Rozdział szesnasty

48 2 0
                                    

— Cześć kruszynko. — Powiedziałam do Rosie. Ta uśmiechnęła się do telefonu.

— Cześć Daphne! Co tam u ciebie i mamy? — Zapytała, uśmiechnięta. Akurat, gdy o to zapytała, mama weszła do pokoju. Rozłożyła się na moim łóżku i popatrzyła się na telefon.

— Cześć kruszynko, jak tam u ciebie? — Zapytała ją mama. Rosie jeszcze bardziej się wyszczerzyła.

Podałam mamie telefon i zeszłam z łóżka.

— Idę po jakieś jedzenie. — Powiedziałam.

***

Nałożyłam na swój talerz bułkę. Kochałam bułki. Usiadłam przy stoliku, który został zarezerwowany przez moją mamę i Alexandra.

Zaczęłam patrzeć się na piękne morze i zaczęłam się zajadać. Oglądałam przy tym fale. Po chwili takiego siedzenia usłyszałam, że ktoś się do mnie przysiadł. Spojrzałam się naprzeciwko siebie i zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Wyglądał na Hiszpana.

Podniosłam jedną brew do góry.

— To jest zarezerwowany stolik przez panią Jones. — Powiedział chłopak. Popatrzyłam się na niego z niechęcią.

— Wiem, to jest... — Nie zdążyłam dokończyć, bo ten mi przerwał.

— Skoro wiesz, to idź stąd. — Wstał, a ja dalej tutaj siedziałam. — Powiedziałem coś. — Popatrzyłam się w górę. Gdy chłopak zorientował się, że nie mam nawet zamiaru się stąd ruszyć, podszedł do mnie i pociągnął mój kaptur. Wstałam i odwróciłam się do chłopaka. Ten puścił mój kaptur, a ja złożyłam swoją dłoń w pięść i uderzyłam go. Głowa chłopaka poleciała na bok. Złapał się za skroń i popatrzył na mnie wrogo.

— Pani Jones to moja mama. — Powiedziałam groźnie. Chłopak popatrzył na mnie zaskoczony.

— Nie wiedziałem, przepraszam...

— Będziesz to przepraszał moją mamę i Alexandra za to, że tak mnie potraktowałeś. Gdybym nie była jej rodziną, to bym tu nie usiadła, nie jestem ślepa, aby nie zobaczyć tej, cholernej, tabliczki z jej nazwiskiem. — Powiedziałam wściekła.

Sięgnęłam po talerz z bułką i odeszłam, wyrzucając przy tym bułkę i papierowy talerzyk, bo odechciało mi się jeść.

***

Wróciłam do domku, niezadowolona z całej tej sytuacji. Gdy od razu weszłam, usłyszałam, że mama do mnie krzyknęła.

— Daphne, jakiś chłopak do ciebie dzownił! — Krzyknęła, a ja wytrzeszczyłam oczy. Poszłam w stronę kuchni, bo tam teraz siedziała moja mama. Popijała jakiegoś drinka. Popatrzyła na mnie, rozbawiona. — Co taka nie w humorze, kochanie? — Zapytała.

— Jakiś chłopak mnie zaczepił. — Parsknęłam.

— Może drinka na uspokojenie? — Zapytała.

— Mamo! — Krzyknęłam, rozbawiona. — Możesz mi zrobić, a ja pójdę oddzwonić. — Powiedziałam i pokierowałam się do swojego pokoju.

Wzięłam telefon do dłoni i zobaczyłam nieodebrane połączenie od... Archera. Westchnęłam ciężko i oddzwoniłam. Archer w sekundę odebrał.

— Daphne, nic ci nie jest? Gdzie jesteś? — Zapytał, a ja parsknęłam.

— Cóż, nie martwiłeś się tak, gdy od ciebie wyszłam. — Powiedziałam. Archer nie odzywał się przez długi czas.

— Byłem pijany. — Powiedział. Jego głos był słaby. Nigdy taki nie był. — Gdybym nie był pijany, nie puścił bym ciebie. — Powiedział. Jego głos się załamał. — Wlączysz kamerkę? Chcę ciebie zobaczyć. — Powiedział. Siedziałam cicho. Byłam zaskoczona. On płakał.

I Fell Only For You.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz