Rozdział 10

5.8K 214 20
                                    

Alexander:

Jestem kurwa debilem i pierdolony kundlem! Jak mogłem stracić nad sobą panowanie? Rzadko to mi się zdarza, jednak wilcze instynkty przy mojej mate biorą górę, już dawno powinna być oznaczona przeze mnie i powinniśmy się połączyć
, a tutaj wszystko idzie nie tak jak powinno. Co teraz zrobić? Ona mnie nienawidzi...a przecież gdyby nie Damon to oznaczył bym ją wbrew jej woli i.... Kurwa zgwałcił. Ona mi tego nie wybaczy, jestem stracony. Podszedłem do szafy i dosłownie w dwóch uderzeniach rozpadła się na drobny mak, następnie rozpierdoliłem całe łóżko i już miałem brać się za fotel...gdy poczułem jej strach, przerażający, aż mnie całego to na chwilę obezwładniło. Wybiegłem przez balkon skacząc prosto na dół, zaciągnąłem się powietrzem,żeby ją wytropić. Gdy już chwyciłem jej zapach, puściłem się pędem w głąb lasu przemieniając się w wilka. Wyczułem też Damona, był już w formie wilka
- co się kurwa dzieję?- zapytałem go w myślach
- jebane pijawki - odpowiedział...kurwa czy ta suka Clarisa nawet z nimi się puściła żeby pozbyć się Sophii? Przyspieszyłem tempa, czując jej każdą emocje i niestety one aż mnie rozrywały od środka, muszę zdążyć, muszę ją ocalić. Wybiegłem nagle zza zakrętu i zobaczyłem jak Damon walczy z trzema wampirami i ma zdecydowanie problem, Sophia zaczela się cofać do tyłu. Ryknąłem na całe gardło, wtedy wszyscy spojrzeli na mnie , ja od razu skoczyłem na wampiry, a Damon uwolnił się i dołączył do mnie. Nagle oni odskoczyli od nas
- proszę, proszę, proszę....kundelek znalazł swoją sukę - zaśmiał się Tristan, niestety znam go i jego rodzinę już dobre lata. Pierdolone wampiry, które próbują przejąć nasz rewir. Stanąłem twardo przed Sophią, a Damon do mnie dołączył - niech suka tłumaczy co mówisz albo przemień się w człowieka - zaszydzil a ja od razu odezwałem się do mojej ukochanej, chociaż nie wiem czy mam prawo mówić że jest moja po tym co zrobiłem
- Sophia....wiem że jestem teraz zwykłym śmieciem w Twoich oczach, ale powtarzaj co powiem, obiecuje że nie pozwolę by cię skrzywdził - spojrzałem szybko na nią, a Sophia kiwnęła głową - czego tu szukasz?
- czego tu szukasz?- powtórzyła po mnie drżącym głosem
- jej - odpowiedział pokazując na Sophie
- po moim kurwa trupie ...
- ppppo moim kurwa trupie - czułem jej strach, dlatego wezwałem naszą watahę do pomocy, nie będę się pierdolił z nimi
- och no błagam Cię kundelku, jej zapach jest tak intensywny, taki inny... nie tylko Tobie ona wpadła w... oko - zaśmiał się patrząc w jej oczy - podejdź do mnie piękna - dodał nonszalancko się uśmiechając i wystawiając w jej stronę rękę
- nie - wyszeptała drżącym głosem
- przecież Cię nie zjem piękna - zaśmiał się na co ja zawarczałem ostro - leżeć kundlu...proszę podejdź do mnie , a obiecuje że nic, nikomu się nie stanie - dodał a Sophia nagle zaczęła powoli iść w jego stronę
- Sophia....błagam Cię ,co Ty robisz....stój kochanie....Sophia...- mówiłem do niej, ale nie odpowiedziała mi, będąc już koło mnie zagrodzielm jej drogę- spójrz na mnie - błagałem ją,a ona podniosła swój wzrok na mnie po czym wskoczyła na mój grzbiet, nie myśląc już wiele, zacząłem biec tak szybko jak  się da, a zaraz obok nas był Damon
- kurwa to się pojebało - powiedział do mnie w myślach, a w oddali usłyszeliśmy wycie, zawylem do nich i nagle Tristan stanął tuż przed nami, skoczyłem żeby go wyminąć ale wtedy Sophia się nie utrzymała i zaczęła spadać, na nasze nieszczęście Tristan ją złapał w swoje ręce. Trzymał ją na rękach patrząc w jej oczy. Jej strach zaczął znowu wzrastać, on zaciągnął się jej zapachem przy samej jej szyi
- pachniesz jak zakazany owoc piękna - powiedział do niej, a ja rzuciłem się od razu na niego, ten szybko rzucił Sophie na bok blokując mój cios i na całe szczęście pojawiła się wtedy moja wataha, Ci zobaczyli ilu nas jest to zaczęli uciekać - wrócę po nią kundlu - krzyknął będąc już daleko ,a moi ludzie gonili ich jeszcze. Szybko podszedłem do mojej ukochanej która leżała pod drzewem, przemienilem się w ludzką postać, a następnie wziąłem ją na ręce. Niemrawo spojrzała na mnie opierając swoją głowę o moją klatkę piersiową
- nic Ci nie jest kochanie?- zapytałem szybko
- dziwnie się czuję - powiedziała ledwo już słyszalnym głosem - słabo mi - dodała
- to od emocji - odpowiedziałem patrząc cały czas na nią
- chce do domu...mojego domu- powiedziała, a ja myślałem że pęknie mi serce, mój wilk zaczął wyć na te słowa
- nie potrafię - oparłam swoje czoło o jej
- jeśli mnie kochasz to pozwól mi wrócić do domu - spojrzała w moje oczy, widziała w nich ten ból, to rozdzieranie mojej duszy, a mimo to prosiła dalej. Poczułem rękę swojego brata na moim ramieniu
- daj jej chwilę czasu, to dużo jak na jeden raz i to dla człowieka - oznajmił, więc ciężko westchnąłem i zacząłem po prostu iść w stronę ...jej domu.

