🔥fourteen

4.1K 345 285
                                    

Harry

- Co ty tutaj robisz? - spytałem, patrząc na osobę stojącą za drzwiami.

Panie i panowie, moje skromne progi postanowił odwiedzić Zayn Malik we własnej osobie. Nie mam pojęcia skąd miał mój adres, ale w jakiś sposób musiał go zdobyć, jeśli teraz tutaj stoi.

- Przyszedłem po Louisa - oznajmił mulat, patrząc na mnie bez żadnych przyjaznych uczuć.

Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ Malik zawsze był przyjaźnie nastawiony w stosunku do mnie i zmieniło się to dopiero teraz, kiedy przyjechałem. Sam kazał mi trzymać się od Louisa na dystans, co w pewnej mierze spowodowało moją decyzję o wyjeździe do Kalifornii.

- Louis jest dorosły, więc sam trafi do domu - warknąłem tracąc cierpliwość. Zayn tylko zaśmiał się i omijając mnie, wszedł do środka.

Myślałem, że chwycę go za szmaty i wyprowadzę na zewnątrz, nienawidziłem takiego aroganckiego zachowania względem mnie czy kogokolwiek innego.

- Louis! - Malik rozglądał się po pomieszczeniu, nawołując Tomlinsona.

- Zayn? -  niebieskooki wyszedł z mojego pokoju. Ubrania, które miał na sobie były moimi własnymi, bo najwidoczniej nie czuł się dobrze w garniturze, który miał na sobie. Trochę za duże dresy luźno zwisały na jego biodrach, a błękitna koszulka (również za duża) podkreślała kolor jego oczu. Włosy miał w kompletnym nieładzie, jakby właśnie przebiegł maraton, albo wstał z łóżka po dobrym seksie. No cóż... Dużo nie brakowało.

- Zbieraj się, jedziemy - zarządził Zayn.

- Co? Nie - zaprotestował Louis. Założył ręce na swojej klatce piersiowej i wpatrywał się w przyjaciela jakby zwariował.

- Kurwa, Louis. Nie mam czasu na twoje widzi mi się - prychnął niecierpliwie.

- Nie prosiłem cię żebyś tutaj przyjeżdżał - brunet podszedł do mnie, stając obok.

- Wystarczy, że Claudia poprosiła. Nie możesz tak po prostu jej zostawić i zwiać do niego - krótkim ruchem głowy, wskazał na mnie.

Zayn nie wie o tym jak jest naprawdę?

- Gówno obchodzi mnie ta pusta dziewczyna. Nie wrócę tam, bo doskonale wiesz, że to była tylko głupia farsa, nic więcej.

- Nie mów tak o swojej narzeczonej - Zayn stanął w obronie Claudii, co mnie trochę zdziwiło.

- Ona nie jest moją narzeczoną - wycedził Louis, zaciskając dłonie w pięści. Widać było po nim, że miał dość tej uciążliwej konwersacji i nie podobało mu się stanowisko mulata.

- Po dwóch latach nie możesz jej od tak zostawić, nie zasłużyła na to - Zayn jakby nie zwracał uwagi na to co mówił do niego Lou.

- Owszem, mogę.

Przysłuchiwałem się ich kłótni, nie rozumiejąc stanowiska Zayna. Jeśli wie o wszystkim i zna zdanie Louisa, to czy nie powinien być po jego stronie? Tymczasem on zawzięcie broni Claudii, jakby miał w tym jakiś interes. Właściwie, to nie mogłem wykluczyć większego zaangażowania Claudii w tę sprawę. Może i jest mało pojętą, ale za to potrafi być sprytna i przebiegła.

- Louis, po prostu wróć ze mną i będzie po sprawie - Malikowi zaczynało brakować argumentów do przekonania Louisa.

- Nie, zostaję u Harry'ego. Mogę, prawda? - spojrzał na mnie, wzrokiem szukającym potwierdzenia.

- Jasne, że tak - przytaknąłem od razu.
- Pomyśl o Dianie.

Louis na wspomnienie o swojej córce momentalnie się spiął, nie wiedząc co ma zrobić.
Odwrócił głowę w moim kierunku, szukając jakiegokolwiek wsparcia. W jego oczach można było zauważyć niepewność i pewnego rodzaju strach, a także zagubienie.

Just fine // larry stylinson part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz