Rozdział dwudziesty czwarty

33 2 2
                                    

Wstałam wykończona po dzisiejszej nocy. Archera już nie było, bo wyszedł rano.

Przeciągnęłam się i od razu przeniosłam dłoń na moje plecy. Strasznie mnie bolały. Sięgnęłam po telefon i od razu mój humor się popsuł.

Blair miś pyś: Czemu nie przyszłaś?

Cholera. Wiedziałam o tym, że powiedziałam Blair, że przyjdę później na imprezę. W końcu nie przyszłam. Blair pewnie czekała na mnie, a ja nie przyszłam, bo pieprzyłam się z Archer'em. Och, ja i moje szczęście.

Daphne: Przepraszam, że nie przyszłam, kompletnie o tym zapomniałam.

W sumie to mówiłam prawdę. Totalnie o tym zapomniałam. Było mi przykro, bo Blair nie powinna dostać ode mnie takiego traktowania. Przez ostatni czas zaniedbywałam naszą relację. Ale byłam też trochę ucieszona, bo gdybym poszła na tą imprezę, miałabym ogromnego kaca.

Blair wyświetliła tylko tą wiadomość i nie odpisała.

Wstałam z łóżka i poszłam spojrzeć przez okno. Strasznie padało. Była wręcz ulewa. Wręcz błyskało.

Westchnęłam ciężko i spojrzałam na godzinę w moim telefonie. Była dziesiąta. Byłam spóźniona na dwie lekcje. Już nie opłacało mi się iść.

Poszłam się szybko umyć i po tym założyłam na siebie czarny, rozciągnięty t-shirt i szare, krótkie spodenki. Nie rozplątałam moich włosów, które były dalej związane w warkocz.

Zeszłam na dół i zaczęłam ogarniać salon. Po kilkunastu minutach było już czysto, a ja położyłam się na kanapie. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Archera. Ten odebrał od razu.

— Poszedłeś do szkoły? — Zapytałam, włączając telewizję.

— Nie, na grupie przeczytałem, że Noah też nie przyszedł. — Powiedział chłopak. Usłyszałam w tle, że chyba miesza sobie jakiś napój, bo łyżeczka odbijała się od ścianek szklanki. — A ty siedzisz w domu? — Zapytał.

— Mhm, chyba pójdę dalej spać. — Powiedziałam. Ziewnęłam, a Archer się zaśmiał.

— Chcesz, abym przyjechał?

— Abyś znów doprowadził mnie do takiego stanu, abym nie mogła chodzić? Nie, dzięki, wystarczy mi. — Powiedziałam prześmiewczo.

— Przyjadę. — Powiedział i się rozłączył. Wstałam szybko z kanapy i wyłączyłam telewizor. Poszłam do swojego pokoju i szybko zmieniłam pościel. Położyłam się i czekałam na dzwonek.

Po kilkudziesięciu minutach usłyszałam go. Zerwałam się z łóżka i zaczęłam zbiegać po schodach. Cieszyłam się, że Archer chce spędzać ze mną czas.

Otworzyłam drzwi z uśmiechem, ale ten od razu mi zrzędł, gdy zobaczyłam kto do mnie przyszedł. Max.

— Co ty tutaj robisz? — Zapytałam. Byłam w szoku. Max podobno zmienił szkołę, a w dodatku skończył ją rok temu. Był ode mnie starszy. Chłopak uśmiechnął się.

— Cześć Daphne, wpuścisz mnie? — Zapytał. Przełknęłam ślinę. Ten chłopak wiedział, że złamał mi serce. Wiedział, że byłam w nim zakochana na zabój, a i tak mnie wykorzystał. Miałam do niego ogromną słabość. Jednak postanowiłam postawić się swoim dawnym uczuciom.

— Czemu miałabym cię wpuścić, skoro mnie wykorzystałeś?

— Proszę cię Daphne, chcę pogadać. — Może da mi spokój jak go wpuszczę? Rozchyliłam drzwi i zamknęłam je za chłopakiem. Włączyłam w swoim telefonie dyktafon. Max oparła się o fotel w salonie i przeniósł na mnie wzrok.

— Czego ty chcesz?

— Chciałbym cię za to wszystko przeprosić, myślę, że nadal cię... — Drzwi od mojego domu się otworzyły. Wszedł przez nie Archer, który trzymał torbę sushi. Ledwo go poznałam, bo na jego nosie były okulary. Wszedł do salonu i spojrzał na Maxa, a następnie na mnie. Położył torbę na kolumnę i spoważniał.

— Czego tutaj chcesz Hawke? — Zapytał Archer. Max od razu się napiął. Max podszedł do Archera. Archer był od niego wyższy. Popatrzył się na niego drwiąco.

— A ty co tutaj robisz Devis? Czemu przychodzisz do Daphne? — Zapytał go Max. Przyglądałam się sytuacji z boku.

— Nie muszę ci się z tego tłumaczyć, nie jesteś jej chłopakiem.

— A ty jesteś? — Zapytał Max. Popatrzyłam się na Archera. Ten spojrzał się na mnie kątem oka. Wrócił się do parzenia na chłopaka.

— Jestem. Daphne jest moją kobietą, więc wyjdź stąd, bo Daphne ciebie tutaj nie chce. — Powiedział Archer z dumą. Cóż, w końcu zachowujemy się jak para, prawda?

— Tak? Daphne chcesz mnie tu?

— Nie. Wyjdź. — Powiedziałam, patrząc się na niego z politowaniem.

— Daphne, przemyśl to. — Powiedział chłopak, podchodząc do mnie. Odepchnęłam go.

— Spierdalaj. — Zamurowało go. Archer złapał chłopaka za ramię i uśmiechnął się kpiarsko.

— Słyszałeś Daphne. — Max zrzucił dłoń Archera i popatrzył się na niego groźnie. Po chwili ruszył się z miejsca i wyszedł z domu.

***

Moja głowa leżała na klacie Archera. Ten głaskał moje plecy i oglądał telewizję. Leciał teraz serial katastroficzny. Ja przymknęłam swoje powieki i zaczęłam się relaksować.

Od jakiegoś czasu lubiłam się wyluzować przy tym chłopaku. Nigdy się tak nie czułam.

— Daphne... — Powiedział cicho Archer. Akurat przysypiałam. — Śpisz? — Szepnął.

— Mhm... — Jeszcze bardziej wtuliłam się w jego klatę. Ten zaśmiał się lekko.

— Pójdę już, co? — Zapytał. Od razu się przebudziłam i usiadłam na jego tułowiu.

— Nigdzie nie idziesz. — Powiedziałam i przytuliłam się do niego jak miś. Oplotłam jeszcze jego tułów i ponownie wtuliłam się w jego klatę. Ten przeniósł dłonie na moje pośladki i zaczął masować je kciukami.

— Chyba polubiłaś taką pozycję, wczoraj też tak zrobiłaś. — Zaśmiał się. Zaczął głaskać moją głowę, a następnie rozpuścił moje warkocza, którego mi wczoraj zrobił. Popatrzyłam się na niego z niedowierzaniem. Podniosłam się do pozycji siedzącej.

— Czemu to zrobiłeś? — Zapytałam, sięgając po swój telefon, aby poprawić sobie fryzurę.

— Bo uwielbiam ciebie w falach. — Powiedział. Uśmiechnęłam się. Archer wziął ode mnie telefon i zrobił mi zdjęcie potem zaczął coś na nim robić i odłożył na bok. Potem sięgnął po swój i uśmiechnął się, wpatrując się w co w swoim telefonie.

Przekręciłam głowę na bok. Podniosłam jedną brew.

— W co się tak patrzysz? — Zapytałam. Archer uśmiechnął się i przekręcił telefon. Przyjrzałam się i zobaczyłam, że ustawił moje zdjęcia, na którym całkiem dobrze wyszłam, na ekran blokady.

I Fell Only For You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz