Harry
Siedziałem w moim małym pokoju. Była godzina 22 i nie za bardzo mogłem spać. Myślałem o tym wszystkim co powiedział mi Louis. Chce żebyśmy zostali przyjaciółmi, okej. To oznacza, że nie chce urywać ze mną kontaktu. Ale czy ta przyjaźń się uda? Przecież za dużo razem przeszliśmy i w ogóle. Nie mogłem pojąć swoim nieogarniętym rozumem tego co się dzieje. Moje życie jest tak strasznie popieprzone.
Przeprosił mnie, a ja mu jakby wybaczyłem.
No okej.
Może powinienem zaakceptować to, że między nami nic nie będzie. Sam zaprzeczam sobie.
Czy chciałbym zacząć z Louisem wszystko od początku? Oczywiście, że tak, ale nie przyznam się do tego.
Wtedy...
Po tym jak dowiedziałem się tego wszystkiego trzy lata temu.
Zranił mnie cholernie mocno, ale jednak to prawda, że czas leczy rany, ponieważ nie mam do niego już żadnego żalu czy coś. Wybaczyłem mu wszystko i starałem się zapomnieć. Tak samo jak on. Ale również, tak samo jak Tomlinson, nie potrafiłem o nim zapomnieć. Blokowałem te wspomnienia jak tylko mogłem, lecz niekoniecznie dawało to efektowne rezultaty.
Pomimo później godziny, ubrałem buty i kurtkę i zamykając dom wyszedłem na zewnątrz. Seana jeszcze nie było; pewnie siedział u jakiejś laski i wiadomo co mógł z nią robić... Pewnie odrabiali zadania domowe (jasne).
Skierowałem się w stronę domu Nialla. Potrzebowałem porozmawiać z kimś o tym.
Parę minut później zapukałem do jego drzwi.
- Co? - otworzył mi niegarnięty Niall.
- Hej, Blondi - wszedłem do środka, bez zaproszenia.
- Jest 23. Zdajesz sobie sprawę, że o tej godzinie to ja już śpię? - ziewnął.
Tak, Niall i jego zmiany nastroju. Raz idzie spać o 23, raz o 7 rano. A mówią, że kobiety zmienne są. Widać są wyjątki od reguły.
- Mi też miło cię widzieć, przyjacielu - uśmiechnąłem się, siadając na kanapie.
- Co sprowadza cię w moje skromne progi? -Niall wrócił z kuchni z dwoma kubkami kawy. Podał mi jeden i usiadł obok mnie.
- Musze z kimś pogadać - przyznałem.
- Jak zwykle służę pomocą - zaczął intensywnie się we mnie wpatrywać.
- No bo tak jakby... Przespałem się z Louisem i...
- CO ZROBIŁEŚ?! - Horan odtworzy szeroko oczy, prawie wylewając na mnie swoją kawę.
- Wiem, ze nie powinie... - zacząłem, ale przerwał mi głośny okrzyk Nialla.
Ten idiota zaczął krzyczeć jak opętany.
- WIEDZIAŁEM, ŻE TAK BĘDZIE, YAAAHHH!
Zabrałem kubek z jego rąk, aby przypadkiem zawartość nie wylądowała na mnie.
- Opanuj się - mruknąłem - To nie koniec.
- Jesteście teraz razem? - ożywił się - Rzucił Claudię, ty olałeś Nicka i jest happy end?
- Coś ty brał?
Pytanie retoryczne.
- Gadaj.
- Tak więc....
Opowiedziałem mu do końca całą historię, tym razem nie przerywał mi, za co byłem wdzięczny, bo jak Niall zacznie gadać to nie możne skończyć.
CZYTASZ
Just fine // larry stylinson part 2✔
FanficHarry Styles wraca do Londynu po długiej nieobecności. Czy zapomniał o Louisie? Czy może jednak istnieje takie coś jak przeznaczenie? ∞ sequel Destroyed fanfiction. ©cover by @darrrow