Sophia:
Od momentu gdy obudziłam się w swoim domu, wszystko zaczęło być nie tak. Dni mijały szybko, ja miałam wrażenie że jestem cały czas obserwowana, a najgorsze było to że z jednej strony bałam się Alexandra, a z drugiej strony czułam dziwną pustkę gdy nie byłp go przy mnie. W dodatku mój ojciec zrobił się dziwnie miły, ogarnął się, przestał chodzić grać i pić oraz znalazł pracę, a ja wróciłam na studia, które jak sie okazało zostały już do końca z góry zapłacone. Oczywiście doskonale wiem kto za tym stoi, ale bałam sie zadzwonić i podziękować, chociaż zostawił mi swój numer. Bywały dni że czułam jego rozpacz, jego cierpienie i resztkami sił musiałam walczyć sama ze sobą żeby nie iść do niego i go przytulić...to było strasznie dziwne, a zarazem męczące. Na domiar złego, zaczęłam o nim śnić...te jego oczy, jego bliskość, która tak mnie uspokajała, jego dotyk...bałam się że zaczynam wariować i wsadzą mnie jeszcze do psychiatryka.
I tak oto w ten sposób minęły prawie trzy ciężkie tygodnie przez które czułam się tylko coraz słabiej. Wychodzę właśnie z uczelni w kiepskiej formie, marząc już tylko o szybkim dotarciu do domu, zajęcia miałam popołudniu więc skończyły się dopiero o 21. I jeśli chce wrócić jak najszybciej to jedyna droga prowadzi przez park, ale jeśli pójdę miastem to będę miała dwa razy dłużej...ooo losie zlituj się nade mną. Cóż oczywiście moja głupota i zmęczenie zaprowadziły mnie przez park, mało oświetlony park. Kurczowo zaczęłam trzymać swoją torebkę z notatkami, czując jakiś wewnętrzny niepokój. W pewnym momencie zza zakrętu wyłoniła się grupka mężczyzn, to byli chłopacy z mojej grupy, kojarzę ich
- ejjjj chłopaki patrzcie kto idzie....toż to nasza liderka medycyny - krzyknął chyba Noah, a ja poczułam jak mój oddech przyspiesza, serce zaczęło bić szybciej i modliłam się aby tylko tak to się skończyło, szłam z opuszczoną głową, chcąc ich ominąć bezkolizyjnie , ale niestety jeden z nich stanął przede mną zasłaniając moją drogę, a następnie reszta chłopaków zrobiła kółko wokół mojej osoby. Teraz zaczęłam się bać, ja sama kontra pięcioro napakowanych i napitych facetów, szansę zerowe.
- nasza koleżanka nie przywita się z nami?- zaszydzil jeden z nich dotykając moich włosów
- chce przejść - starałam się brzmieć twardo, ale chyba mi nie wyszło bo oni się tylko zasmiali
- pewnie będziesz się ostro uczyła, ale my jako dobrzy koledzy z roku pokażemy Ci jak powinno wyglądać prawdziwe życie studenta - kolejny objął mnie ramieniem
- pójdziemy razem do klubu, tam się z nami napijesz i zabawisz - oznajmił następny, a ja poczułam jak pojedyncza łza spłynęła po moim policzku
- nie mam ochoty, przepuśćcie mnie - mówiąc to chciałam się wyrwać z jego objęć, ale on tylko wzmocnił ten uścisk - proszę - dodałam Drżącym głosem
- ojjj nie ładnie nam odmawiać kolezankooooo - wydarł się jeden, a mnie wpadł plan który może zadziała
- ok...ale zadzwonię po taxi....bbbedzie szybciej - popatrzyłam na nich niepewnie
- noo i to jest idealny plan, dzwoń - krzyknął jeden z nich uradowany, przez co mnie puścili, dałam krok w tył i wybrałam szybko numer
- Alexander - wyszeptałam prawie płacząc, gdy tylko usłyszałam jak odebrał połączenie
- zaraz będę maleńka - odpowiedział a ja zaczęłam udawać że zamawiam te cholerną taksówkę. Gdy tylko schowałam telefon w nich jakby coś wstąpiło
- a może chłopaki... po co tyle czekać...ruchać mi się chce, a Natasha ze mną zerwała - zaczął podchodzić do mnie co spowodowało że poczułam przerażenie ale i też obrzydzenie
- zzzaraz będzie taksówka - chciałam uciekać ale za mną stanął jeden i przytrzymał mnie blokując moje ręce - niee...zostaw.... błagam - starałam się wyrwać, ale oni zdecydowanie było silniejsi
- taka ładna koleżanka, a tak się marnuje - mówiąc to jeden z nich tak po prostu rozdarł moją bluzkę, krzyknęłam na to przerażona, a wtedy oni zaczęli krzyczeć. Poczułam jak upadam, a gdy spojrzałam przed siebie wszyscy leżeli nieprzytomni, a tego który rozerwał moja bluzkę Alexander okładał bez opamiętania, wtedy pojawił się jego brat który zaczął go odciągać
- noo już, już braciszku, Twoja Sophia patrzy a on i tak nic aktualnie nie czuje więc po co marnować energię - zaśmiał się, a wtedy oboje spojrzeli na mnie , Alexander wyrwal się z jego rąk i podbiegł do mnie od razu ściągając swoją marynarkę, którą szybko na mnie założył. A mnie nie wiem co napadło, ale tak po prostu rzuciłam się na jego szyję, tuląc z całej siły i zaczęłam płakać. Alexander od razu wziął mnie tak na ręce i zaczął głaskać po plecach
- ciiii maleńka, oni już nic Ci nie zrobią - wyszeptał w moją szyję przez co zadrżałam, ale potrzebowałam tego, tej jego bliskości, dotyku... potrzebowałam jego. Podniosłam na chwilę głowę patrząc w jego oczy, które jakby straciły swój blask
- oni chcieli....jjja .... bałam się - nie wiedziałam co nawet powiedzieć a Alexander uśmiechnął się blado opierając swoje czoło o moje
- nie dopuściłbym do tego maleńka - powiedział i widziałam jak on walczy sam ze sobą żeby pewnie ich nie rozszarpać, ale i przed zbliżeniem się do mnie.
- zabierz mnie stad.... proszę - wyszeptałam w jego usta, a on bez słowa wstał ze mną i zaczął kierować się w stronę mojego domu.
- spoko, idziecie, ja się nimi zajmę!- krzyknął jeszcze za na mi Damon na co się zaśmiałam
I tak już po ok 5 minutach staliśmy pod moimi drzwiami i z jednej strony chciałabym żeby został ze mną, a z drugiej miałam pewne obawy, jednak zwyciężyło....
- wejdziesz?- zapytałam niepewnie na co aż jego oczy zaświeciły się, Alexander delikatnie naparł na mnie swoim ciałem tak że opierałam się o drzwi wejściowe, położył swoje obie dłonie po obu stronach mojej głowy i patrzył to w moje oczy to na moje usta , przez co odruchowo przygryzłam swoją wargę
- nie wiem czy to dobry pomysł Sophia - powiedział niskim głosem od którego aż przeszły mnie przyjemne dreszcze
- dlaczego?- zapytałam spokojnie
- bo nie wiem czy dam radę się powstrzymać żeby Cię chociaż by nie dotknąć , żeby Cię nie przytulić, a nawet żeby Cię nie pocałować- wyjaśnił szybko, następnie pocałował mnie szybko w policzek i zaczął odchodzić. A ja sama poczułam teraz pustkę widząc jak jego sylwetka się oddala, pragnęłam w tej chwili aby był ze mną, żeby został
- pocałuj mnie - powiedziałam cicho, ale i tak wiem że to usłyszał. Alexander stanął jak wryty i po chwili obrócił się do mnie przodem
- powtórz - zarządził idąc powoli w moją stronę
- pocałuj mnie Alexander...No dzień dobry moje kochane wattpadziątka 😍 🤩 🤩 jak się podoba?🤩🤩
![](https://img.wattpad.com/cover/373849028-288-k969793.jpg)
CZYTASZ
Pełnia Gangstera-Dwa Światy
RomansaDwa odmienne światy. On - brutalny i bezwzględny Alfa największej watahy oraz capo w świecie ludzi. Ona- delitakna, skromna, ciężko pracująca kobieta. Co się stanie gdy się okaże, że jej ojciec musi ją oddać za swoje długi najniebezpieczniejszemu g...