Chciałem te drogę przeciągnąć ile się da, dlatego nie wróciłem po samochód, a szedłem z nią na rękach pieszo, przez las. Oczywiście Damon szedł z nami, bo jak to stwierdził pilnuję żebym nie odpierdolił jeszcze jakiejś większej głupoty. I gdy byliśmy już pod jej domem zauważyłem że zasnęła, dlatego nie chcąc jej budzić wszedłem jak do siebie i poszedłem za zapachem do jej pokoju. Tam ułożyłem ją delikatnie na łóżku, a następnie złożyłem pocałunek na jej niesamowitych, malinowych ustach
- naprawie swój błąd, zrobię wszystko abyś mi wybaczyła i zaufała...kocham Cię Sophia. - wyszeptałem w jej usta, a następnie zostawiłem swój numer telefonu w razie problemów, albo gdyby tęskniła... cokolwiek. Schodząc na dół czułem odór taniego alkoholu, jej ojciec spał pijany ,a w większości domu panował syf. Podszedłem do niego i sprawnym ruchem chwyciłem za ujebaną koszulkę podnosząc go do góry. Obudził się przerażony i patrzył na mnie dziwnie
- Twoja córka wróciła do domu, od dzisiaj masz kurwa zabrać się za siebie i iść pracować, a ona spokojnie ma się uczyć i żyć...rozumiesz ?- zawarczałem ostro a ten tylko pokiwał nerwowo głową - pytam się czy kurwa zrozumiałeś?- ponowiłem pytanie
- ttttak - zająkał się jej ojciec
- a jeśli się dowiem że nadal grasz i przegrywasz pieniądze....to osobiście tu wrócę...i nie będę już tak uprzejmy jak teraz - dodałem niskim i mrocznym głosem, a ten dosłownie zeszczał się pod siebie z wrażenia, puściłem jego nędzne ciało na ziemię i tak po prostu wyszedłem.

Damon od razu do mnie podszedł z głupim uśmiechem
- nieźle zacząłeś z teściem - zaśmiał się obejmując mnie ramieniem
- taaa, ciekawe co ja mam teraz zrobić?- zapytałem chowając twarz w swoje dłonie
- teraz pójdziemy do klubu, bo dzwonili chłopaki że jakiś kutas sprzedał info o Tobie ruskim - powiedział szybko, a ja aż przystanąłem
- kto?- zawarczałem wlurwiony
- ej nie zagryź posłańca- zaśmiał się unosząc ręce w geście obronnym czym tylko bardziej mnie wkurwił - ok ok jakiś Boris - dodał szybko
- no to kurwa będą problemy...

No i witam Was we wtorek moje kochane wattpadziątka 😍 🙈 🙈 kolejny rozdział i mam nadzieję że się podobał 😁🙈

Pełnia Gangstera-Dwa Światy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz