Mikołaj
Nim udamy się do Parku Tysiąclecia, jedziemy jeszcze do sklepu z rolkami. Moja dziewczyna zwariowała i wywaliła właśnie 1900 zł za narzędzie tortur do freeskatingu, tylko dlatego, że jej rolki były w domu ojca.
Ja ograniczyłem się do znacznie tańszego i bezpiecznego modelu. Nie zamierzałem już nigdy więcej włożyć ich na nogi. Parkuję Audi pod wejściem do parku i modlę się o deszcz i burzę z piorunami. Chwilę później obok nas zatrzymuje się czerwony Mercedes Zuzanny.
Wysiadam z auta i obchodzę je by otworzyć drzwi Liliannie. Podaję jej rękę i splatam nasze palce, chcę by cały świat wiedział o tym, że jesteśmy razem. Gdy nasi przyjaciele to dostrzegają chórkiem komentują:
-Nareszcie! - Ja i Lilianna wybuchamy śmiechem.
-Już nie przesadzajcie wcale nie byliśmy tacy nieznośni - całuję Rudą w dłoń.
-Stary, wiesz, że jesteś dla mnie jak brat, ale ostatnio myślałem, że Cię zajebię - Paweł poklepał mnie po ramieniu i przytulił Lilię.
- Gratulacje kochani - Zuzanna uwiesza się na mojej szyi. Gdybym się wyprostował jej nogi dyndały by ze 40 centymetrów nad ziemią. Później czule obejmuje przyjaciółkę, szepcząc jej coś na ucho.-Dobra - jęknąłem- możemy skrócić moje męczarnie i mieć to już za sobą?
-Daj spokój Skrzycki, przecież nie może być tak źle - Zuza szturchnęła mnie w ramię więc z racji tego, że pewnie gdybym jej oddał to złamałbym jej rękę, zdecydowałem się uderzyć Pawła
- Czy to znaczy, że teraz ja powinienem oddać Lilce? - wyszczerzył się do mnie.
-Dobra zgadzam się, ale najpierw mnie złap, frajerze - odparła Ruda, a ja parsknąłem śmiechem.Jeśli nadal była tak szybka i zwinna to ten kloc nie miał z nią najmniejszych szans. Miałem rację, nim Paweł zaczął się napędzać Lilianna była już kilometr dalej. Jedyna osoba, która była w stanie ją złapać to Zuza i chwilę później dziewczyna jest już obok Lilianny, ale ani myśli pomagać narzeczonemu.
-Stary- sapnął Paweł- to nie na moje siły
-Rozumiem Cię bracie- poklepałem go po plecach i zerknąłem na telefon, bo ktoś się do mnie usilnie dobijał. Na ekranie wyświetlił się numer z warszawskim kierunkowym, kojarzyłem go. Nim odebrałem telefon upewniłem się, że Lilianna jest daleko.-To z Warszawy - rzuciłem do Pawła i odjechałem w drugą stronę.
-Dzień dobry, z tej strony Amanda Szmit, dzwonię ze szpitala Bródnowskiego, czy rozmawiam z Panem Mikołajem Skrzyckim?
-Dzień dobry Pani Amando, zgadza się, w czym mogę pomóc - staram się być miły choć wiem, że kobieta dzwoni po to by powiedzieć mi, że nie dostałem stanowiska w ich klinice.-Jakiś czas temu kontaktował się Pan z nami w sprawie specjalizacji w naszej klinice neurochirurgii. Chciałabym Pana poinformować, że pozytywnie przeszedł Pan cały proces rekrutacyjny - udało się. Na prawdę się udało. Przysiadłem na oparciu ławki, wciąż nie wierząc w to co słyszę - Panie Mikołaju, jest Pan tam?
-Tak, przepraszam. Po prostu sądziłem, że już nic z tego. Wie Pani -odpowiadam zgodnie z prawdą - moja sytuacja uległa zmianie i potrzebowałbym chwili na zastanowienie
-Mogę poczekać maksymalnie do końca tygodnia. Potrzebowalibyśmy Pana od połowy września.
-Ale to za nieco ponad trzy tygodnie - spojrzałem w kierunku Lilianny, która beztrosko kręciła piruety na końcu alejki
-Przykro mi, ale nic więcej nie mogę zrobić - odparła chłodno kobieta - do usłyszenia
-Rozumiem, bardzo dziękuję, do usłyszeniaUsiadłem na ławce i przeczesałem włosy. Kurwa mać, dlaczego akurat teraz. Jeszcze kilka dni temu skakałbym z radości, a dziś, zastanawiam się czy nie zrezygnować. Nie zwróciłem nawet uwagi kiedy podjechał do mnie Paweł.
-Stary, przykro mi, ale może tak miało być. Teraz masz Lilkę, nowy związek, nowe możliwości, wszystko się jakoś ułoży. Przecież to nie koniec świata.
-Dostałem te pracę- odparłem nadal wpatrując się w przepiękną rudą dziewczynę, śmiejącą się radośnie.
-To świetnie- odparł bez przekonania, wiedział, że ja już nie byłem tego taki pewien.
CZYTASZ
What If?
RomanceA gdyby można było cofnąć czas? Choćby o pięć lat, kiedy życie było jeszcze znośne. Niestety, dla Lilianny to niemożliwe. To historia młodej studentki architektury, której życie rozsypało się w ciągu kilku chwil. Gdy miała 17 lat, większość osób, kt...