Leżałam na moim łóżku. Byłam wykończona dzisiejszym dniem. Włączyłam sobie jakiś serial kryminalny i zaczęłam zajadać się kwaśnymi żelkami.
Nagle usłyszałam pukanie do moich drzwi balkonowych. Odwróciłam szybko głowę w tamtą stronę i zobaczyłam, że to Archer. Pokiwałam głową, niedowierzając. Wstałam szybko z łóżka i otworzyłam drzwi Archerowi.
Ten od razu wszedł do mojego pokoju. Na jego ustach był uśmiech. Zdjął buty i walnął się na łóżko.
Związałam swoje ręce na piersiach i popatrzyłam się na niego.
— Serio? To miałeś na myśli, gdy...
— Tak, to miałem na myśli, chodź tutaj do mnie. — Poklepał swoją klatę. Westchnęła cicho i zamknęłam balkon. Położyłam się na klacie Archera i objęłam go jak miś. Archer zaczął głaskać mnie po plecach. — Chyba będę przychodził do ciebie codziennie. — Powiedział chłopak i wsadził głowę w zagłębienie mojej szyi.
— Chcę mi się spać. — Powiedziałam, wtulając się w jego klatę.
— To idź spać, a ja zjem twoje żelki. — Powiedział chłopak, sięgając po paczkę żelek. Złapałam jego rękę i podniosłam się do pozycji siedzącej. Siedziałam teraz na tułowiu Archera.
— Pożałujesz jak je zjesz. — Powiedziałam groźnie. Chłopak przeniósł dłonie na moje uda i zaczął je delikatnie masować.
— Co mi zrobisz? — Zapytał prowokująco.
— Zmuszę cię, abyś zrobił mi warkocza. — Powiedziałam nachylając się nad jego twarzą.
— Umiem robić warkocze. — Powiedział, łącząc nasze wargi ze sobą. Oddałam pocałunek, ale po chwili się od niego oderwałam. Zeszłam z niego i rozplątałam swoje włosy, podając mu gumkę.
— Umiesz dobieranego? — Zapytałam.
— Tak, mama mnie kiedyś nauczyła. — Zobaczyłam ból w jego oczach. Po chwili ten zniknął, a chłopak podniósł się do pozycji siedzącej. — Usiądź przede mną. — Powiedział. Posłuchałam się go i usiadłam przed nim po turecku.
Ten zaczął dzielić moje włosy na trzy części i zaczęła się magia. Po pięciu minutach mój warkocz był gotowy. Archer podał mi swój telefon i włączył aparat. Spojrzałam na siebie w odbiciu i uśmiechnęłam się. Zrobiłam sobie zdjęcie.
Odwróciłam się do Archera, podając mu telefon. Ten popatrzył na mnie jak na najpiękniejszy obraz na świecie. Przeniósł dłonie na moją talię i przyciągnął do siebie. Złożył pocałunek na moim czole.
— Jesteś piękna. — Powiedział. Wyszczerzyłam się jeszcze bardziej. Przytuliłam się do niego. Ten zaczął głaskać moje plecy. Puścił mnie na chwilę, aby ściągnąć swoją koszulkę. — Jest mi gorąco, zdejmę ją. — Powiedział. Rzucił ją na krzesło i się położył. Popatrzyłam się dyskretnie na jego ciało, ale nie spodziewałam się, że zobaczę na nim dwa obrzydliwe siniaki.
Archer chyba zauważył mój wzrok, bo westchnął ciężko.
— Daphne...
— Archer, czemu masz te siniaki? Nie wyglądają jak z dzisiejszej bójki. Są stare. — Powiedziałam zmartwiona.
— Nie chcę cię tym zamartwiać. — Powiedział chłopak. Nagle wstał i wziął do dłoni koszulkę. Zaczął ją zakładać, a ja popatrzyłam się na niego, zdezorientowana.
— Co robisz?
— Pójdę już. — Cholera. Wstałam z łóżka i złapałam jego dłoń. Popatrzyłam się na niego spod rzęs.
— Nigdzie nie pójdziesz. Zostajesz tutaj i masz mi wszystko wytłumaczyć, rozumiesz? — Zapytałam łagodnie. Chłopak westchnął ciężko i złapał moje obie dłonie. Podniósł je i pocałował.
— Słońce, nie będę tobie tego mówił. Nie powinnaś się mną zamartwiać. — Za chwilę się wkurzę.
— Nie ufasz mi? Zależy mi na tobie, tobie na mnie, więc powinieneś mi to powiedzieć, tak? — Powiedziałam już trochę wkurzona. Archer chyba poczuł, że się napięłam.
— Ufam tobie słońce. Zależy mi na tobie, ale...
— Ale co? — Zabrałam swoje dłonie.
— Nie powinienem tym ciebie zamartwiać.
— Albo mi to powiesz, albo już nigdy do mnie nie przyjdziesz. — Świetnie. Postawiłam ultimatum. Chłopak spojrzał się w sufit. Po chwili westchnął i usiadł na łóżku. Ja oparłam się o biurko i związałam swoje ręce na piersiach.
— Ostatnio wróciłem później do domu i ojciec się wściekł. Zaciągnął mnie do swojej sypialni i uderzył trzy razy. W brzuch, żebra i skroń. To było przed dniem, gdy przyleciałaś z wakacji. — Powiedział Archer. Odepchnęłam się od biurka i usiadłam za chłopakiem. Objęłam go od tyłu.
— Czemu od razu mi tego nie powiedziałeś? Przecież wiedziałeś, że miałbyś moje wsparcie. — Nagle chłopak zmienił w sekundę pozycję. Leżałam teraz pod nim.
— Dokończymy to, co zacząłem, kiedy przyszedłem tutaj pierwszy raz? — Zapytał, a ja popatrzyłam się na niego. Byłam w ogromnym szoku.
— Archer, chce mi się spać. — Powiedziałam, ziewając.
— Proszę. — Powiedział z maślanymi oczami. Przekręciłam oczami i uśmiechnęłam się lekko. Pokiwałam głową. Ten wyjął z kieszeni spodni prezerwatywę. — Musiałem być przygotowany, co nie? — Powiedział, a ja pokręciłam głową z niedowierzaniem.
Po chwili oboje byliśmy nadzy. Archer jednak nie założył prezerwatywy. Przekręcił mnie na brzuch i podniósł moje biodra.
— Sobie wymyśliłeś, że akurat tak, nie będę mogła jutro chodzić. — Powiedziałam i jęknęłam cicho, gdy ten we mnie wszedł.
— O to chodzi, słońce. — Zaczął się we mnie poruszać, a ja próbowałam jęczeć najciszej jak umiałam. Archer przyłożył wargi do moich pleców i zaczął robić na nich malinki.
Po chwili usłyszałam kroki. Archer natychmiast ze mnie wyszedł, a ja przekręciłam się, przerażona.
Obudziliśmy mojego tatę. Co jeżeli do mnie wejdzie i zobaczy Archera, który właśnie mnie pieprzył i mnie, której się to podobało?
Popatrzyłam się na Archera, a ten na mnie.
— Chowaj się pod kołdrą. Teraz. — Wyszeptałam. Szybko schowaliśmy się pod kołdrą. Przykryłam całe swoje ciało i to w idealnym momencie, bo akurat mój tata wszedł do mojego pokoju. Udałam, że się obudziłam i przekręciłam się na bok, zasłaniając przy tym masywne ciało Archera.
— Daphne, śpisz? — Zapytał mój tata.
— Obudziłeś mnie, to coś ważnego? — Zapytałam, udając głupią.
— Nic, nic, musiało mi się wydawać, idę już, a ty idź spać. — Powiedział i zamknął drzwi. Szybko zeszłam po cichu z łóżka i zamknęłam drzwi na klucz, bo zapomniałam o tym.
Odetchnęłam z ulgą. Oparłam się o drzwi. Archer odkrył się i przetarł twarz swoją dłonią.
— Twój tata miałby traumę. — Powiedział, a ja parsknęłam cicho. Wróciłam do łóżka. Chłopak ponownie nade mną zawisł i znów wszedł we mnie od tyłu.
— Teraz postaraj się, aby nie obudzić mojego taty, bo się zorientuje, że coś jest nie tak. — Powiedziałam. Archer przytaknął i uśmiechnął się.
CZYTASZ
I Fell Only For You.
Teen Fiction#1 Santa Barbara Siedemnastoletnia Daphne Sinclair pojechała razem ze swoją młodszą siostrą do parku trampolin. Jednak, gdy poszła razem z nią kupić wodę, natyka się na kapitana drużyny koszykarskiej, który w szkole jest znany z tego, że umawia si...