Rozdział 21

5.3K 184 9
                                    

Sophia:

Czy czuję się aktualnie bezsilna i przytłoczona tym wszystkim? Oczywiście że tak! Czy dobrze zrobiłam wchodząc w ten pokręcony i mroczny świat? Tu ciężko jest mi jednoznacznie odpowiedzieć. Jednego czego jestem w stu procentach pewna to tego, że bezgranicznie i nieodwołalnie zakochałam się w gangsterze oraz wilku w jednym...w Alexandrze Romano. A teraz leżę sama w wielkim łóżku, w naszej sypialni i zastanawiam się co ten nieprzewidywalny człowiek, zrobił bądź robi temu Rosjaninowi. Z tego co zdążyłam zaobserwować to myślę, że ten człowiek będzie błagał o szybką śmierć, a Alexander zdecydowanie mu tego nie da. A czeka mnie jeszcze patrzenie na egzekucję trzech wampirów, ehh chyba wolałabym to wszystko przeleżeć w łóżku z Alexandrem, ale teraz jestem Luną i muszę zdecydowanie zacząć przyswajać nowe obowiązki, które wiazaysoe z tym stanowiskiem. No właśnie jestem Luną...mate mojego wilka i nasza więź jest jeszcze mocniejsza...ciekawe czy on poczuje na odległość jaką mam ochotę na niego,.bo z każdą chwilą czuję jak moje ciało zaczyna płonąć z pożądania, między nogami robi mi się mokro , a moja kobiecość aż pulsuje prosząc o zajęcie się nią w należyty sposób. Zaczęłam sobie wyobrażać, jak Alexander pieści swoimi rękoma całe moje ciało, jak całuje i drażni moje piersi, jak jego ręce błądzą po mojej łechtaczce. Czuję jak robi mi się coraz to bardziej gorąco, dlatego szybko się rozebrałam, rękoma zaczęłam pieścić swoje piersi a wtedy usłyszałam coś na balkonie, już chciałam to sprawdzić gdy w szybkim tempie z tamtego miejsca wszedł Alexander, patrząc na mnie wygłodniałym wzrokiem i ściągając od razu swoją koszulę oraz reszte ubrań
- moja mate to bardzo niegrzeczna kobieta - powiedział to niskim i zachrypniętym głosem - takie rzeczy sobie wyobrazić gdy mnie nie ma w pobliżu... myślałem że oszaleję biegnąc tu przez ten pieprzony las - dodał po czym od razu wpił się w moje usta, a jego ręka powędrowała do mojej mokrej kobiecości. Zajeczałam w jego usta gdy tylko jej dotknął chcąc już tylko więcej
- błagam Alexander - wyszeptałam między pocałunkami - błagam chce Cię poczuć, wejdź we mnie - czuję się jak desperatka, ale co ja mogę poradzić, że on tak na mnie działa?
- Uwielbiam gdy jesteś taka niegrzeczna ...moja mała diablica- wyjeczał do mojego ucha po czym wszedł swoim nabrzmiałym i wielkim kutasem w moją kobiecość, ja momentalnie wygielam swoje plecy w łuk krzycząc przy tym z rozkoszy
- właśnie tak kochanie .... doprowadź mnie do szaleństwa - jęczałam między jego dzikimi pchnięciami, czując jak zasysa raz jeden sutek raz drugi potęgując przez to moje doznania. Kochaliśmy się kilka razy, a mam wrażenie że każdy seks z nim to lot w kosmos! Po prostu to jest tak niesamowite, tak cholernie dobre- o matko tak Alexander - krzyknęłam gdy mnie obrócił na brzuch i ponownie wszedł we mnie dając przy tym porządnego klapsa w tyłek
- krzycz kochana, chce słyszeć jak dochodzisz tylko dla mnie i przeze mnie- powiedział Alexander to w tak erotyczny sposób, że no jaciez pierdziele od razu poczułam jak moje ciało zostaje obezwładnione przez niesamowity orgazm - mmmm właśnie tak maleńka - usłyszałam jego warczenie gdy moja cipka zaczęła się zaciskać na jego kutasie
- tak, tak, Alexander.... Boże, tak!- mój krzyk myślę że słyszeli nawet na drugim krańcu świata
- osz kurwa tak kochanie, moja Sophia!- Alexander nie był mi dłużny i tak naprawdę razem doszliśmy czując te niesamowite wstrząsy. Nasze nierówne oddechy było słychać w całym pokoju, a serca miałam wrażenie że wyskoczą nam z naszych piersi. Alexander po chwili wyszedł ze mnie, wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę łazienki. Tam powoli się umyslismy, następnie poszliśmy się ubrać i postanowiliśmy iść coś zjeść.

