Rozdział piąty

67 2 0
                                    

Razem z Archer'em zeszłam na dół i zobaczyłam tam mojego tatę, który siedział na kanapie i oglądał telewizję.

Zeszłam z Archer'em, bo temu zachciało się pić i nalegał na to, aby iść ze mną.

Byliśmy już w kuchni i wyjęłam dla niego szklankę.

— Boję się twojego taty. — Szepnął przy mnie. Od razu poczułam, że mój tata się na nas patrzy.

— Będziesz się dopiero go bać, gdy się ode mnie nie odsuniesz. — Szepnęłam do niego.  Wyciągnęłam butelkę z wodą niegazowaną i zaczęłam nalewać ją do szklanki.

Nagle usłyszałam, że mój tata podnosi się z kanapy i idzie do kuchni. Cholera. Archer masz już miejsce w piekle.

Więc, masz na imię Alan, tak? — Zapytał się go, a ja poczułam że po raz kolejny wylewa się na mnie zażenowanie.

Archer odwrócił się do mojego taty.

— Archer, prze pana. — Uśmiechnął się fałszywie. Zakręciłam butelkę i odłożyłam ją na podłogę.

— Chodźmy już na górę. — Powiedziałam do chłopaka i podałam mu szklankę z wodą.

— Hola, hola, kolega jeszcze poczeka. — Powiedział do Archera, który zaczął iść za mną, bo już ruszyłam na górę. — Jak masz na nazwisko? — Zapytał się go.

— Archer Devis, prze pana. — Odpowiedział, znów się szczerząc. Nawet nie krył uwagi do tego, że nie lubi mojego taty.

— Mhm, Devis. — Powtórzył.

— Tato. — Powiedziałam ostro.

— Chodzisz do tej samej szkoły co moja córka? — Chciałam walnąć się w twarz. Mój tata wiedział, że daje mu korepetycje, więc to pytanie było głupie.

— Tak, prze pana.

— Tato, my już pójdziemy. — Złapałam dłoń Archera i zaczęłam go ciągnąć.

— Dowidzenia, prze pana.

— Wypad mi z tym prze panem.

***

Wstałam rano i postanowiłam pobiegać.

Założyłam szare, krótkie spodenki i do tego biały, oversize t-shirt.

Nalałam sobie do bidonu wody i wyszłam z domu.

Postanowiłam wybrać trasę wzdłuż plaży. Kochałam biegać po tej trasie, bo zawsze z rana był tu piękny wschód słońca. Biegłam tak, aż nagle poczułam, że ktoś szturchnął mnie w bark. Odwróciłam się, aby zobaczyć kto to i okazało się, że to Archer. Uśmiechnął się i dołączył do mnie.

— Lubisz tędy biegać? — Zapytał.

— Oczywiście, że tak, wschody są tutaj piękne. — Wyznałam i popatrzyłam się w stronę słońca, które wychodziło zza horyzontu.

— Mam nadzieję, że jesteś dzisiaj nastawiona psychicznie na poznanie moich przyjaciół. — Powiedział, a ja musiałam się zatrzymać. Wyjęłam bidon i napiłam się wody.

— Chyba tak. — Odpowiedziałam cicho. Chłopak patrzył się na mnie przez chwilę.

— Mam jeszcze jedno pytanie. — Podniosłam wzrok, aby widzieć jego twarz.
— Płakałaś przeze mnie? — Dostałam gęsiej skórki, chociaż było ciepło. Nie chciałam mu odpowiadać. Ale musiałam.

— Wiesz jak to dzieci, zawsze gadają bzdury, Rosie jest w drugiej klasie, pewnie pomyślała, że płaczę, ale to była alergia... Wiesz, pyłki. — Powiedziałam niezręcznie. — Chyba powinnam już wracać. — Odwróciłam się.

I Fell Only For You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz