem szczęśliwy bo to by oznaczało że nie odrzuci mnie
- tak...i muszę przyznać że to trochę dziwne uczucie - zaśmiała się lekko w moją szyję przez co poczułem jak zaczynam wewnętrznie płonąć z pożądania - a zatem?....- dopytała
- bo boje się że odejdziesz...nie będę w końcu umiał Ci tego odmówić i wiem że odejdziesz - powiedziałem szczerze, a wtedy Sophia podniosła głowę patrząc w moje oczy, a jej usta były dosłownie milimetr od moich
- zostanę z Tobą.....ale pod jednym warunkiem....No i jeszcze jedne udało się napisać 🙈🙈😘
CZYTASZ
Pełnia Gangstera-Dwa Światy
RomanceDwa odmienne światy. On - brutalny i bezwzględny Alfa największej watahy oraz capo w świecie ludzi. Ona- delitakna, skromna, ciężko pracująca kobieta. Co się stanie gdy się okaże, że jej ojciec musi ją oddać za swoje długi najniebezpieczniejszemu g...