W kuchni siedział z głupim uśmiechem Damon, a niektórzy gdy nas mijali to również uśmiechali się pod nosem, świetnie czyli każdy nas tu słyszał jak się pieprzymy
- nie przejmuj się nimi, niektórzy chyba nam zazdroszczą i tyle - wyszeptał mi do ucha Alexander gdy tylko usiedliśmy do stołu. Po chwili wniesiono dla nas wiele talerzy z różnymi daniami oraz kawe.
- łatwo Ci mówić, patrzą się na nas jakbyśmy nie wiem co tam robili - odpowiedziałam biorąc ciepłą jeszcze bułkę
- no bo robiliście dużo, jak było słychać - zaśmiał się Damon na co Alexander zgromil go wzrokiem
- nie masz nic ciekawego do roboty?- zapytał Alexander ironicznie
- no mam ale czekałem na Was - odpowiedział popijając kawę
- a do czego my jesteśmy Tobie potrzebni?- zapytał mój ukochany jedząc bekon
- przypominam że w lochach czekają trzy wkurwione wampirki na egzekucję, nie chciałem robić tego sam, bo wiem że masz zamiar sam się z nimi rozprawić - oznajmił spokojnie uśmiechając się od ucha do ucha
- ehhh ale że tak od razu musimy to robić?- teraz to ja zapytałam przerywając swój posiłek na chwilę
- nie ma co zwlekać, lepiej od razu wyplenić to cholerstwo
- wyjaśnij Damon wzruszając ramionami na koniec
- ok to proponuję zrobić to od razu po śniadaniu, niech to już będzie za mną - odpowiedziałam szybko wgryzając się kolejny raz w bułkę
- a co Ci tak spieszno - zaśmiał się głupio Damon poruszając zabawnie brwiami - czyżbyście mieli już jakieś...plany?- dopytał po chwili na co Alexander chwycił gazetę leżąca obok niego i przyłożył nią Damonowi w głowę - ejjj za co to, przecież myślałem o jakoś zakupach czy czymś takim - no głupek i debil , ale cóż to brat Alexandra więc trzeba go zaakceptowania takim jakim jest.
- debil - Warknął Alexander, a ja wraz z Damonem zaczęliśmy się śmiać.

No i cóż po śniadaniu, tak jak powiedziałam tak też było, na tyłach domu zebrała się nasza wataha, a na końcu przyprowadzono tych trzech wampirów. Ten który pił moją krew gdy tylko mnie zobaczył, zaczął się szarpać przez co zaczęłam się bać, ale Alexander położył swoją dłoń na mojej po czym wstał i stanął przed tą trójką.
- Tristan na sam koniec miej godność i się nie rzucaj - powiedział spokojnie na co ten zaczął się głupio śmiać
- to nie koniec Romano, to dopiero początek - wysyczał ten cały Tristan przez zęby
- czas to zakończyć - gdy to Alexander powiedział, Damon podszedł do niego ze zdobionym, drewnianym kufrem i go otworzył - za próbę porwania, picia krwi oraz grożeniu mojej mate oraz Lunie naszej Watahy, skazuje Was, pijawki na śmierć, ja uważam że ta śmierć będzie zbyt humanitarna jak dla Was, ale ze względu na moją ukochaną nie będę się nad Wami pastwił - wyznał spokojnie wyjmując pierwszy kołek . I już miał go wbijać gdy na sam środek placu wbieg ogrony, lekko siwy wilk, a tuż obok niego stanęła kobieta, przez chwilę przypatrywałam się im a wtedy wilk zmienił się w ojca Alexandra i Damona
- rozwiązać jeńców - zarządził ostro ale nikt nic nie zrobił, wtedy ta kobieta spojrzała na mnie ....jasna cholera, ale jak to możliwe.....Przecież ona nie żyła....

No i witam Was 😍😍😍😍jak się Wam podoba nowy rozdział?😁

Pełnia Gangstera-Dwa Światy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz