Lilianna
Patrzę Mikołajowi w oczy i dostrzegam w nich całą paletę emocji, przede wszystkim ból i wściekłość. Jego tęczówki są tak przerażająco pochmurne, że boję się w nie dalej spoglądać.
Odwracam głowę i patrzę w stronę lasku, z którego nieśpiesznym krokiem wyłaniał się Nikodem, a jeszcze chwilę temu dochodziły z niego niemożliwe wrzaski.
-Mikołaj, czy Wy? - urywam, bo nie przejdzie mi to przez gardło
-Żyje- odparł chłodno i pocałował mnie w czoło. Albo raczej oparł o nie usta. Tyle mi wystarczyło, nie potrzebowałam więcej szczegółów. -Lilianno, czy on - Mikołaj wziął głęboki oddech, a jego ramiona zaczęły drżeć - czy on Cię wykorzystał?Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej, widząc że jego kosztuje to równie dużo, ale też dlatego, że bałam się gdy go puszczę to się rozpadnę, a teraz choć przez chwilę czuję się bezpieczna.
-Nie, nie zdążył - przeraża mnie fakt, że w moim głosie nie ma żadnych emocji.
We mnie nie ma żadnej emocji.
-Dobrze- odetchnął, nie odsuwając się nawet na milimetr.
-Słuchajcie- wtrącił Niki- naprawdę nie chcę Wam przeszkadzać, ale wzbudzamy coraz większe zainteresowanie, a to jest nam teraz zdecydowanie niepotrzebne.
Odklejam się od Mikołaja i odwracam się by wsiąść do auta, gdy słyszę jego zdenerwowany głos:
-Lilianno, Ty krwawisz.
Kurwa-zaklęłam w duchu- przeciekam. Silę się na obojętność, by nie pokazać zażenowania
-Ciebie jako lekarza nie powinno to dziwić. My kobiety tak mamy i czasem zdarzają się wpadki -wzruszam ramionami
-Lilianno - zrobił pauzę, dając mi szansę na refleksję. Ta jednak nie zaszczyca mnie swoją obecnością- niezwykle się cieszę, że udało Ci się nie zajść w ciążę, ale bardziej martwi mnie Twoje udo.
Ja pierdolę. Zapadnę się pod ziemię.
-A, to. - dopiero teraz dociera do mnie jak bardzo boli mnie noga - Marcin mnie drasnął nożem.
-Ten zjeb miał nóż?! - przytyka dwa palce do oczu- Boże, co ty musiałaś tam przeżyć. Gdyby to było draśnięcie to już by nie krwawiło.
-Mikołaj - wzięłam głęboki oddech - ja naprawdę nie jestem gotowa na to by opowiadać Ci ze szczegółami co się tam stało. Tym bardziej, że ostatnim razem Marcin bardzo nas poróżnił.
-Lilanna, błagam Cię nie porównuj tych dwóch sytuacji. Wtedy miałem prawo być na Ciebie zły, ale teraz?- zaczął smutno- jak mógłbym mieć pretensje do Ciebie, że ten skurwiel, próbował Cię zgwałcić. Nie jestem, aż takim potworem, myślałem, że o tym wiesz.
Boże, jestem idiotką. Nigdy nie potrafiłam zamknąć gęby, w odpowiednim momencie.
-Nie uważam Cię za potwora- westchnęłam, ponownie go przytulając- przepraszam
-Kurwa, wsiądziecie do tego auta w tym stuleciu, czy raczej nie bardzo. - Niki wychylił się z miejsca kierowcy.
-Nie mogę wejść do samochodu- mruknęłam
-Co? - odpowiedzieli chórkiem
-Nie usiądę zakrwawioną dupą na tej tapicerce, choćbyście mieli mnie tu zostawić.
-Lils, nie wygłupiaj się, wsiadaj - kręcę przecząco głową i widzę, że Niki zaczyna dochodzić do granic wytrzymałości-Lilianno, proszę Cię, brudna tapicerka naprawdę mnie nie interesuje. Interesuje mnie Twoja ciągle krwawiąca noga, którą jak najszybciej muszę opatrzyć
CZYTASZ
What If?
RomanceA gdyby można było cofnąć czas? Choćby o pięć lat, kiedy życie było jeszcze znośne. Niestety, dla Lilianny to niemożliwe. To historia młodej studentki architektury, której życie rozsypało się w ciągu kilku chwil. Gdy miała 17 lat, większość osób, kt...